Reklama

Gaz

Woźniak: Drugi gazoport zredukuje rolę rosyjskiego gazu do minimum

  • Silnik rakietowy Aerojet Rocketdyne AR1, Ilustracja: Aerojet Rocketdyne

W swoim niedawnym expose premier Beata Szydło poinformowała, że gabinet pod jej kierownictwem rozważy koncepcję budowy drugiego terminalu LNG, który miałby zostać zlokalizowany w okolicach Trójmiasta. O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy Piotra Woźniaka - ministra gospodarki w latach 2005-2007 oraz byłego Głównego Geologa Kraju.

„Odbieram tę wypowiedź bardzo pozytywnie, ponieważ oznacza, że nareszcie po ośmiu latach wracamy na właściwy kierunek i zmieniamy nie tylko optykę, ale przede wszystkim schemat zaopatrzenia kraju w gaz ziemny. Nie będziemy traktować dostaw ze wschodu, jako podstawowego źródła zaopatrzenia, a pozostałych kierunków wyłącznie, jako uzupełnienie” - powiedział ekspert. Zwrócił również uwagę na istotną wartość dywersyfikacyjną, jaką niesie ze sobą gazoport: „Polega ona na tym, że zamiast kupować gaz, albo od Federacji Rosyjskiej, albo od niemieckich pośredników (zwykle kontrolowanych przez Rosjan), rynek będzie oferował znaczne wolumeny z niezależnych i niezawodnych źródeł (…) To będzie podstawa zaopatrzenia,  a w uzupełnieniu może być (albo może nie być) surowiec rosyjski -  odwracamy sytuację kompletnie, tak to odczytałem” - mówił Piotr Woźniak w rozmowie z Energetyką24. "Drugą znakomitą zaletą zmiany głównego kierunku i źródła dostaw, będzie prawdziwa (a nie pozorna) konkurencja w imporcie. Konsumenci mogą na tym tylko skorzystać. Czy powstanie nowy terminal, czy stałe połączenie gazociągiem np. z Morzem Północnym (lub oba) jest oczywiście „do rozważenia” przez nowy rząd, co zapowiedziała Pani Premier” - nadmienił były Główny Geolog Kraju. 

Zdaniem byłego ministra gospodarki, możliwa jest sytuacja, w której ograniczymy  Rosji zyski płynące z aktywności na polskim rynku. Przemawiają za tym rozmaite argumenty, m.in. niestabilność dostaw z kierunku wschodniego oraz kwestie geopolityczne - chodzi tutaj głównie o wywołaną przez Moskwę wojnę na Ukrainie: „Kiedy płacimy  za gaz z Gazpromu (pośrednio albo bezpośrednio) to wpływy  trafiają w dużej części  do budżetu Federacji Rosyjskiej. A jest on od co najmniej roku i budżetem wojennym, więc w ten sposób zbroimy Rosję” - zauważył Piotr Woźniak. „Płacąc natomiast np. Norwegom za ich gaz, zbroimy naszych sojuszników w NATO. Jeżeli mamy wybierać, kogo wspierać, to odpowiedź jest oczywista - i tak odbieram wypowiedź Pani Premier” - podsumował ekspert.

Zobacz także: Polski pomysł na zablokowanie Nord Stream 2 – czas na konfrontację z Niemcami

Zobacz także: Siedem projektów Gaz-Systemu kluczowych dla UE

Reklama

Komentarze

    Reklama