Reklama

Wiadomości

Offshore, onshore, fotowoltaika - energia odnawialna przyszłością przemysłu?

Autor. Canva

Europejski przemysł stoi przed nie lada wyzwaniem w perspektywie polityki klimatycznej i dekarbonizacji gospodarki. Wiele jego gałęzi może jedynie zredukować emisje, a sprowadzenie ich do zera na razie nie jest możliwe. Jednocześnie producenci coraz bardziej przychylnym okiem spoglądają na energię odnawialną.

Reklama

Przemysł ciężki w coraz większym stopniu napędza popyt na energię odnawialną, ponieważ firmy emitujące duże ilości zanieczyszczeń reagują na presję dekarbonizacji i potrzebę długoterminowych dostaw energii elektrycznej.

Reklama

Firmy z tego sektora zawarły w tym roku więcej umów na dostawy energii ze źródeł odnawialnych niż w ciągu ostatnich dwóch lat - wynika z danych Platformy RE-Source, forum zajmującego się pozyskiwaniem energii odnawialnej dla przedsiębiorstw. Przemysł ciężki stanowił około 20% rynku korporacyjnego w 2021 r. w zakresie umów zakupu energii ze źródeł odnawialnych.

Czytaj też

Niemiecki producent chemikaliów BASF SE i francuski gigant z branży gazów przemysłowych Air Liquide SA są wśród tych, którzy podpiszą długoterminowe umowy PPA na energię odnawialną w 2021 roku. Inni producenci tradycyjnie zanieczyszczających środowisko produktów - takich jak stal, cement i, w coraz większym stopniu, wodór - prawdopodobnie pójdą w ich ślady ze względu na presję środowiskową ze strony klientów i inwestorów, a także zbliżającą się politykę zerowej emisji netto.

Reklama

Własne moce

Umowy na dostawy energii z wytwórcami OZE to widoczny trend w przemyśle. Jednak spółki o dużym poziomie energochłonności i z dostępem do kapitału, możliwościami inwestycyjnymi, coraz częściej chcą minimalizować ryzyko w tym obszarze. Zużycie energii na potrzeby produkcji będzie co najmniej stałe a pewnie rosnące – to zależy w jakim stopniu konkretna spółka będzie efektywna energetycznie. Jeśli chodzi o dostawców, z tym może być różnie, gdyż czasy kryzysu energetycznego i ogromnych zawirowań na rynku nie mają litości dla nikogo i wytwórcy energii odnawialnej w wielu krajach padają jak muchy.

Na polskim podwórku przykładem dużego producenta, który z rozmachem pragnie inwestować w energię odnawialną jest KGHM. Zwiększające się obciążenia związane z uprawnieniami do emisji CO2 dla energochłonnego przedsiębiorstwa mogą za kilka lat poważnie zagrażać jego konkurencyjności.

PV

Cel KGHM jest klarowny – do 2030 r. połowa własnego zapotrzebowania generowanego z własnych źródeł, w tym z OZE. Temu ma służyć m.in. Programu Rozwoju Energetyki KGHM, w ramach którego realizowane są projekt budowy elektrowni fotowoltaicznej na terenie Piaskowni Obora i budowy zespołu elektrowni fotowoltaicznych przy Hucie Miedzi Głogów. "Dzięki wykorzystaniu działek przeznaczonych pod inwestycję oraz użyciu paneli o dużej mocy możliwe będzie zwiększenie potencjału zainstalowanej mocy z 9,5 do 14,5 MW" – komunikowała spółka. Pierwszą elektrownię fotowoltaiczna KGHM uruchomił w grudniu ubiegłego roku. Dostarcza ona prąd zakładowi KGHM ZANAM w Legnicy.

