W narastającej dyskusji wokół wprowadzenia sankcji na firmy zaangażowane w budowę Nord Stream 2 zdanie zabrał Pekin. Chińczycy opowiedzieli się po stronie Rosji.
„USA i inne państwa powinny respektować prawo spółek do samodzielnego podejmowania decyzji o współpracy z firmami z innych państw, w tym w kwestii Nord Stream 2” – powiedziała we wtorek 15 stycznia rzeczniczka chińskiego MSZ Hua Chunying.
Komentarz Pekinu jest odpowiedzią na list rozesłany przez ambasadora USA w Niemczech Richarda Grenella do niemieckich spółek, w którym ostrzega je przed ewentualnymi sankcjami.
„Jak Państwo wiecie, Stany Zjednoczone mocno sprzeciwiają się Nord Stream 2. Popieramy – i przed dekady popieraliśmy – europejski cel zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego poprzez dywersyfikację. Gazociąg Nord Stream 2 niweczy te wysiłki. Dodatkowo, rura stwarza poważne geostrategiczne konsekwencje dla naszych europejskich sojuszników i partnerów” – napisał ambasador.
Poprzez swoje wystąpienie Pekin opowiedział się w narastającym sporze o Nord Stream 2 po stronie Moskwy. Rzeczniczka rosyjskiego MSZ zdążyła już wystosować słowa uznania dla chińskiego stanowiska.
Gazociąg Nord Stream 2 to druga nitka już istniejącego gazociągu, który biegnąc pod dnie Bałtyku łączy Rosję z Niemcami. Obecnie działające połączenie (uruchamiane w latach 2011-2012) jest w stanie przesyłać na Zachód nawet 55 mld metrów sześciennych rosyjskiego gazu rocznie (dla porównania: Polska zużywa w skali roku ok. 16-17 mld m3). Jeżeli Nord Stream 2 dojdzie do skutku (zakończenie tego projektu jest prognozowane na lata 2019-2020), będzie on w stanie dostarczyć do Europy łącznie 110 mld m3 błękitnego paliwa.
Ewentualne sankcje USA miałyby dotknąć spółek współpracujących przy budowie gazociągu i być uzasadnione zagrożeniem dla bezpieczeństwa w regionie agresywnym zachowaniem Federacji Rosyjskiej – w tym z wykorzystaniem uzależnienia państw od importu gazu z Rosji.
Teoretycznie Chiny powinny być zainteresowane zmniejszaniem eksportu gazu i innych powiązań gospodarczych Rosji z UE. Ten gaz to im jest potrzebny a słaba Rosja będzie się uzależniać od Chin aż zostanie ich lennem. Dziwne poparcie. Może świadczyć o narastającym sporze Chin z USA i poszukiwaniu alternatyw.
Wolny rynek,demokracja a rzeczywistosc jaka
@SOWA My nie wystąpiliśmy przeciwko Chińczykom. To sprawa USA i ich rzekomo zawieszonej wojny ekonomicznej. USA ma swoją grę a my robimy w niej za pionka, w gambicie...
Cierpliwie i cicho działać. Dac do zrozumienia Chinom, że co jak co, ale z Europą to oni niewiele mają wspólnego i mieć nie będą. Niech dostaną nauczkę, że złodziejstwo nie popłaca.
No i już wiemy po której stronie są Chiny. Wspierają Rosję i Niemcy, a nie kraje pomostu bałtycko-czarnomorskiego...