Reklama

Górnictwo

Winter is coming, czyli konsultacje powietrza nie poprawią

Fot. Pixabay
Fot. Pixabay

Jesień i zima zbliżają się nieubłaganie, a z nimi powróci na nasze ulice i łamy mediów problem smogu. Teoretycznie jesteśmy bliżej jego rozwiązania, gdyż ustawa i rozporządzenie o jakości paliw, czyli głównie węgla, spowodowałyby wyrzucenie z obrotu paliwa najgorszej jakości - (m.in. mułów i flotokoncentratów). Przyjęte rozwiązania prawne wpisują się w działania, mające na celu poprawę jakości powietrza, dzięki którym ograniczony zostanie smog i napływ węgla niesortowanego do Polski. Taka regulacja wprowadzana jest po raz pierwszy, do tej pory jakość paliw stałych nie była regulowana.

Ustawę przyjął Sejm i Senat, następnie podpisał ją Prezydent RP. Wejście w życie całego pakietu rozwiązań prawnych, dotyczących jakości węgla przygotowanych przez Ministerstwo Energii będzie więc możliwe po wydaniu rozporządzeń w sprawie: wymagań jakościowych, metod badania, sposobu pobierania próbek i wzoru świadectwa jakości paliw stałych. Wydawać by się mogło, że dzięki temu będzie to pierwsza zima bez palonych w piecach najgorszych i najbardziej szkodliwych dla ludzi i środowiska sortów węgla.

Tymczasem spór Ministerstwa Energii z Pełnomocnikiem Prezesa Rady Ministrów do spraw programu „Czyste Powietrze”, Piotrem Woźnym,  może uniemożliwić wydanie na czas wspomnianych rozporządzeń, a bez nich najgorszym węglem nadal będzie można palić w najlepsze.

Generalnie, Pełnomocnik zarzuca ME zbyt krótki okres konsultacji proponowanych rozwiązań oraz proponuje całkowitą zmianę konstrukcji tabel z wymaganiami jakościowymi dla paliw stałych oraz parametrów jakościowych.

Niestety, nie pierwszy raz administracja rządowa nie jest w stanie w ustawowych terminach dokonać wewnętrznych konsultacji, w efekcie czego „za pięć dwunasta” pojawiają się propozycje może i słuszne, za to wywracające prawie gotową już koncepcję.

W tej sprawie istotne pozostają dwa aspekty -  zakres konsultacji oraz czas. Odnosząc się do pierwszego, ME podkreśla, iż projekty rozporządzeń były wielokrotnie omawiane i prezentowane podczas prac legislacyjnych nad ustawą. Minister Energii przekazywał ww. projekty opinii publicznej na każdym etapie procesu legislacyjnego, a ponadto rozporządzenia były konsultowane i uzgadniane z ministerstwami oraz licznymi podmiotami: przedsiębiorcami, stowarzyszeniami oraz instytucjami naukowymi. Uczestniczyli w nich m.in. przedstawiciele Polskiego Alarmu Smogowego, Rady Dialogu Społecznego, Izby Gospodarczej Sprzedawców Polskiego Węgla, Platformy Producentów Urządzeń Grzewczych na Paliwa Stałe oraz Instytut Chemicznej Przeróbki Węgla. W sumie w konsultacjach uczestniczyły 103 podmioty. Należy zaznaczyć, że do Ministerstwa Energii wpłynęło wiele listów obywateli, co świadczy o szerokim odbiorze prowadzonych konsultacji. W pracach nad projektami brał również udział Pełnomocnik Prezesa Rady Ministrów do spraw programu „Czyste Powietrze”. Obecnie trwa jeszcze proces konsultacji rozporządzeń i każdy może zgłosić do nich swoje uwagi. Dokumenty są dostępne na stronie Rządowego Centrum Legislacji, zostały również przekazane do członków Rady Dialogu Społecznego.

Dodatkowo, propozycja Pełnomocnika nie była wcześniej zgłaszana Ministerstwu Energii oraz nie została poddana konsultacjom z żadną ze stron. 

Oczywiście konsultacje społeczne są solą procesu demokratycznego, tyle tylko, że wszelkie regulacje trzeba rozpatrywać nie tylko pod kątem procesu ich uchwalania, ale przede wszystkim pod kątem celu, jakiemu w założeniu służą. Celem zaś w tym przypadku jest przede wszystkim walka ze smogiem. Nie jest to jedyny jej przejaw, bo służyć temu ma także np. opłata emisyjna nakładana na każdy litr paliwa samochodowego, czy regulacje dotyczące nowo instalowanych pieców, które musza być dostosowane do spalania paliwa wyłącznie lepszej jakości. Wniosek stąd płynie prosty - jeśli rządzący nakładają na obywateli określone techniczne czy finansowe ciężary, to obywatele muszą jak najszybciej poczuć pozytywne skutki zmian – w tym wypadku czystsze powietrze. Jeśli nie zobaczą „dobrej zmiany w powietrzu” w roku wyborczym, będzie to bolesny samobójczy gol do bramki PiS.

Dochodzimy więc do drugiego elementu, czyli kwestii czasu. Oczywiście, konsultować się zawsze warto, ale kalendarz, także ten prawny, jest nieubłagany. Jeśli już tej zimy powietrze ma być lepsze poprzez wyeliminowanie najgorszej jakości węgla, to regulacje muszą wejść w życie przed szczytem sezonu grzewczego. Stąd termin oraz wskazana grupa podmiotów, z którymi projekty są konsultowane, wynikają z faktu, że treść została już uzgodniona kilka miesięcy wcześniej. Ważne jest szybkie przeprowadzenie etapu konsultacji i uzgodnień ze względu na konieczność ich notyfikacji w Komisji Europejskiej. To pozwoli wprowadzić regulacje jeszcze w 2018 roku.

Tymczasem dodatkowe konsultacje spowodowałyby zablokowanie funkcjonowania ustawy, bowiem wstrzymanie wejścia w życie rozporządzeń zablokuje jej wejście w życie. Wtedy przepisy mogłyby wejść najszybciej w styczniu 2019 roku. Wynika to z vacatio legis trwającego 1 miesiąc oraz 3 miesięcy notyfikacji. Oznacza to, że co najmniej dwa kluczowe, zimowe miesiące byłyby dla procesu poprawy jakości powietrza de facto stracone.

Niestety, swego rodzaju bezwładność administracyjna i wskazywanie niemal na ostatnią chwilę nowych rozwiązań nie opóźni nadejścia zimy. Ona przyjdzie, jak co roku i może spowodować te same, jak co roku problemy z jakością powietrza, jeśli rząd zamiast wprowadzać rozwiązania będzie wewnętrznie dyskutował w nieskończoność nad ich wariatami.  W wielu sklepach dostępne są tabliczki na ścianę z hasłem: „Od rozwiązań idealnych wolimy mniej idealne, za to wdrożone”, i to jest znakomite motto, które powinni sobie wziąć do serca decydenci, przede wszystkim Pełnomocnik.  Od dodatkowych konsultacji powietrze nie stanie się czystsze, od jak najszybszego wyrzucenia z rynku najgorszego węgla -  i owszem. A polityka, to jak wiadomo, sztuka rzeczy możliwych.

Dr Dawid Piekarz, ekspert Instytutu Staszica

Reklama

Komentarze

    Reklama