Reklama

Ropa

Rosja nie ograniczy dostaw ropy na Białoruś. Koniec "wojny paliwowej"?

Zgodnie z informacją podaną przez rosyjską agencję RIA Novosti, 30 czerwca doszło do porozumienia między rosyjskim Ministerstwem Energii i białoruskim koncernem petrochemicznym Belneftekhim. Podczas negocjacji Rosjanie zdecydowali się nie zmniejszać podaży nieoclonej ropy naftowej dostarczanej na białoruski rynek.

RIA Novosti w swojej informacji powołała się na informatorów "zaznajomionych z procesem negocjacji". Z kolei przedstawiciele Ministerstwa Energii Federacji Rosyjskiej zdementowali informację. "Nie doszliśmy do porozumienia, konsultacje będą kontynuowane w poniedziałek" poinformowali rosyjską agencję.

Wcześniej "Belneftekhim" przekazał, że otrzymał wstępny harmonogram dostaw ropy z Rosji. Wynikało z niego, że w trzecim kwartale tego roku wolumen dostarczanego surowca zostanie zmniejszony o 2,25 miliona ton w porównaniu z tym pierwotnie zakładanym. Rosyjski Minister Energii Aleksander Nowak poinformował wtedy, że decyzja o zmniejszeniu dostarczanego wolumenu jest skutkiem niedostarczenia przez stronę białoruską umówionej ilości produktów naftowych oraz zalegania przez ten kraj z płatnościami za gaz. 

W wyniku dwustronnych porozumień Białoruś otrzymuje bezcłową ropę z Rosji, w zamian dostarczając jej paliwo. W związku z postępującą dewaluacją rubla i spadkiem cen ropy reżimowi Aleksandra Łukaszenki powyższa forma współpracy przestała się opłacać. Dlatego mimo kontynuowania odbioru rosyjskiego surowca zmniejsza on wolumen paliw dostarczanych do Federacji, łamiąc tym samym warunki porozumienia z Kremlem. W związku z powyższym Rosjanie grozili zmniejszeniem ilości ropy naftowej dostarczanej na Białoruś. Jeżeli informacja przekazana przez RIA Novosti okaże się prawdą może to zwiastować koniec konfliktu paliwowego między tymi krajami. 

Zobacz także: Volkswagen: nie zapłacimy odszkodowań europejskim ofiarom "Afery Dieslowej"

Zobacz także: Sikora: W swoich planach Gazprom nie uwzględnia tranzytu przez Polskę

Reklama

Komentarze

    Reklama