Reklama

Górnictwo

Kobiety z KWK Krupiński chcą ratować likwidowaną kopalnię

Fot. Pixabay
Fot. Pixabay

Kobiety zatrudnione w Kopalni Węgla Kamiennego „Krupiński” w Suszcu, a także żony pracujących tam górników złożyły w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów petycję w obronie kopalni. Chcą tym samym poinformować premier Beatę Szydło, że kopalnia wciąż ma potencjał, a jej likwidacja zwiększy znacząco bezrobocie w regionie.

Według zarządu Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW) Kopalnia Węgla Kamiennego "Krupiński" jest zakładem nierentownym. Decyzję o przeniesieniu kopalni "Krupiński" do Spółki Restrukturyzacji Kopalń (SRK) akcjonariusze JSW podjęli 1 grudnia ub. roku. To część programu naprawczego JSW oraz jeden z warunków porozumienia spółki z instytucjami finansowymi. Całej ponad 2-tysięcznej załodze kopalni zagwarantowano pracę w innych kopalniach JSW lub możliwość skorzystania z osłon.

 

W komunikacie przesłanym PAP we wtorek rzecznik JSW Katarzyna Jabłońska-Bajer poinformowała, że do końca marca wszyscy pracownicy KWK "Krupiński" zostaną przeniesieni do innych zakładów spółki. Jak dodała alokacja pracowników odbywa się na zasadzie porozumienia stron.

Zobacz także: Zmiany w zarządzie JSW. Odwołano prezesa Tomasza Gawlika

We wtorek petycję pracownic i żon górników z KWK "Krupiński" przyjął zastępca dyrektora departamentu spraw obywatelskich w KPRM Kacper Halski.

 

W petycji żony górników i pracownice likwidowanej kopalni podkreślają, że KWK "Krupiński" to jedna z najmłodszych i najnowocześniejszych kopalni wydobywających węgiel kamienny w Polsce. Ponadto - zdaniem pracowników kopalni - od początku istnienia KWK "Krupiński" wydobyto tam 52 miliony ton węgla, a znajdujące się tam złoża pozwalają na wydobycie węgla gazowo-koksowego i koksowego przez kolejnych co najmniej 50-60 lat.

 

Pracownice kopalni i żony górników przyniosły we wtorek pod KPRM również transparenty z hasłami: "Nie oddamy kopalni ze złożami obcemu kapitałowi", "Jesteśmy pracownicami KWK "Krupiński", jesteśmy także matkami przyszłych górników".

 

Jedna z pracownic kopalni Elwira Sobik w rozmowie z PAP powiedziała, że żony górników z KWK "Krupiński" przyjechały złożyć petycję, bo "chcą, żeby w końcu ktoś je usłyszał".

 

"Jest to kopalnia z potencjałem, to nie jest prawda, co jest przekazywane w mediach, że jest nierentowna, ta kopalnia posiada złoża, jest to kura znosząca złote jaja" - powiedziała.

 

"Zmieniają się rządy, zmienia się teraz zarząd spółki, ale nie ma żadnych konkretnych decyzji odnośnie Krupińskiego, tylko cały czas słyszymy, że jest kopalnia nierentowna" - zaznaczyła.

 

Pytana, czy potwierdza, że wszyscy górnicy z KWK "Krupiński" do końca marca - jak zapewniła w komunikacie rzecznik Jastrzębskiej Spółki Węglowej Katarzyna Jabłońska-Bajer - znajdą zatrudnienie w innych kopalniach należących do JSW odpowiedziała, że jest to prawda.

 

"To właśnie jest też taki fajny chwyt: +o co wy walczycie właściwie, jeżeli zapewnione miejsca pracy?+, ale my też cały czas mówimy: dlaczego ten zakład pracy ma być zamykany, skoro jest rentowny i są złoża?" - dodała.

 

Radna powiatu pszczyńskiego Bogumiła Boba w rozmowie z dziennikarzami zaznaczyła, że żony górników i pracownice kopalni przybyły pod KPRM, żeby przekazać premier swoje racje dotyczące utrzymania kopalni.

 

"Jeżeli kopalnia zostanie zamknięta, górnicy nie stracą pracy, ale wszyscy kooperanci - to spowoduje, że nagle nasz powiat, który ma niecałe 4 proc. bezrobocia będzie miał dużo więcej, bo kooperanci - parę tysięcy rodzin pójdzie na bruk" - mówiła.

