Reklama

OZE

Aukcje OZE 2020: wiatr wyczerpuje potencjał, fotowoltaika bardziej konkurencyjna

Fot. Pixabay
Fot. Pixabay

Coraz większa konkurencyjność fotowoltaiki wobec innych technologii oraz wyczerpujący się wobec braku zmiany tzw. ustawy odległościowej potencjał wiatru na lądzie - to zjawiska, najbardziej widoczne w tegorocznej serii aukcji dla odnawialnych źródeł energii (OZE).

Połowa z ośmiu tegorocznych aukcji nie została rozstrzygnięta z powodu niezłożenia wymaganej liczby ofert. Największe wyniki przyniosły dwie aukcje, w których startują instalacje fotowoltaiczne i wykorzystujące wiatr na lądzie.

W koszyku dla instalacji małych, do 1 MW, całość puli przypadła fotowoltaice. Sprzedano niemal całość oferowanego wolumenu energii za dwie trzecie maksymalnej ceny. Przełożyć się to ma na budowę ponad 700 MW nowych mocy fotowoltaicznych.

W aukcji dla instalacji wiatrowych i PV powyżej 1 MW, zawarte kontrakty przełożą się na budowę ok. 800 MW nowych mocy fotowoltaicznych i ponad 900 MW wiatrowych. Po raz drugi fotowoltaika ugrała coś tym koszyku, wcześniej całość puli przypadała wiatrakom.

W sumie tegoroczne aukcje przełożą się na ok. 1560 MW nowych instalacji PV i 930 MW wiatrowych.

Wyniki pokazują, że energetyka słoneczna jest coraz bardziej konkurencyjna - powiedziała PAP prezes Polskiego Stowarzyszenia Fotowoltaiki Ewa Magiera. Jak przypomniała, w tegorocznej aukcji dla dużych projektów - powyżej 1 MW - najniższa cena wyniosła 249,90 zł za MWh.

Reklama

Reklama

„Cena z aukcji spadła już w okolice rynkowych cen sprzedaży, więc państwo nie dopłaci wcale, albo niewiele, Może być wręcz odwrotnie - to producenci będą zwracać budżetowi nadwyżkę, czyli różnicę między wyższą ceną, po której sprzedali, a tą niższą, którą zagwarantowali sobie w aukcji” - tłumaczyła Magiera. „Jeszcze dwa lata temu taka sytuacja wydawała się być odległą perspektywą” - dodała.

Na porównywalność cen z aukcji i rynkowych zwraca też uwagę prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej Janusz Gajowiecki. „I wiatr i fotowoltaika pokazały w tym roku swoją konkurencyjność cenową wobec hurtowej ceny energii. To cieszy, bo do odbudowania gospodarki po kryzysie spowodowanym pandemią COVID-19 potrzeba nam będzie jak najwięcej taniej i czystej energii” – powiedział PAP Gajowiecki.

Jak dodał, duży udział fotowoltaiki w koszyku zdominowanym dotąd przez duże instalacje wiatrowe cieszy, ale nie można pominąć faktu, że to efekt zatrzymania rozwoju nowych efektywnych projektów farm wiatrowych na lądzie przez tzw. ustawę odległościową.

Na przykład projekty rywalizujące o wsparcie w ramach w tegorocznej aukcji nie mogły z tego powodu skorzystać z większych turbin najnowszych generacji, które pracują bardziej wydajnie, a jednostkowy koszt wyprodukowanej energii jest niższy – zaznaczył. Dopiero po zniesieniu ograniczeń ustawy odległościowej inwestorzy przystąpią do rozwijania nowych projektów przy wykorzystaniu najbardziej efektywnych turbin - zaznaczył Gajowiecki.

Ustawa została wprowadzona w 2016 r. Przedstawiciele rządu wielokrotnie uzasadniali regulację zobowiązaniami wyborczymi wobec środowisk przeciwnych energetyce wiatrowej. Założenia zmian w ustawie, m. in. złagodzenie tzw. zasady 10H przedstawiło kilka miesięcy temu ówczesne Ministerstwo Rozwoju. Jednak propozycje te nie zostały przełożone na projekty regulacji.

Także w ocenie prezesa Urzędu Regulacji Energetyki Rafała Gawina w wynikach aukcji widać wyraźne spowolnienie rozwoju energetyki wiatrowej na lądzie, co należy przypisywać ustawie odległościowej.

Projekty o dobrej lokalizacji z punktu widzenia wietrzności i cech społeczno-środowiskowych, a przy tym o relatywnie niskich kosztach przyłączenia zostały już zrealizowane, a pojawianie się nowych instalacji wiatrowych oraz potencjał modernizacji istniejących turbin będzie zależeć w głównej mierze od zmian polityki przestrzennej – ocenił prezes Rafał Gawin.

Regulator wskazał też, że postęp w fotowoltaice, jej niższe koszty i skalowalność, a także duża liczba potencjalnych lokalizacji, w tym tereny poprzemysłowe i pokopalniane będą dynamizować rozwój energetyki słonecznej.

Szefowa PSF również ocenia, że spadające ceny energetyki słonecznej i rozwój magazynowania energii będą działać na korzyść tej technologii. Jednak „szklanym sufitem” energetyki odnawialnej w Polsce jest brak infrastruktury przesyłowej - wskazała Ewa Magiera.

Jej zdaniem polski system elektroenergetyczny potrzebuje znaczenie więcej mocy z dużych farm PV przyłączonych do sieci wysokiego napięcia. "Niestety problem braku technicznych warunków przyłączenia istotnie wpływa na ograniczenie kolejnych inwestycji” - powiedziała Magiera. Nie mamy dziś zbyt wielu miejsc, gdzie można by zrealizować inwestycje w duże parki słoneczne bez znaczących inwestycji operatorów sieciowych - dodała szefowa PSF.

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze

    Reklama