Reklama

Gaz

Sikora dla Energetyka24: Baltic Pipe w 2022 r. pod znakiem zapytania

W rozmowie z portalem Energetyka24, dr inż. Andrzej Sikora, prezes Instytutu Studiów Energetycznych, wypowiedział się na temat planowanego gazociągu Baltic Pipe jako części polskiej polityki bezpieczeństwa energetycznego. Ekspert mówił m.in. o norweskich uwarunkowaniach, które przekładają się na realizację tego projektu oraz o polskich działaniach dyplomatycznych, które mu towarzyszą.

"Baltic Pipe to sztandarowy projekt energetyczny dla polskiego rynku gazu, dla PGNiG, dla Gaz-Systemu. Tymczasem, z medialnych informacji wynika, że „Norwegowie nam nie wierzą”, „Duńczycy grają ostro”, a procedura „open season” ma szansę zostać otwarta z półrocznym opóźnieniem (takie były pierwotne zapewnienia, że zacznie się w I kw. 2017 roku)" - stwierdza Sikora.

"Moje zdziwienie wywołuje brak polskiego ambasadora w Norwegii praktycznie od lipca zeszłego roku do „teraz”. Druga kwestia to brak pokory i butność, która jest zupełnie zbędna w negocjacjach, przejawiająca się w stwierdzeniach typu: "Polska nie przedłuży umowy gazowej z Gazpromem". Trzecia sprawa to, że koniec 2022r. na wykonanie połączenie z Danią staje się bardziej niż problematyczny. Nic nie wiadomo na temat operatów środowiskowych, trasy itp. Tym bardziej, że, jak już to podnosiłem, Gazprom w grudniu 2016 zakontraktował wszystkie dostępne w tej części świata statki do układania rurociągów podmorskich do budowy Nord Stream 2. Czwarty aspekt to pytanie dlaczego nie popatrzymy na naszą część świata szerzej i nie zaczniemy wskazywać Duńczykom, że nasz ewentualny drugi terminal pływający mógłby mieć możliwość rozładunku po zachodniej stronie Cieśnin Duńskich, a nie tylko w Gdańsku?" - wylicza ekspert.

Zobacz także: Polska pokryje większość kosztów Baltic Pipe? „Ostra gra Danii” [KOMENTARZ]

 

 

Reklama

Komentarze

    Reklama