Reklama

Portal o energetyce

Rosja zagraża budowie polskiej elektrowni atomowej

  • Fot. mil.ru

22 czerwca Igor Sieczin, prezes Rosnieftu w ośrodku konferencyjnym na półwyspie Schwanenwerder nad jeziorem Wannsee lobbował wśród przedstawicieli niemieckiej polityki i sektora energetycznego za koncepcją eksportu energii z Obwodu Kaliningradzkiego do Niemiec. Zakłada ona również sprzedaż prądu z wspomnianej eksklawy do Polski co wydatnie zwiększyłoby ryzyko wstrzymania budowy nowych bloków węglowych w naszym kraju oraz zagroziło realizacji projektu powstania siłowni jądrowej.  

W maju 2013 r. zamrożono budowę Bałtyckiej Elektrowni Atomowej w Obwodzie Kaliningradzkim. Niemcy, Polska i Litwa nie były bowiem zainteresowane kupnem energii z wspomnianego obiektu, który zaprojektowano jako jednostkę eksportową (szczegółowo pisałem o tym w tym miejscu). Rosjanie postanowili kontynuować inwestycję, ale zaczęli zastanawiać się nad zainstalowaniem w niej reaktorów o mniejszej mocy, aby ją urealnić biznesowo. Ostatecznie kilka miesięcy temu rosyjski rząd odrzucił taką koncepcję, co sugeruje że projekt będzie realizowany w pierwotnym wariancie, choć ze znacznym opóźnieniem czasowym. Zdaniem Antona Deduszenko, dyrektora zarządzającego budową Bałtyckiej Elektrowni Atomowej pierwszy blok siłowni ma zostać uruchomiony w 2018 r. a nie 2016 r. Zmienia się także koncepcja ekonomiczna siłowni. Eugenij Romanow, dyrektor generalny Rosenergoatomu (spółki zależnej Rosatomu) przedstawił w maju br. jej zręby. Partnerzy zagraniczni projektu mogliby być nie tylko odbiorcami energii, ale także dostawcami ponad 50% sprzętu specjalistycznego dla siłowni i wykonawcami nowych połączeń energetycznych, które będą musiały powstać. Jak widać ostatnie doniesienia dotyczące Bałtyckiej Elektrowni Atomowej wyraźnie kontrastują z dotychczasowym stanem zamrożenia tej inwestycji.

Najciekawsze jest jednak to, że retoryce menadżerów związanych z Rosatomem towarzyszą zmiany polityczne w regionie. Wraz z wybuchem afery taśmowej coraz bardziej prawdopodobna wydaje możliwość wznowienia rozmów Rosjan na temat eksportu prądu z Obwodu Kaliningradzkiego do Polski. Całkiem prawdopodobne jest bowiem wyłonienie się nowej konfiguracji politycznej w naszym kraju (wzrost znaczenia PSL, kluczowej partii obrotowej). Przypomnijmy- do tej pory niechętny powyższemu projektowi był przede wszystkim premier Donald Tusk. Mimo kryzysu ukraińskiego coraz bardziej realna wydaje się również sprzedaż energii rosyjskiej z Obwodu Kaliningradzkiego do Niemiec (postawa SPD). Już wcześniej strona rosyjska proponowała takie rozwiązanie sugerując budowę kabla podmorskiego, którym płynęłaby energia bądź tranzyt prądu przez terytorium Polski (do naszego kraju trafiałby z eksklawy poprzez most energetyczny w okolicach Mamonowa. Jego budowę forsują w Warszawie Rosjanie). W ostatnich dniach temat wyraźnie jednak powrócił o czym poinformowała niemiecka gazeta „Die Welt”:

„22 czerwca Igor Sieczin, prezes Rosnieftu, przyjął zaproszenie szefa Niemieckiej Agencji Energetycznej, Stephana Kohlera i przyleciał do Berlina. W ośrodku konferencyjnym na półwyspie Schwanenwerder nad jeziorem Wannsee wygłosił referat "Rosja - Niemcy: droga ku przyszłości". Obok Stephana Kohlera w spotkaniu tym, ze strony niemieckiej, uczestniczyli między innymi: przewodniczący zarządu dużej spółki energetycznej E.on AG Johannes Teyssen, były prezes grupy eneregtycznej RWE Jürgen Großmann oraz niewymienieni z nazwiska politycy. Sieczin zaproponował swym niemieckim słuchaczom dostawy prądu z Bałtyckiej Elektrowni Atomowej, którą Rosjanie chcą zbudować w Obwodzie Kaliningradzkim”.

Zmiana retoryki oficjeli związanych z Rosatomem oraz samego Sieczina w odniesieniu do siłowni powstającej na północ od Polski sugeruje, że idea eksportu rosyjskiej energii do państw naszego regionu odżywa. Świadczą o tym także inne przesłanki. Jak dowiedział się Defence24.pl Rosjanie wystosowali zaproszenia do polskich dziennikarzy na moskiewskie targi Atomexpo (zapewno po to by promować swoją koncepcję). Ponadto kontrolowana przez kapitał rosyjski firma IRL Polska rozpoczęła handel energią elektryczną w Polsce. W czwartek 22 maja br. spółka zawarła pionierską transakcję na Towarowej Giełdzie Energii. Wszystko wskazuje na to, że IRL Polska została powołana do życia w celu dystrybuowania energii z Bałtyckiej Elektrowni Atomowej.

Eksport rosyjskiego prądu do naszego kraju zaspokoiłby zapotrzebowanie na elektryczność w deficytowych regionach północno-wschodnich. Wiązałoby się to jednak z ryzykiem trwałego uzależnienia (niska cena!) oraz wstrzymaniem budowy nowych inwestycji energetycznych w Polsce. Nie tylko bloków węglowych, ale i budowy siłowni jądrowej nad Wisłą.

 

Reklama

Komentarze

    Reklama