Reklama

Gaz

Wiceszef MSZ: Polska będzie naciskać na USA w sprawie zmiany decyzji dot. Nord Stream 2

Fot. Pixabay
Fot. Pixabay

Decyzję USA ws. Nord Stream 2 oceniamy negatywnie; będziemy wywierać presję, aby ją zmienić - podkreślił w środę wiceszef MSZ Paweł Jabłoński. Możemy robić to skutecznie, jeśli będziemy mówić jednym głosem i w polityce krajowej, i jako sojusz państw w naszej części regionu - dodał.

W minionym tygodniu Departament Stanu USA powiadomił w raporcie dla Kongresu, że zmienił swoje poprzednie stanowisko i zniósł sankcje wobec firmy Nord Stream 2 AG, prowadzącej budowę drugiej części tego rurociągu z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie, oraz Matthiasa Warniga, jej szefa. Motywował to "względami bezpieczeństwa narodowego". Prezydent USA Joe Biden stanowisko w sprawie nienakładania sankcji na podmioty zaangażowane w budowę gazociągu Nord Stream 2 podtrzymał we wtorek.

Do sprawy w środę odniósł się wiceszef resortu dyplomacji w Telewizji Republika. Jak podkreślił, to decyzja w bardzo złym kierunku. "Oceniamy to jednoznacznie negatywnie, w dalszym ciągu będziemy wywierać presję, żeby tę decyzję zmienić, tę decyzję odwrócić. Możemy robić to skutecznie, jeżeli będziemy mówić jednym głosem i wewnątrz w polityce krajowej, i jako sojusz państw w naszej części regionu, państw, które zdają sobie sprawę z tego, jakim zagrożeniem jest budowa tego gazociągu" - powiedział.

image

 

"To jest bardzo duże zagrożenie dla bezpieczeństwa całej Europy. Jeden kraj, który chce prowadzić z Rosją interesy ekonomiczne, nie może być utożsamiany z całą Europą. Interesy ekonomiczne nie mogą uprzedzać interesów bezpieczeństwa" - zaznaczył. "Będziemy dalej podejmować wysiłki dyplomatyczne, nie tylko Polska, ale szereg krajów, tych, które zdają sobie sprawę z tego, jakim zagrożeniem jest dzisiaj reżim Władimira Putina oraz potencjalne agresywne i kryminalne działania Rosji" - zapewnił.

Jabłoński zadeklarował, że polska dyplomacja będzie "dalej robić wszystko, żeby ten projekt jak najbardziej opóźnić, a najlepiej w ogóle powstrzymać". "Wbrew pozorom to wciąż jeszcze jest możliwe" - powiedział.

19 maja Departament Stanu powiadomił w raporcie Kongres USA, że prezydent nie nałoży sankcji na firmę nadzorującą budowę rurociągu z Rosji do Niemiec Nord Stream 2. Motywował to względami bezpieczeństwa narodowego. Decyzja wzbudziła krytykę amerykańskich parlamentarzystów.

W raporcie DS potwierdził, że firma Nord Stream 2 AG i jej szef Matthias Warnig są zaangażowani w działalność podpadającą, zgodnie z prawem USA, pod sankcje. Próba powstrzymania projektu Nord Stream 2 "byłaby jednak strzałem na oślep teraz, gdy gazociąg z Rosji do Niemiec jest ukończony w ponad 90 proc." - jak wyraził się jeden ze współpracowników Bidena cytowany przez agencję Bloomberg.

We wtorek Biden oświadczył już osobiście, że "sankcje wobec Nord Stream 2 przyniosłyby efekt przeciwny do zamierzonego". Po raz kolejny zaznaczył też, że był przeciwny projektowi niemiecko-rosyjskiego gazociągu "od początku". Dodał, że sojusznicy USA w Europie "doskonale znają jego stanowisko w tej sprawie".

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze

    Reklama