Klaus Ernst, szef komisji ds. gospodarki i energetyki w Bundestagu, oświadczył, że „z zadowoleniem” przyjął informację o planowanym wznowieniu budowy Nord Stream 2.
Zdaniem polityka jest to dowód, że Stanom Zjednoczonym nie udało się „zastraszyć” większości firm zaangażowanych w projekt. Uważa on również, że Europa potrzebuje skuteczniejszych narzędzi, aby skutecznie bronić się przez ingerencjami USA w politykę energetyczną UE.
Ernst twierdzi, że Niemcy potrzebują Nord Stream 2, ponieważ bez niego nie tylko wzrosną ceny gazu, ale także import LNG z USA. Miałoby to być wysoce niekorzystne ze względów środowiskowych, ponieważ amerykańskie koncerny wykorzystują w swoich działaniach szczelinowanie hydrauliczne.
Deputowany jest znany ze swoich prorosyjskich poglądów i wielokrotnie w przeszłości stawał w obronie kontrowersyjnego gazociągu. Dla przykładu, w końcówce lipca był „wstrząśnięty działaniami rządu USA”, które stanowić mają „bezpośrednią ingerencję w suwerenność Niemiec i Europy". Domagał się podjęcia zdecydowanych kroków odwetowych.
gogo - oczywiście masz rację, Ukraina jest destabilizowana przez konflikt z Rosją,. Ale nie tylko. Sytuacja polityczna niezależnie od Rosji jest tam daleka do przewidywalności. Polityka wewnętrzna Kijowa to koszmar - niczym się nie różniący od afrykańskich bantustanów. Do tego cały czas wewnętrzna walka oligarchów a w zasadzie wszechobecnych struktur typu mafijnego. Ciągłe zmiany w prawie, w strukturach własnościowych. Głęboki kryzys finansowy. Sam system tranzytu gazu wymagający pilnie miliardów euro inwestycji. To obraz wymarzonego kraju który odpowiada za kilkadziesiąt procent konsumowanego przez Niemcy gazu? Dziwi chęć położenia gazociągu po dnie morskim poza jurysdykcją i wpływem innych Państw? My mamy swój punkt widzenia. Niemcy swój. I co z tego? Nie ma co się denerwować. Polityka to nie bal dobroczynny. Solidarność nie działa w jedną stronę. Nie możemy wymagać od innych solidarności nie uwzględniając ich sytuacji i potrzeb. Inaczej pozostanie Nam frustracja, alienacja oraz poczucie wielkiej krzywdy. Całkiem niesłusznie. jakoś nigdzie na świecie nie widać zmartwienia z powodu zagrożenia jakie dla Polski widzimy w Rosji i jej działaniach. nawet Ukraina czy Państwa Bałtyckie nie martwią się o Nas. Również USA nie przejawia takich obaw. Czas zacząć się martwić o siebie a nie o innych. Ci inni są oczywiście ważni ale nie na tyle aby zapominać o Polsce.
Niemcy dużo szybciej transformują swą energetykę. Zamykają elektrownie jądrowe i węglowe. Oczywiście świetnie i efektywnie rozwijają OZE, Ale to nie wystarcza aby pokryć lukę która powstaje w wyniku wdrążania obecnej polityki energetycznej. Niemcy będą potrzebowały coraz więcej gazu. Też dla swego przemysłu chemicznego. Do tego ze względu na połozenie geograficzne i zasoby finansowe są naturalnym miejsce m w UE na tworzenie "hubu gazowego" dla sąsiednich Państw UE. A tak naprawdę najsolidniejszym i najtańszym źródłem gazu dla nich jest Rosja. Czy to się Nam podoba czy nie. I nie zmieni tego amerykańskie LNG ani gazociągi z Bliskiego Wschodu. Oczywiście nie śą takimi idiotami za których ich uważamy. Nadal rosyjski gaz będzie dla nich ważny ale nie jedyny - zapewni im jakieś 35-45% potrzebnego surowca. Nie więcej. Ale nie mają dla tych 35% alternatywy. A jeśli już muszą ten gaz od Rosji kupować to chcą mieć kontrolę nad jego trasami dostaw. Dostawy tranzytem przez terytoria innych Państw są zależne od tychże i od tego co tam się dzieje. A Ukraina przez którą obecnie przesyła się do Niemiec znaczne ilości gazu nie gwarantuje nic pewnego. To też jest oczywiste. To co odpowiedzialnym niemieckim politykom - racjonalnym do bulu - tak naprawdę pozostaje?
tak trasa przez Ukrane jest niepewna bo zagrozona rosyjską interwencją
Trasa przez Ukrainę jest niepewna bo Ukraina jest niestabilna i w tragicznym stanie.
To efekt bycia przez wieki pod rosyjską okupacją. Rosja jest tylko trochę lepszym stanie bo ma surowce które może sprzedawać. Ale tylko dzieki zachodnim technologiom może je wydobywać i przesyłać. Przykładowo gdy brak zachodnich technologii to Rosja nawet nie potrafi wybudować gazociągu na dnie płytkiego morza jakim jest Bałtyk.
Po pierwsze to Ukraina nie była pod rosyjską okupacją a była taką samą częścią Imperium Rosji a szczególnie ZSRR jak Rosja czy np. Białoruś (gensekiem KPZR był Ukrainiec Nikita Chruszczow). Po drugie to z tymi "zachodnimi technologiami" to "łabędzi śpiew" rusofobów i bzdura. Po trzecie wraz z udziałem w NS2 firm zachodnich te "zachodnie technologie" są w służbie NS2 a Rosja wraz z nimi i tak dokończy oraz uruchomi ten gazociąg.
No i brawo. Tak trzymać i wzmacniać.
"Deputowany jest znany ze swoich prorosyjskich poglądów i wielokrotnie w przeszłości stawał w obronie kontrowersyjnego gazociągu. Dla przykładu, w końcówce lipca był „wstrząśnięty działaniami rządu USA”, które stanowić mają „bezpośrednią ingerencję w suwerenność Niemiec i Europy". Domagał się podjęcia zdecydowanych kroków odwetowych." - otóż fakt stawania w obronie gazociągu wcale nie świadczy o żadnej "prorosyjskości poglądów" a dbałości o interesy niemieckie do czego Klaus Ernst jest zobowiązany jako szef komisji ds. gospodarki i energetyki Bundestagu. Nie ma się także co dziwić temu, że Klaus Ernst był wstrząśnięty działaniami rządu USA który TEORETYCZNIE DEKLAROWAŁ SIĘ jako bliski, polityczny partner Niemiec. Tak więc proponuję aby Klausowi Ernstowi nie wmawiać poglądów prorosyjskich bo po prostu prezentuje on poglądy proniemieckie i trudno aby w tej sprawie prezentował jakiekolwiek inne szczególnie, że jak wspomniano jest szefem właściwej komisji Bundestagu :)
Oczywiście że ma poglądy pro rosyjskie. Nikt mu niczego nie wmawia. To po prostu fakt.
Powyższy tekst to wmawia. Skąd niby wiadomo, że jego poglądy są prorosyjskie? "Po prostu FAKT" jest taki, że Klaus Ernst jest zwolennikiem NS2 a powodem tego może być po prostu rachunek ekonomiczny.
Gdyby nie były prorosyjskie to zamiast popierać NS2 nigdy by się na niego nie zgodził. Proste (ale dla normalnych ludzi a nie dla kremlowskich fanatyków).
Klaus Ernst jest proniemiecki bo dba o interes swojego kraju i popiera to co jest korzystne dla Niemiec. "Proste ale dla normalnych ludzi a nie dla anty kremlowskich fanatyków".