Reklama

Ropa

Zawirowania w Turcji nie wpływają na ceny ropy

Fot. Bernard Spragg. NZ / Flickr
Fot. Bernard Spragg. NZ / Flickr

Ropa naftowa w USA zyskuje we wtorek na wartości. Na rynku oczekiwany jest spadek amerykańskich zapasów surowca, już drugi tydzień z rzędu. Za to pogłębiające się zawirowania w gospodarce Turcji, które też wywołały negatywne skutki na rynkach gospodarek wschodzących, póki co nie wpłynęły na giełdy surowców - podają maklerzy.

Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na wrzesień na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku jest wyceniana po 67,50 USD, po wzroście ceny o 30 centów.

Brent w dostawach na październik na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie zwyżkuje o 23 centy do 72,84 USD za baryłkę.

Na Międzynarodowej Giełdzie Energii w Szanghaju ropa zyskała 1,4 proc. do 522,8 juanów za baryłkę.

Inwestorzy czekają na dane z amerykańskiego rynku paliw w ub. tygodniu. Analitycy prognozują spadek zapasów ropy w USA o 2,5 mln baryłek.

Dane o zapasach paliw poda we wtorek niezależny Amerykański Instytut Paliw (API), a w środę zrobi to Departament Energii USA (DoE).

Tymczasem rynki surowców "łagodnie" reagują na to, co dzieje się w Turcji.

Turcji grozi zapaść gospodarcza w związku z gwałtownym spadkiem notowań liry oraz dwucyfrową inflacją. Spadek kursu liry jest też pochodną obaw inwestorów o narastające napięcia między USA a Turcją, jak i o to, że prezydent Recep Tayyip Erdogan de facto ograniczył wszelką niezależność banku centralnego Turcji. Źródłem dodatkowych niepokojów jest niedawne mianowanie zięcia prezydenta Berata Albayraka ministrem finansów.

W poniedziałek Komisja Europejska ogłosiła, że sytuacja związana z gwałtownym spadkiem wartości liry tureckiej może mieć wpływ na gospodarki strefy euro, w tym na europejskie banki.

Kryzys walutowy w Turcji już wpływa na spadek notowań euro. Zdaniem analityków jeszcze bardziej niebezpieczne mogą się okazać jego implikacje dla kursu walut rynków wschodzących.

Bank centralny Turcji zapowiedział w poniedziałek, że wpompuje w turecki system finansowy równowartość sześciu miliardów dolarów, żeby zagwarantować wypłacalność banków i zahamować spadek wartości liry tureckiej.

W tym roku lira straciła już ok. 40 proc. wartości, głównie z powodu obaw o wpływ Erdogana na gospodarkę, a także z powodu jego nacisków na utrzymanie niskich stóp procentowych mimo wysokiej inflacji i pogarszających się relacji ze Stanami Zjednoczonym. Erdogan liczy na to, że tani kredyt podtrzyma koniunkturę w sektorze budowlanym.

W niedzielę Erdogan ocenił, że spadek wartości liry tureckiej jest wynikiem "spisku politycznego" przeciwko jego krajowi. Przestrzegł, że Turcja zareaguje na tę sytuację, szukając "nowych rynków i sojuszników" poza Stanami Zjednoczonymi. Wzywał również Turków, by sprzedawali euro i dolary w celu wsparcia liry.

To, co dzieje się teraz w Turcji nie ma na razie większego wpływu na rynek paliw.

"Sytuacja na rynku paliw jest bardziej napędzana przez ryzyko związane z podażą ropy" - mówi Kim Kwangrae, analityk rynku surowców w Samsung Futures Inc. w Seulu.

"Ale załamanie w Turcji może powstrzymać wzrost zysków na rynku paliw, bo może doprowadzić do umocnienia się dolara" - dodaje.

W poniedziałek ropa w USA zniżkowała na NYMEX 43 centy - do 67,20 USD/b.

(PAP Biznes/jk)

Reklama

Komentarze

    Reklama