Reklama

Górnictwo

Szef Solidarności: 22 października protest związkowców przed siedzibą TSUE w Luksemburgu

Fot. Wikimedia
Fot. Wikimedia

22 października w związku z sytuacją kopalni i elektrowni Turów odbędzie się protest związkowców przed siedzibą Trybunału Sprawiedliwości UE w Luksemburgu - zapowiedział w piątek w Mysłakowicach przewodniczący Solidarności Piotr Duda.

Duda przypomniał, że po pierwszej majowej decyzji TSUE, Solidarność jasno podkreśliła, że nie akceptuje postanowienia wiceprezes TSUE dot. kopalni i elektrowni Turów.

"Musimy jako związkowcy z Solidarności, nie tylko z Solidarności, podjąć te nasze działania dotyczące tych twardych rozwiązań, bo te miękkie się już skończyły" - zaznaczył szef "S".

Poinformował, że w piątek cała Solidarność podjęła decyzję o proteście przed siedzibą TSUE 22 października w Luksemburgu. "Jedziemy pod +trybunał niesprawiedliwości+ UE w Luksemburgu, aby wręczyć postanowienie o zamknięciu tego trybunału. Tak jak druga strona chce zamykać nasze zakłady pracy, kopanie, elektrownie, odbierając dostęp do energii elektrycznej (...). W Luksemburgu przekonają się, jaka jest siła polskiego pracownika, polskiego górnika" - powiedział Duda. "My nie możemy dłużej zwlekać" – dodał.

Przewodniczący "S" pytany o negocjacje polsko-czeskie w sprawie kompleksu w Turowie, odpowiedział, że nie zna szczegółów tych negocjacji, ale nie to interesuje go jako związkowca.

"Oczekuję od pana premiera stanowczości, żadnego już kroku do tyłu, jeśli chodzi o rozwiązania dotyczące kopalni Turów, a tym samym elektrowni w Turowie. Bo dzisiaj Turów, a za chwilę się okaże, że kopalnie w Jastrzębskiej Spółce Węglowej, które też są na granicy w Czechami, też komuś nie pasują. Ale dla mnie to jest właśnie polityka, to jest tylko pretekst do tego, żebyśmy faktycznie kupowali energię elektryczną za granicą Polski, czyli chociażby w Niemczech, po odpowiedniej cenie. Przecież to wszystko do tego dąży" – powiedział.

Podkreślił, że związkowcy są odpowiedzialni, jeśli chodzi o sprawy bezpieczeństwa energetycznego Polski, co powiązał z zachowaniem miejsc pracy.

Duda dodał, że związkowcy oczekują od rządu rozmów i negocjacji, ale nie akceptują tego „jednoosobowego postanowienia pani, która faktycznie sama jest dla siebie w tej sprawie, bo nie ma izby odwoławczej w tej izbie, w tym tak zwanym trybunale niesprawiedliwości”.

„Tylko jedna osoba decyduje o tym, że w szpitalu w Bogatyni nie będzie prądu, nie będzie ciepłej wody. Mieszkańcy na zimę zostaną bez energii elektrycznej, bez ciepłej wody. To jest po prostu skandal, to jest właśnie narażenie mieszkańców Bogatyni, ale także narażenie naszego państwa na to, że zostaniemy bez energii elektrycznej. I będziemy zmuszeni tę energię kupować chociażby zza zachodniej granicy, czyli z Niemiec” - powiedział Duda.

Jak poinformowano na konferencji, przygotowywany jest także wniosek do prokuratury z zawiadomieniem o podejrzeniu popełnienia przez wiceprezes Trybunału Sprawiedliwości UE Rosarię Silva de Lapuerta przestępstwa narażenia życia i zdrowia mieszkańców Bogatyni, pracowników kopalni i elektrowni Turów. Wniosek ma zostać przekazany do prokuratury w najbliższych dniach.

Trybunał Sprawiedliwości UE postanowił w poniedziałek, że Polska ma płacić Komisji Europejskiej 500 tys. euro dziennie za niewdrożenie środków tymczasowych i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów. Po tej decyzji rzecznik rządu Piotr Müller zapowiedział, że polski rząd nie zamknie kopalni w Turowie.

W piątek trwa kolejna, 13 runda rozmów z Czechami. "Jesteśmy gotowi rozwiązać sprawę w interesie lokalnych społeczności, bo nie może być tak, że zaogniają się stosunki między lokalnymi społecznościami" – powiedział w piątek w Polsat News minister klimatu i środowiska Michał Kurtyka.

Dodał, że polskiej stronie zależy na porozumieniu. „Chcemy się dogadać, położymy na stole propozycje, które będą służyć polubownemu rozwiązaniu sporu” – powiedział. Powtórzył, że do zawarcia porozumienia potrzebna jest wola polityczna z czeskiej strony. „Z naszej strony jest wola, aby się dogadać, dużo pracy zostało wykonanych przez naszych ekspertów. Ale na końcu potrzeba woli politycznej po stronie Czechów, co jest uwarunkowane sytuacją polityczną” – stwierdził minister klimatu. 

Reklama
Reklama

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze

    Reklama