Reklama

Ropa

Naftoport poza PERN? „Dywersyfikacja i terminal naftowy zagrożone”

Według nieoficjalnych informacji rząd rozważa wyłączenie spółek Naftoport i OLPP z przedsiębiorstwa PERN Przyjaźń. Usamodzielnienie się tych podmiotów może negatywnie wpłynąć na budowę terminala naftowego w Gdańsku i proces dywersyfikacji dostaw ropy naftowej do Polski.

Jedna grupa kapitałowa – podwójny nadzór polityczny

11 lutego br. Sejm przegłosował nowelizację ustawy o działach administracji rządowej. Przewiduje ona, że od pierwszego lipca pod nadzorem ministerstwa energii znajdzie się spółka Naftoport. Jednocześnie Pełnomocnik Rządu ds. Strategicznej Infrastruktury Energetycznej przejmie pieczę nad operatorem ropociągów krajowych PERN Przyjaźń. Wytworzy to niekomfortową sytuację, w której dwa podmioty należące do jednej grupy kapitałowej będą podlegały dwóm ośrodkom politycznej kontroli  - z jednej strony ministrowi Krzysztofowi Tchórzewskiemu, z drugiej sekretarzowi stanu Piotrowi Naimskiemu.

Naftoport poza PERN?

Według nieoficjalnych informacji do jakich dotarła Energetyka24.com m.in. z tego powodu rząd rozważa wydzielenie spółek Naftoport i OLPP (zajmuje się magazynowaniem zapasów paliw i ropy) z PERN. W takim układzie pod nadzór Pełnomocnika Rządu ds. Strategicznej Infrastruktury Energetycznej trafiłoby jedynie przedsiębiorstwo-matka zajmujące się wyłącznie przesyłem.

Koordynacja dywersyfikacji dostaw ropy do Polski utrudniona 

Sprawa jest interesująca m.in. w kontekście dywersyfikacji dostaw ropy naftowej do Polski. W przypadku systematycznego zwiększania wolumenu importowego z kierunku bliskowschodniego konieczna będzie koordynacja tego procesu pomiędzy kluczowymi podmiotami krajowymi. Obecnie objęłaby ona PKN Orlen, Grupę Lotos i PERN Przyjaźń. W przypadku wdrożenia zmian, w wyniku których usamodzielniłyby się spółki Naftoport i OLPP ujednolicenie polityki w zakresie przeorientowania dostaw ropy do Polski mogłoby dotyczyć aż pięciu podmiotów. Na ich czele staliby prezesi o różnych aspiracjach ponadto spółki podlegałyby także nadzorowi dwóch różnych ośrodków politycznych. Musiałyby one w takich warunkach uzgadniać zamówienia, przesył, magazynowanie, prace adaptacyjne infrastruktury krytycznej. Już dziś nie jest to łatwe (nie jest tajemnicą, że współpraca PERN i spółek paliwowych układa się różnie). Za kilka miesięcy może natomiast grozić chaosem.

Koncerny paliwowe chcą ropy z Arabii Saudyjskiej i Iranu

Tymczasem PKN Orlen otrzyma w tym roku 1,2 mln ton ropy z Arabii Saudyjskiej, prowadzi rozmowy z Saudi Aramco o zwiększeniu dostaw i możliwości zawarcia umowy długoterminowej. Według informacji Energetyka24.com może ona zostać parafowana w ciągu kilku miesięcy. Płocki potentat pozostaje również w kontakcie z partnerem irańskim i pracuje nad uruchomieniem dostaw z tego kierunku w tym roku. Monitoruje również rynek iracki.

Analogiczne działania podejmuje Grupa Lotos, która poinformowała o zawarciu umów na dostawy ponad 7 mln ton ropy rocznie z Rosnieftem, Tatneft Europe, Vitolem i PGNiG. Pozostałe kontrakty nie są ujawniane przez gdański koncern – zgodnie z prawem spółka ma taką możliwość jeżeli nie przekraczają 10% jej kapitałów własnych. Wiadomo natomiast, że roczne zdolności przerobowe Rafinerii Gdańskiej to 10,5 mln ton. W 2014 r. wykorzystano 94,2% jej mocy, a według informacji Energetyka24.com ubiegły rok był jeszcze lepszy pod tym względem. Jak udało nam się dowiedzieć Lotos za pomocą mniejszych, nieraportowanych opinii publicznej umów zaczyna mocniej sięgać po ropę z Bliskiego Wschodu. Znajdzie to odzwierciedlenie w przygotowywanym w raporcie rocznym. Ponadto trend ten umocni się w 2016 r., a łączny wolumen bliskowschodnich spotów powinien sięgnąć 10%. W nadchodzących latach może jeszcze bardziej wzrosnąć.

Podział PERN utrudni rozbudowę terminala naftowego

Jak więc widać polskie firmy paliwowe w coraz większym stopniu sięgają po surowiec z Bliskiego Wschodu. Jak przyznają osoby związane z branżą paliwową, aby skala tego zjawiska była naprawdę duża konieczne jest wdrożenie pewnych działań. Chodzi m.in. o inwestycje w bazę zbiornikową PERN, możliwości separacji gatunków ropy w rafineriach, udrożnienie Rurociągu Pomorskiego, koordynację zakupów. Podział PERN może utrudnić te działania.

Jest jeszcze jedna kwestia, na którą warto zwrócić uwagę. Rozbudowa terminala naftowego w gdańskim naftoporcie (wzrost zdolności przeładunkowych, utworzenie zdolności magazynowych) jest realizowana ze środków własnych PERN pochodzących z opłat tranzytowych naliczanych za przesył Ropociągiem Przyjaźń. Rozdział spółek skomplikuje więc dalsze losy tej kluczowej inwestycji. Naftoport może nie dać rady samodzielnie ją dokończyć.

Zobacz także: Lotos porozumiał się z Rosjanami, ale w niejawnych kontraktach sięga po saudyjską ropę

Zobacz także: Miliony ton ropy z Bliskiego Wschodu dotrą do Gdańska jeszcze w tym roku 

Reklama

Komentarze

    Reklama