 

"My się na to nie zgadzamy, racje ekonomiczne i socjologiczne są po naszej stronie" - dodała.

 

Pracująca od 35 lat w kopalni Anna Franczyk podkreśliła, że pracownicy kopalni protestowali już wcześniej, a petycje składana na ręce premier to ich "ostatnia deska ratunku".

 

"To już trwa 1,5 roku, my już jesteśmy zdesperowani, ludzie dostają przeniesienia na inne kopalnie z dnia na dzień" - zaznaczyła.

 

Przewodniczący Solidarności w KWK "Krupiński" Mieczysław Kościuk w rozmowie z PAP ocenił, że premier jest najbardziej właściwą osobą, do której można było skierować petycję w obronie kopalni. Jak podkreślił, autorzy petycji liczyli, że premier odbierze ją osobiście. Ocenił, że kopalnię "Krupiński" dotknęło widmo likwidacji, choć ma bardzo duże złoża.

 

"To jest paradoks, kopalnie w górnictwie polskim chciałyby mieć złoża w tej ilości oraz koncesję, jakie ma kopalnia +Krupiński+" - powiedział.

 

Jak zaznaczył w KWK "Krupiński" znajduje się obecnie 780 mln ton węgla, w tym surowca najwyższej jakości, a kopalnia ma koncesję na wydobycie węgla do 2021 r.

 

Kopalnia "Krupiński" ma zostać przeniesiona do SRK najdalej 1 kwietnia br. Według przeprowadzonych analiz, zakład nie ma szans na stabilne, rentowne wydobycie. W listopadzie przeprowadzono symulację różnych wariantów, z uwzględnieniem ostatnich, wyższych niż przed rokiem cen węgla. Utrzymanie "Krupińskiego" w strukturach spółki do 2021 r. kosztowałoby JSW - według różnych wariantów - od 291 do ponad 520 mln zł.

 

Zgodnie z harmonogramem proces przenoszenia majątku kopalni do SRK ma się zakończyć 31 marca. Cały majątek zakładu - zarówno zlokalizowany na powierzchni, jak i w podziemnych wyrobiskach - został zinwentaryzowany i czeka na wycenę specjalistycznej firmy. Na tej podstawie dokonane będą szczegółowe ustalenia dotyczące majątku, jaki zostanie przekazany do SRK. Natomiast większość maszyn i urządzeń nie trafi do spółki restrukturyzacyjnej, ale do innych zakładów JSW.

 

Równolegle trwa alokacja pracowników kopalni do innych zakładów spółki. Pracownicy "Krupińskiego" są przenoszeni do kopalń: Pniówek, Borynia-Zofiówka-Jastrzębie oraz Budryk. Alokacja pracowników odbywa się na zasadzie porozumienia stron. Tym samym przejście pracownika pomiędzy kopalniami JSW nie oznacza, że zostaje on zwolniony z jednej, a zatrudniony w drugiej kopalni. Górnicy nie otrzymują nowych umów o pracę, ale aneksy do aktualnych umów; dostają też zaświadczenia pracy, a nie - jak w przypadku zwolnienia - świadectwa pracy.

 

Likwidacji kopalni "Krupiński" sprzeciwiają się m.in. związki zawodowe oraz samorządowcy z Suszca i okolicznych miejscowości. Według związkowców analizy przemawiające za zasadnością wygaszenia wydobycia w kopalni "Krupiński" zostały sporządzone w oparciu o średnie ceny węgla, znacznie niższe od obowiązujących obecnie na rynku.

 

W ich ocenie, dzięki wdrożeniu przygotowanej przez dyrekcję "Krupińskiego" nowej koncepcji funkcjonowania tej kopalni, która zakłada przestawienie wydobycia z węgla energetycznego na koksowy, zakład może osiągnąć dodatni wynik finansowy już w 2020 roku. Z kolei złoża w obszarze objętym koncesją dla kopalni "Krupiński" oraz sąsiadujące z tym obszarem dają kopalni perspektywę dalszego, opłacalnego funkcjonowania przez 50-60 lat - przekonują związki.

 

Sprawa kopalni "Krupiński" była dwukrotnie przedmiotem posiedzenia Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego w Katowicach. Na ostatnim spotkaniu związkowcy przekonywali, że zakład mógłby działać dłużej. Zarząd JSW i resort energii są innego zdania; przedstawiciele JSW podtrzymali plan przekazania zakładu do SRK.

Jakub Wiech/PAP

Reklama

Komentarze

    Reklama