Reklama

Wiadomości

Mec. Anna Kucińska: CBAM może wywołać działania odwetowe [WYWIAD]

Autor. Flickr / Andrew Gustar

Bardzo często eksporter nie jest w stanie nawet powiedzieć, w której fabryce w Chinach towar został wyprodukowany, a co dopiero w jakim procesie technologicznym i przy jakiej jego emisyjności. Kto to będzie weryfikował? – mówi o CBAM w rozmowie z Energetyka24.com mec. Anna Kucińska z kancelarii Elżanowski&Partnerzy

Reklama

Daniel Czyżewski, Energetyka24.com: Zacznijmy od wyjaśnienia, czym jest CBAM?

Reklama

Mecenas Anna Kucińska: CBAM, czyli Carbon Border Adjustment Mechanism lub Graniczny Podatek Węglowy, jest mechanizmem wprowadzonym przez Unię Europejską, który zacznie obowiązywać od 1 października 2023 roku.  W założeniu ma za zadanie wyrównanie cen produktów na granicy Unii Europejskiej z uwzględnieniem ilości dwutlenku węgla wyemitowanego przy ich powstaniu. Dzięki temu standaryzują się warunki konkurencji pomiędzy produktami unijnymi, które są obciążone kosztami unijnego systemu uprawnień handlu uprawnieniami do emisji ETS a produktami spoza Unii Europejskiej, zwłaszcza z tych krajów, które nie wprowadziły opłat za emisje. CBAM dotyczy najbardziej energochłonnych wyrobów, takich jak stal, aluminium, nawozy, wodór i energia elektryczna. Komisja Europejska na bazie tych produktów ewidentnie ma zamiar zweryfikować, jak mechanizm się sprawdzi.

Jak CBAM ma funkcjonować w praktyce? Jak produkty kupowane na terenie UE będą sprawdzane i przez kogo?

Reklama

Zarys regulacji jest znany, mamy unijne rozporządzenie. Obowiązki weryfikacji pochodzenia produktów w większości spoczywają na podmiotach importujących. Natomiast trzeba mieć świadomość, że CBAM jest potężnym mechanizmem. Zaryzykowałabym stwierdzenie, że Komisja Europejska sama nie do końca wie, jakie skutki przyniesie jego wdrożeniem. Musimy liczyć się z tym, że może wywołać działania odwetowe innych państw spoza unijnego obszaru gospodarczego.

Ma Pani na myśli na przykład wprowadzenie dodatkowego cła?

Tak, może być to cło o charakterze protekcjonistycznym. Ponadto problemem po stronie importerów jest to, że sami muszą zweryfikować, jaki ślad węglowy jest wbudowany w importowane produkty. CBAM nie odnosi się też w żaden sposób do produktów eksportowanych do krajów, które nie prowadzą tak ambitnej polityki klimatycznej, jak Unia Europejska.

Czytaj też

Czy jakiekolwiek inne państwo myśli o podobnym mechanizmie? CBAM ma też zapobiec „ucieczce emisji", czyli budowaniu zakładów produkcyjnych przez unijne firmy poza UE. Jeśli nie CBAM, to w jaki sposób można z tym walczyć?

Postrzegam CBAM bardziej jako mechanizm mający zapobiegać importowi emisji do Unii Europejskiej, jednak na dziś dzień nie mamy pewności, jak się sprawdzi i czy przyniesie więcej szkód czy korzyści. Zdaję sobie sprawę, że ten mechanizm ma zapobiegać carbon leakage, czyli ucieczce emisji. Jednak warto wziąć pod uwagę, że równolegle do wprowadzenia CBAM będą wygaszane darmowe uprawnienia do emisji CO2 dla przemysłu. To właśnie jest największy problem tego mechanizmu. Dobre wyważenie tych dwóch czynników jest warunkiem, aby CBAM mógł zapewnić konkurencyjność europejskiego przemysłu. Jednak, co chciałabym podkreślić, sam CBAM nie wystarczy. Kluczowym czynnikiem dla zachowania konkurencyjności unijnego przemysłu jest stworzenie mu stabilnych warunków do rozwoju, wśród których jest m.in. dostęp do taniej energii.

Jakie konkretnie obowiązki będzie mieć importer, który ma sprawdzić ślad węglowy kupowanego produktu?

Przepisy dotyczące CBAM będą wdrażane w sposób etapowy, z czego nie wszyscy przedsiębiorcy zdają sobie sprawę. Pierwsze obowiązki dotyczące na przykład sporządzania kwartalnych sprawozdań w zakresie emisji, wchodzą w życie już od 1 października br.

Co się stanie, jeśli przedsiębiorcy nie złożą wymaganych raportów?

