Reklama

Gaz

Naimski: Celem jest zastąpienie dostaw gazu z kierunku wschodniego

Fot. Energetyka24

Pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski poinformował we wtorek, że strategicznym celem rządu jest „zastąpienie” z końcem 2022 r. dostaw gazu z kierunku wschodniego dostawami z innych źródeł.

Jak mówił na posiedzeniu sejmowego zespołu ds. górnictwa i energetyki Naimski, strategią rządu jest "zastąpienie" dostaw ze Wschodu. "Ma to dwa aspekty - gospodarczy, ale i aspekt suwerenności, bezpieczeństwa politycznego" - podkreślił. Koniec 2022 r. wynika z dwóch okoliczności - zakończenia kontraktu jamalskiego z Gazpromem wraz z zakończeniem tego roku oraz z planowanym uruchomieniem Baltic Pipe 1 października 2022 r.

Dopytywany o cenę bezpieczeństwa energetycznego Naimski stwierdził, że "bywa tak, że płacimy i będziemy chcieli zapłacić. Jeżeli mówimy, że w strategii jest cel zamiany dostaw ze Wschodu innymi dostawami, może się okazać, że tutaj będzie się kryła jakaś cena bezpieczeństwa" - powiedział. Zwrócił jednocześnie uwagę, że dopiero konkurencja między gazem z szelfu norweskiego i LNG z różnych źródeł pozwoli na "urynkowienie obrotu gazem w Polsce". "Nie ma mowy o urynkowieniu, jeśli najważniejszym elementem jest administracyjna cena Gazpromu" - ocenił.

Zobacz także: Naimski dla Energetyka24: Nowa strategia PSG kluczowa dla "rozprowadzenia" gazu z Korytarza Norweskiego

Minister Naimski podkreślił jednocześnie, że rząd musi robić tak, aby cena gazu była do przyjęcia dla odbiorcy. "Cena energii dla polskiego przemysłu musi być konkurencyjna wobec konkurentów dla naszej gospodarki z innych krajów Europy" - powiedział.

Odnosząc się do perspektyw importu do Europy LNG z USA Piotr Naimski przypomniał, że amerykańskie władze podjęły już polityczną decyzję o uruchomieniu eksportu wolumenów rzędu 180 mld m sześc. rocznie gazu w postaci LNG. Jednocześnie zwrócił uwagę, że niemal tyle samo wynoszą niewykorzystane zdolności przyjęcia gazu w terminalach LNG w Zachodniej Europie. Wielkość ta jest też zbieżna z rocznym rosyjskim eksportem gazu do Europy. Generalnie jest to kwestia polityczna, a nie techniczna, z którego kierunku Europa będzie sprowadzać gaz - ocenił.

Zauważył jednak, że producenci amerykańscy, jeżeli szerzej chcą wejść na rynek europejski, to muszą konkurować ceną. A przy dzisiejszych, niskich cenach gazu w USA, obecnych kosztach skroplenia i transportu, zasadniczą kwestią ich konkurencyjności jest marża eksporterów w USA i dziś w zasadzie dyskusje dotyczą tej marży - wskazał Naimski.

Z przedstawionych przez pełnomocnika prognoz wynika, że zużycie gazu w Polsce ma rosnąć w sposób umiarkowany, z poziomu 16 mld m sześc. rocznie w 2016 r., do 19 mld w 2025 i 20 mld w 2030 r.

Odnosząc się do roli gazu w polskiej energetyce w przyszłości Naimski zaznaczył, że w pracach nad długoterminową polityką energetyczną rząd przyjął inną filozofię niż dotychczas. Nie zakłada się do jakiej struktury źródeł energii mamy dojść w określonym terminie. "Wychodzimy od tego co mamy, czego potrzebujemy i co jest możliwe i co uważamy, że jest strategicznie korzystne dla kraju" - tłumaczył. Wyjaśnił, że końcowa struktura źródeł, czyli miks energetyczny będzie dopiero wynikiem tej analizy.

Jak przypomniał, planowane jest uruchomienie dwóch dużych bloków na gaz - w Stalowej Woli i na warszawskim Żeraniu. Być może potrzebny będzie jeszcze trzeci, ale wszystkie będą w polskim systemie pełnić rolę regulacyjną, uzupełniającą w razie potrzeby produkcję z OZE. Dlatego wzrost zużycia gazu ma być umiarkowany. Przy czym, jak zaznaczył Naimski, w produkcji energii pierwotnej w Polsce gaz ma ok. 13 proc. udział, co jest wartością parokrotnie mniejszą niż w państwach wysokorozwiniętych. Stąd istnieje duża przestrzeń do zagospodarowania przez gaz - ocenił pełnomocnik. 

kn/PAP

Reklama

Komentarze

    Reklama