Reklama

Klimat

Kurtyka: nawet 100 mld zł dla Polski z mechanizmu sprawiedliwej transformacji

Fot. Pixabay
Fot. Pixabay

Propozycja KE ws. mechanizmu sprawiedliwiej transformacji otwiera możliwości inwestycyjne dla Polski w wysokości 100 mld zł - poinformowało w środę Ministerstwo Klimatu. Szef resortu Michał Kurtyka zauważył, że polskie regiony będą największym beneficjentem tych środków.

"Propozycja Komisji Europejskiej ws. mechanizmu wsparcia transformacji regionów najbardziej uzależnionych od węgla jest potwierdzeniem uznania przez naszych europejskich partnerów wyjątkowej sytuacji Polski. Nasza dobra pozycja w tych negocjacjach klimatycznych została odzwierciedlona w zaproponowanym podziale środków" - ocenił cytowany w komunikacie resortu minister klimatu Michał Kurtyka.

Resort wskazał, że propozycja Komisji dla krajów UE z wysokim poziomem zatrudnienia w przemysłach energochłonnych i w wydobyciu węgla, otwiera możliwości inwestycyjne dla polskich regionów węglowych w wysokości nawet 100 miliardów złotych. Jak zastrzeżono, negocjacje ws. ostatecznego podziału środków jeszcze trwają.

Kurtyka dodał na Twitterze, że polskie regiony będą największymi beneficjentami tych środków. "Polskie regiony z największą alokacją środków wg. propozycji Komisji Europejskiej dla Funduszu Sprawiedliwej Transformacji – nawet 100 mld zł środków na inwestycje!" - podkreślił na Twitterze Kurtyka.

Komisja Europejska przyjęła we wtorek propozycję w sprawie Funduszu Sprawiedliwej Transformacji (FST) i mechanizmu wspierania regionów, w których realizacja polityki klimatycznej - np. utrata miejsc pracy w górnictwie - będzie najbardziej bolesna. Projekt KE zakłada, że pieniądze mają być dostępne dla wszystkich państw UE, a nie tylko tych z regionami węglowymi.

Kurtyka zwrócił uwagę, że przygotowanie planów transformacji dla regionów jest bardzo ważne, ponieważ pomoże zidentyfikować regiony, w których są największe wyzwania. Drugą sprawą będzie ich jakość. Od tego bowiem zależeć będzie możliwość wykorzystania środków przyznanych Polsce.

"Możliwość uzyskania tych kwot wpisuje się doskonale w naszą polską politykę regionalną – m.in. Program dla Śląska zyskuje możliwość potężnego źródła finansowania" – ocenił Kurtyka.

Ministerstwo dodało, że KE wzięła również pod uwagę kwestię możliwości skorzystania ze środków również przez firmy, które są dużymi pracodawcami w regionach węglowych.

"Mówiąc o sprawiedliwej transformacji mówimy o dużym zakresie działań, w tym również o inwestycjach w nowe zakłady produkcyjne (w tym w sektorach ETS), które stworzą dobrze płatne miejsca pracy w tych regionach. Chcemy ewolucji przemysłu, a nie jego likwidacji" – zaznaczył minister.

Z dokumentów, do których dotarła PAP, wynika, że z 7,5 mld euro "świeżych pieniędzy" na FST do Polski skierowanych ma być 2 mld euro. Z kolei z ponad 100 mld euro zmobilizowanych przez mechanizm sprawiedliwej transformacji, w ramach którego poza funduszem FST będą też inne środki z unijnego budżetu, a także nisko oprocentowane kredyty z programu Invest EU i Europejskiego Banku Inwestycyjnego, do Polski ma trafić ponad 27 mld euro.

Choć podział pieniędzy na poszczególne państwa członkowskie to dopiero orientacyjny szacunek KE, pokazuje on, jak wielki zastrzyk finansowy mogą otrzymać regiony UE, w których dominuje przemysł z wysoką intensywnością emisji CO2. Wyliczenia urzędników w Brukseli potwierdzają, że to właśnie w Polsce najwięcej osób (aż 27 proc. w skali całej UE) zatrudnionych jest w przemysłach w regionach z wysoką emisją gazów cieplarnianych.

Tymczasem jeśli chodzi o wielkość emisji przemysłowych, to nie Polska, a Niemcy są na pierwszym miejscu. Kraj ten odpowiada za 28 proc. emisji w całej UE, tymczasem Polska za 17 proc.

Odzwierciedla to też szacowany podział środków, bo do naszego zachodniego sąsiada ma trafić 11,7 proc. funduszy na sprawiedliwą transformację. To drugi wynik po Polsce. Na trzecim miejscu znalazła się Rumunia (10 proc.), a na czwartym Francja (5,4 proc.). Żadne z pozostałych państw członkowskich nie może liczyć na więcej niż 5 proc. funduszy.

Zaproponowana przez KE metodologia podziału pieniędzy ma uwzględniać wielkość emisji gazów cieplarnianych z przemysłów w kwalifikujących się regionach i wielkość zatrudnienia w kopalniach węgla brunatnego i kamiennego, przy produkcji torfu czy eksploatacji łupków bitumicznych. Biedniejsze państwa czy regiony będą mogły liczyć na korektę, by otrzymać większe środki.

Żeby dostać pieniądze, państwa członkowskie będą musiały przygotować plany transformacji. Mają one być zgodne z planami krajowymi i unijnym celem neutralności klimatycznej do 2050 roku.

Rada Europejska podczas posiedzenia w dniach 12-13 grudnia ub.r. wyznaczyła cel osiągnięcia przez UE neutralności klimatycznej w 2050 r. Równocześnie Rada Europejska zdecydowała, że Polska nie została zobowiązana do osiągnięcia neutralności klimatycznej już w 2050 r. Jak zapewnia ministerstwo nie oznacza to jednak, że Polska nie będzie podejmowała działań zmierzających do transformacji niskoemisyjnej.

"Polska jako strona Porozumienia paryskiego (globalna umowa klimatyczna z 2015 r. - PAP) pozostaje zobowiązana do osiągnięcia neutralności w drugiej połowie XXI w. Będziemy dochodzić do niej w swoim tempie, w sposób bezpieczny i odpowiedzialny, z uwzględnieniem krajowych warunków społecznych i gospodarczych" – konkluduje Kurtyka.

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze

    Reklama