Jadąca w trybie autonomicznym Tesla Model 3 uderzyła w zaparkowany na ulicy samochód policyjny. Kierowca elektrycznego auta tłumaczył później, że włączył Autopilota, aby sprawdzić samopoczucie psa podróżującego na tylnym siedzeniu - podało w poniedziałek BBC.
Do zdarzenia doszło w weekend w mieście Norwalk w stanie Connecticut na drodze międzystanowej nr 95. Radiowóz stał z włączonymi, niebieskimi światłami ostrzegawczymi za popsutym samochodem i czekał na przyjazd pomocy drogowej. Jadąca bez kontroli kierowcy Tesla uszkodziła oba auta.
Według policji w kolizji nikt nie ucierpiał. Sprawca usłyszał zarzut niebezpiecznej jazdy i stworzenia zagrożenia na drodze.
"Kierowca Tesli zeznał, że włączył samochód w tryb Autopilota aby sprawdzić stan psa znajdującego się na tylnym siedzeniu" - podały służby z Connecticut. Nawiązując do kolizji policja przypomniała, że "niezależnie od możliwości samochodu należy prowadzić go w skupieniu przez cały czas".
To nie pierwszy wypadek Tesli poruszającej się w trybie Autopilota. Do tej pory było co najmniej pięć przypadków śmiertelnych na całym świecie. W USA trwa obecnie śledztwo Federalnego Urzędu Bezpieczeństwa Transportu (NTSB) ws. działania systemu umożliwiającego autonomiczną jazdę.
W czerwcu 2019 r. amerykański Ubezpieczeniowy Instytut Bezpieczeństwa Drogowego (IIHS) ustalił, że nazwy takie jak "Tesla Autopilot" mogą mylić kierowców co do poziomu automatyzacji i bezpieczeństwa, sugerując, że systemy wspomagania jazdy potrafią więcej, niż w rzeczywistości. W ramach badania zapytano 2 tys. kierowców w USA, jakie manewry i działania uważają za bezpiecznie przy włączonych systemach ADAS o różnych nazwach (bez podawania marek i firm).
Serwis Consumer Reports już wcześniej wezwał Teslę do rezygnacji z nazwy Autopilot po śmiertelnym wypadku, do którego doszło z udziałem systemu w 2016 r. Do podobnego zdarzenia doszło również w 2018 r. Wypadki z udziałem systemów wspomagania kierowcy Tesli bada amerykański urząd bezpieczeństwa transportu NTSB.
A co umożliwia Autopilot Tesli wg. producenta?
Producenci przyjmują, że jest bodajże 6 poziomów (0 do 5) rozwoju technologii samosterowalnych samochodów. To co obecnie jest w Tesli czy europejskich (vide kraksa redaktora Durczoka) i azjatyckich autach, to poziom 3 pozwalający na samosterowanie w ograniczonym zakresie, np.na autostradzie, czyli wymagający uwagi człowieka by w razie potrzeby przejąć sterowanie. W ramach tego poziomu samochód automatycznie potrafi zwolnić, utrzymać prędkość i podążać w ramach określonego pasu ruchu. Następny poziom to niemal pełna samosterowalność za wyłączeniem specjalnych warunków drogowych czy pogodowych i poziom ostatni to pełna automatyzacja bez względu na warunki.
Tylko wspomaga kierowcę, a ten musi być gotów przejąć sterowanie w każdej sekundzie jazdy. Producent podkreśla to na każdym kroku, więc żaden kierowca nie może się tłumaczyć, że nie wiedział.
Czy jest już potwierdzone, że Autopilot faktycznie był włączony? Kierowcy czasem tak się tłumaczą, by uniknąć odpowiedzialności.
Włączenie systemu wspomagania kierowcy (zwanego w Tesli ,,autopilotem") nie zwalnia kierowcy z odpowiedzislności.
Pełna zgoda, ale oni i tak próbują :) A potem senator Ed Markey domaga się wyłączenia Autopilota we wszystkich samochodach Tesli. Mam nadzieję, że ktoś mu wyjaśni, że próbuje wylać dziecko z kąpielą.