Miedziowa spółka nie omija też kontraktów PPA – w listopadzie br. ogłoszono, że KGHM kupi zieloną energię wraz z gwarancjami pochodzenia od firmy Projekt Solartechnik – umowa Corporate Power Purchase Agreement (cPPA), czyli długoterminowy kontrakt z m.in. gwarancją ceny na czas jej obowiązywania, zakłada dostawę energii już w 2023 roku.

Zakup dotyczy całej energii, która zostanie wytworzona w nowej elektrowni słonecznej Żuki w województwie wielkopolskim. Jej budowa już się rozpoczęła a moc elektrowni, która produkować będzie energię elektryczną dla KGHM, wynosi 5,2 MW i składa się z blisko 10 tys. modułów fotowoltaicznych.

Offshore

Ponadto, w kwietniu ogłoszono, że francuski TotalEnergies i KGHM planują wspólnie budować morskie farmy wiatrowe. Oba koncerny podpisały umowę partnerską dotyczącą udziału na zasadzie 50/50 w przetargu polskiego rządu na rozwój przybrzeżnych projektów wiatrowych.

Rząd uruchomił nowy system licytacji obejmujący 11 obszarów w polskiej części Morza Bałtyckiego, reprezentujących oczekiwaną łączną moc ponad 10 GW, w celu wykorzystania dużego potencjału Morza Bałtyckiego w zakresie wytwarzania energii wiatrowej ze względu na korzystne warunki pogodowe. To kolejny duet, po Orlenie i kanadyjskim Northland Power, PGE i Orsted, Polenergii i Equinorze. Konsorcja stoją na razie w blokach startowych, ale wydaje się że za kilka lat Bałtyk może być usiany turbinami.

TotalEnergies to gigant energetyczny o globalnym zasięgu i bardzo zdywersyfikowanej działalności, prawdopodobnie najbardziej kojarzony z sektorem paliwowym. Spółka intensywnie inwestuje w czyste źródła energii i obecnie pracuje nad projektami offshore o łącznej mocy 6 GW na wybrzeżach Francji, Wielkiej Brytanii, Korei Południowej oraz Tajwanu.

Kwestia wiatraków lądowych pewnie pozostaje otwarta, ale wiele będzie zależeć od losów liberalizacji ustawy 10H, która pozostaje w tzw. zamrażalce sejmowej, ale KGHM wykazywał zainteresowanie również tego typu infrastrukturą.

Trudne wybory

Przed przemysłem ogromne wyzwania. Technologie, które obiecują rozwiązać problem z dekarbonizacją niektórych jego gałęzi na ten moment brzmią jak melodia przyszłości. Dwie z nich są szczególnie lansowane w debacie publicznej – wychwytywanie dwutlenku węgla (CCS lub CCUS) oraz zielony wodór. Pierwsza ma problemy kosztowe i właściwie tylko kilka takich projektów z różnym powodzeniem funkcjonuje na świecie. Specjalne maszyny miałyby najpierw „wciągać” CO2 a następnie gdzieś go umieszczać i „przechowywać” np. w kopalniach soli, w ziemi lub niefunkcjonujących polach naftowych. Mimo karkołomności i niskim wykorzystaniu tej technologii Międzynarodowa Agencja Energii wskazuje, że CCUS zaprowadzi nas do neutralności klimatycznej.

Drugi to "zielony wodór", wytwarzany przez rozszczepianie wody przy użyciu energii odnawialnej, który jest zasadniczo nośnikiem energii odnawialnej. W wielu wypadkach rozwiązałby problemy przemysłu, ale jego przyszłość zależy również od czynników kosztowych, z których największe to elektrolizery oraz sama energia z OZE. Poza tym, jego użycie wydaje się bezcelowe w przypadku zastosowań, w których energia odnawialna może być wykorzystywana bezpośrednio.

Przemysł skazany jest na technologie dostępne tu i teraz, które mają ekonomiczny sens. OZE są dostępne, są tanie, więc nie dziwi fakt, że zainteresowanie sektora tymi źródłami jest ogromne.

Reklama

Komentarze

    Reklama