W okresie przejściowym nie są przewidziane kary. Jednak w momencie, gdy wejdzie w życie mechanizm CBAM, do danego produktu zostanie przypisana największa możliwa emisyjność. Mechanizm CBAM wygląda następująco: importerzy muszą zarejestrować się jako Upoważnieni Zgłaszający do 31 grudnia 2024 r. i założyć konto w rejestrze CBAM. Od 1 stycznia 2025 roku rozpocznie się sprzedaż certyfikatów CBAM. W oparciu o zidentyfikowane emisje powstałe przy wytworzeniu danego produktu, importerzy będą musieli nabyć i umorzyć certyfikaty CBAM, aby wyrównać ślad węglowy pomiędzy produkcją w UE a produkcją poza UE. Pierwszego umorzenia certyfikatów CBAM trzeba będzie dokonać w 2027 r. za 2026 rok. Cena samych certyfikatów CBAM będzie skorelowana z ceną uprawnień ETS. Sankcja za ich nieumorzenie będzie taka sama jak za nieumorzenie certyfikatu ETS, czyli 100 euro za tonę CO2. Można powiedzieć, że CBAM stanowi lustrzane odbicie ETS odnoszące się do produktów spoza UE. Komisja dopuszcza wyjątki dla krajów, które realizują cele klimatyczne. Produkty z tych krajów mogą być wyjęte z obowiązku umarzania certyfikatów CBAM.  

Unijny importer musi wyegzekwować od poza unijnego eksportera opłatę i skierować do jakiejś instytucji państwowej? To skomplikuje życie wielu firm.

Zgadza się. Zwłaszcza, że mówimy o bardzo nieoczywistych kwestiach. Podam przykład - mówiąc o aluminium trzeba wziąć pod uwagę także choćby kegi do przechowywania piwa. Zakres produktów jest bardzo szeroki. 

Czytaj też

Można sobie wyobrazić, że będzie to dotyczyć nawet drobnego importu, małych handlarzy, którzy coś zamawiają na znanych platformach chińskich. Trudno to będzie wykryć i wyegzekwować. Jak firma importująca produkty wysokoemisyjne spoza UE może się przygotować do wejścia w życie CBAM?

To właśnie jest clue problemu. Regulacje dotyczą tylko państw członkowskich UE i nie ma możliwości stworzenia mechanizmów weryfikacji po stronie eksporterów. Wszystkie dane niezbędne do realizacji obowiązków CBAM będą musieli gromadzić importerzy, najlepiej już od 1 października tego roku. Będzie to się odbywało przede wszystkim na płaszczyźnie kontraktowej umów zawartych pomiędzy spółkami. Niektóre będę renegocjowane lub zawierane na nowo z uwzględnieniem wymogów wynikających z rozporządzenia CBAM. To nie będzie proste i spotka się z dużym oporem po stronie dostawców. Będzie dużo zamieszania co do sposobu, w jaki mają liczyć ślad węglowy.

Nie muszą też mówić prawdy.

Bardzo często eksporter nie jest w stanie nawet powiedzieć, w której fabryce w Chinach towar został wyprodukowany, a co dopiero w jakim procesie technologicznym i przy jakiej jego emisyjności. Kto to będzie weryfikował?

Czy istnieje zagrożenie, że producentom spoza Europy nie będzie się opłacało sprzedawać do UE dóbr i znajdą innych klientów? Wtedy w UE zabrakłoby niektórych towarów.

Oczywiście, że jest to możliwe. Znajdą innych klientów lub ograniczą produkcję, łańcuchy dostaw się poprzerywają. To największe ryzyko związane z CBAM.

Czy CBAM może stać się martwym przepisem?

Wszyscy się nad tym zastanawiają, w tym również Komisja Europejska. Zazwyczaj plany legislacyjne KE, zwłaszcza dotyczące polityki klimatycznej, mają daleki horyzont czasowy. W przypadku CBAM ten horyzont jest bliski. Nie mamy rozpisanego żadnego planu, które produkty i w jakiej kolejności zostaną objęte CBAM. Znamy jedynie pierwszą pilotażową grupę produktów, ale co dalej, nie wiemy. Wprowadzenie CBAM wymaga szerzej zakrojonych analiz i głębszego przemyślenia zwłaszcza w kontekście obecnej sytuacji gospodarczej, w której mamy problemy z łańcuchami dostaw czy dostępnością surowców, rosnącą inflacją spowodowanymi agresją Rosji na Ukrainę, a wcześniej pandemią. Problemów jest dość dużo, a CBAM jako mechanizm stanowiący odbicie ETSA, jest mało elastyczny w swoich założeniach.

Czytaj też

Da się w ogóle oszacować, o ile wzrosną koszty operacyjne firmy importującej produkty o wysokim śladzie węglowym spoza UE?

Jeszcze nie wiemy do końca, z czym się będziemy zmagać. Poza koniecznością modyfikacji umów handlowych, będzie trzeba dokonać klasyfikacji towarowej importowanych produktów, przeprowadzić analizę metodologii obliczeń emisji i nawiązać ścisłą współpracę z agencjami celnymi.

Firmy będą musiały powołać całe nowe działy.

Agencje celne będą musiały się do tego dostosować. Czeka nas cały nowy obszar wyzwań. Koszty na pewno nie będą małe.

Reklama

Komentarze

    Reklama