Reklama

Klimat

Miliardy złotych na walkę z suszą

Fot. Pixabay
Fot. Pixabay

Polska jest jednym z europejskich krajów najbardziej zagrożonych deficytem wody, a susze, które ją co roku nawiedzają, są coraz większym problemem m.in. dla rolnictwa i przemysłu. Dlatego też w najbliższych latach rząd przeznaczy miliardy złotych na inwestycje, które mają jej przeciwdziałać i poprawić krajowy bilans wodny. Projekt specjalnej ustawy, która ma minimalizować skutki susz oraz upraszczać prowadzenie niezbędnych inwestycji w tym zakresie, trafił do Rady Ministrów i ma zostać przyjęty w tym kwartale.

– Przygotowaliśmy około 34 zbiorników na najbliższe siedem lat, a więc najbliższą perspektywę budżetową. W grę wchodzą i duże, i małe zbiorniki, to są inwestycje rozrzucone po całej Polsce. Na najbliższy okres planujemy natomiast budowę cofki na stopniu wodnym w Malczycach i rozpoczęcie budowy [stopnia wodnego – red.] w Libiążu. Już mamy gotowy program wieloletni, który jest złożony na Radę Ministrów, czekamy na uzgodnienia i przygotowujemy realizację – mówi agencji Newseria Biznes Marek Gróbarczyk, minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej.

Projekt ustawy o inwestycjach w zakresie przeciwdziałania skutkom suszy przewiduje m.in. rozwiązania prawne ułatwiające działalność dla rolników, samorządów i spółek wodnych w zakresie przeciwdziałania suszy. Zaproponowane w dokumencie narzędzia mają skrócić czas przygotowania inwestycji wodnych i usprawnić procesy uzyskiwania pozwoleń, aby takie projekty można było realizować znacznie szybciej.

Potężną bolączką wszystkich inwestycji w Polsce jest czas. Zbiornik w Raciborzu był planowany w poprzednim wieku, już nie mówiąc o perturbacjach podczas realizacji, budowa rozpoczęta w 2000 roku dopiero dzisiaj mogła się zakończyć – mówi Marek Gróbarczyk. – Założyliśmy sobie, że inwestycje realizujemy w ciągu siedmiu lat, tyle, ile trwa perspektywa budżetowa, i tak chcemy wydawać środki. Żadna inwestycja nie będzie mogła wejść do realizacji, jeśli nie będzie przygotowana tak, aby można było ją skończyć w ciągu siedmiu lat plus trzy dodatkowe lata na rozliczenie projektu z Unią Europejską.

Jak wynika z projektu ustawy, Polska jest na przedostatnim miejscu w Europie pod względem zasobów wodnych, dlatego jest jednym z najbardziej zagrożonych deficytem wody państw europejskich. Na jednego mieszkańca przypada ok. 1,6 tys. m sześc. na rok, a w okresach suszy spada do poziomu 1 tys. Średnia w Europie jest prawie trzykrotnie większa.

Jednym z narzędzi do walki ze skutkami suszy jest retencja wód. Dziś utrzymuje się ona na poziomie ok. 6,5 proc, co oznacza, że gromadzimy ok. 4 mld m sześc. wody. Dla porównania w Hiszpanii to ok. 40 proc. Aby zgromadzone zasoby wodne zaspokoiły wszystkie potrzeby ludzi, gospodarki i środowiska, retencja w Polsce powinna być przynajmniej dwa razy wyższa. Zgodnie z Programem Rozwoju Retencji, który został przyjęty przez rząd w ubiegłym roku, poziom ten ma wzrosnąć do 15 proc. w perspektywie 2027 roku.

 Program Rozwoju Retencji jest zakrojony na 10 mld zł. To w sumie 94 duże i małe inwestycje – mówi  minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej.

Program ten ma przede wszystkim zabezpieczyć Polskę przed skutkami suszy, która pojawia się co roku i uderza m.in. w rolnictwo, energetykę i przemysł. Z analiz PGW Wody Polskie wynika, że 45 proc. terenów rolnych i leśnych (głównie na terenie województwa wielkopolskiego, części kujawsko-pomorskiego, lubuskiego oraz Mazowsza) jest zagrożonych występowaniem suszy rolniczej. Straty w rolnictwie wywołane tym zjawiskiem są bardzo dotkliwe. Tylko w 2018 roku Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi udzieliło pomocy finansowej producentom rolnym w wysokości ponad 3,3 mld zł. W ubiegłym roku szczególnie dotkliwa była susza rolnicza, która dotknęła ponad 200 tys. gospodarstw rolnych i przełożyła się na spadek plonów i wzrost cen żywności. Z kolei obszary zagrożone suszą hydrogeologiczną stanowią 35,6 proc. powierzchni Polski („Plan przeciwdziałania skutkom suszy”). Zjawisko to na początku tego roku objęło 90 proc. terytorium Polski.

Jesteśmy w okresie niezwykle fluktuacyjnej pogody i realizowane inwestycje muszą być budowane zarówno na okres powodzi, jak i na okres suszy. O tej porze w Warszawie mieliśmy 6 metrów poziomu wody, aby miesiąc później stan Wisły spadł do 40 cm – mówi Marek Gróbarczyk. – W województwach śląskim, dolnośląskim, małopolskim czy podkarpackim występuje bardzo dużo podtopień.

W ubiegłym tygodniu w Raciborzu Dolnym został oddany do użytku największy w Polsce zbiornik przeciwpowodziowy o powierzchni przekraczającej 26 km² i pojemności 185 mln m³. Inwestycja wybudowana przez Budimex zabezpieczy przed żywiołem około 2,5 mln mieszkańców Dolnego Śląska. Jak poinformował minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej, pod uwagę brana jest przebudowa zbiornika na mokry, zasilający Odrę w okresach suszy i stanowiący element zabezpieczenia przeciwpowodziowego.

– Przebudowa nie będzie inwazyjna. Oczywiście to będzie wymagało zbudowania śluzy w ramach drogi wodnej, stworzenia nowego projektu. Największe problemy dotyczą oczywiście obszaru środowiskowego, ale myślę, że poradzimy sobie w kwestiach ekologicznych – mówi. (Newseria)

Reklama

Komentarze

    Reklama