Kolejnym dziewięciu osobom Prokuratura Regionalna w Białymstoku postawiła zarzuty w śledztwie dotyczącym działalności przestępczej związanej z uszczupleniami w podatku VAT na wielką skalę. Chodzi m.in. o podejrzenie działalności w zorganizowanej grupie przestępczej oraz tzw. prania pieniędzy na kwotę ponad 307 mln zł.
Od kilku lat śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Regionalna w Białymstoku. Dotyczy ono działalności w latach 2013-2018 zorganizowanych grup przestępczych (tzw. mafii paliwowej) i uszczupleń w podatku VAT szacowanych na ponad 700 mln zł.
Do tej pory zarzuty usłyszało ponad 120 osób, z których ok. dwadzieścia jest tymczasowo aresztowanych; wobec pozostałych stosowane są tzw. wolnościowe środki, m.in. poręczenia majątkowe na łączną kwotę ponad 5 mln zł. W ramach śledztwa zabezpieczono też majątek, w tym także w ramach tzw. konfiskaty rozszerzonej, na łączną kwotę blisko 13 mln zł.
Tym razem na polecenie śledczych CBA zatrzymało w całej Polsce osiem osób, jedną do postawienia zarzutów doprowadzono z więzienia.
Jak poinformowała w piątkowym komunikacie Prokuratura Krajowa, podejrzani usłyszeli zarzuty m.in. udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, składania urzędowi skarbowemu zawierających nieprawdę deklaracji podatkowych oraz wystawienia i posłużenia się - poświadczającymi nieprawdę - fakturami VAT. "Podejrzanym ogłoszono również zarzuty prania pieniędzy w kwocie 307,5 mln zł" - podała prokuratura.
Na wniosek śledczych białostocki sąd aresztował cztery osoby; wobec pięciu kolejnych prokuratura zastosowała tzw. wolnościowe środki zapobiegawcze, w tym poręczenia majątkowe w kwocie 20-50 tys. zł.
Kilka dni temu w sprawie został zatrzymany również suwalski przedsiębiorca Dariusz M. Śledczy zarzucają mu kierowanie i udział w zorganizowanej grupie przestępczej, oszustwa podatkowe na ogromną skalę (mowa jest o posługiwaniu się nierzetelnymi fakturami na łączną kwotę ok. 1,3 mld zł i uszczupleniach w podatku VAT na ok. 300 mln zł), ale również udział w tzw. praniu brudnych pieniędzy; mowa jest o kwocie ponad 270 mln zł.
Sąd aresztował go na trzy miesiące, z zastrzeżeniem możliwości zamiany tego środka na 3 mln zł poręczenia majątkowego. Postanowienie to zaskarżyła zarówno prokuratura, jak i obrona.
Według dotychczasowych ustaleń tego śledztwa, w latach 2015-2016 grupa przestępcza, której dotyczy to postępowanie, zajmowała się zmianą przeznaczenia oleju smarowego na olej napędowy (szacunki mówią o prawie 105 mln litrów). Olej, który został wyprodukowany w składzie podatkowym na terenie województwa wielkopolskiego był następnie - na podstawie nierzetelnych faktur i potwierdzających nieprawdę dokumentów przewozowych - fikcyjnie sprzedawany do co najmniej jedenastu podmiotów zagranicznych z terenu Unii Europejskiej.
Okazało się, że podmioty te były faktycznie prowadzone i kontrolowane przez obywateli Polski. Jednocześnie olej smarowy był przez te spółki fikcyjnie sprzedawany do kolejnych podmiotów z obszaru UE, a w rzeczywistości wracał do Polski i tu był sprzedawany jako olej napędowy, bez uiszczania podatku akcyzowego we właściwej stawce, VAT we właściwej wysokości oraz opłaty paliwowej. (PAP)
Mafia paliwowa to przecież osiągnięcie rządów PO. Od tego czasu tylko ich łapiemy i z wielkim sukcesem odzyskujemy dziesiątki miliardów zł co pozwalało wypłacać m.in. 500+. I tak nieprzerwanie od nastania światłego rządu PIS. Od 6 lat. I po tych 6 latach jeszcze nadal mamy jakąś "mafię" paliwową którą nadal łapiemy i stawiamy w stan oskarżenia? Poważnie?