Reklama

Portal o energetyce

"Nabucco z rosyjskim gazem". Piekło zamarzło?

  • Ilustracja: CNSA [cnsa.gov.cn]
  • photo
    photo
  • Fot. MO Australii

Zdaniem austriackich mediów porzucony w 2013 r. projekt gazociągu Nabucco może zostać zrealizowany. Zmieni się jednak koncepcja inicjatywy pierwotnie dedykowanej dywersyfikacji dostaw gazu do UE. Przesył nową rurą chce bowiem realizować Gazprom…

Rosyjskie "wygibasy" przy okazji projektu Turkish Stream (a więc planowanego gazociągu z Rosji do Turcji, który miałby omijać Ukrainę) robią wrażenie na bacznych obserwatorach tematu. Co jakiś czas przez media zachodnie przetaczają się newsy pokroju "zmartwychwstania Nabucco" (przy wsparciu austriackiego OMV), z tą różnicę, że przez słynny gazociąg mający zdywersyfikować dostawy gazu do Europy miałby popłynąć...rosyjski surowiec.

Projekt Turkish Stream. Fot. Gazprom Export

Innym razem dowiadujemy się, że błękitne paliwo z Tureckiego Potoku mogłoby być tłoczone aż na Słowację przez projektowany gazociąg Eastring. Z czego wynika tak potężny szum informacyjny?

Projekt Eastring. Fot. Eastring.eu

Z prostego faktu... Mimo "śmierci" South Stream i jego przekształcenia w Turkish Stream nie udało się Rosji rozwiązać najważniejszego problemu dotyczącego jej strategicznej inwestycji. Chodzi o trzeci pakiet energetyczny UE mówiący o tym, że właściciel rury nie może nim przesyłać surowca. Rosyjski gaz znajduje się w mocy unijnego prawa energetycznego za każdym razem, gdy „przekracza” granicę jednego z krajów Wspólnoty. Dzieje się tak bez względu na to czy chodzi o Bułgarię (gdzie z morza miał wyłaniać się Południowy Potok) czy Grecję (a więc kraj, na który jest sfokusowany Turkish Stream).

Innymi słowy - nowy rosyjski supergazociąg nie będzie mógł efektywnie dystrybuować rosyjskiego gazu bez jakiejś formy porozumienia z UE. To dlatego Rosjanie za wszelką cenę próbują zintegrować Turkish Stream z rurą, którą zbudowałaby koalicja krajów unijnych. Pozwoliłoby to tłoczyć błękitne paliwo przez Turecki Potok i magazynować je w planowanym hubie na terenie Turcji. Następnie byłoby one przesyłane magistralą tworzoną przez kraje UE z nadzieją stałego powiększenia dostępnej przepustowości.

Oczywiście optymalnym rozwiązaniem dla Kremla byłby eksport gazu z Gazpromu przez należącą do niego magistralę i z pełnym jej wykorzystaniem tak jak miało to być w przypadku South Stream. Jednak rozwiązanie hybrydowe - integracji Turkish Stream z dedykowanym projektem krajów Wspólnoty w obliczu trudnych relacji Moskwy i Brukseli wydaje się satysfakcjonujące dla Rosjan. Tym bardziej, ze to sprawa rozwojowa...

Reklama

Komentarze

    Reklama