Reklama

Gaz

Gaz System: Polska może być bramą dla LNG z USA do Europy Środkowej

Polski operator sieci gazociągowej jest zainteresowany wykorzystaniem gazoportu w Świnoujściu do importu gazu skroplonego z USA. Mógłby on zaspokajać nie tylko część potrzeb krajowych, ale także trafiać do krajów wyszehradzkich. Inicjatywą zdają się być zainteresowani partnerzy amerykańscy.  

Spółka Gaz System, poinformowała dziennikarzy o tym, że w środę w Warszawie odbędzie się konferencja pt. „Polska: brama dla dostaw LNG z USA do Europy Środkowo-Wschodniej”. Ma w niej wziąć udział m.in. Piotr Naimski, Pełnomocnik Rządu ds. Strategicznej Infrastruktury Energetycznej; Paul Jones, amerykański ambasador w Polsce; Robin Dunnigan, Zastępca Asystenta Sekretarza Stanu ds. Dyplomacji Energetycznej w Biurze Zasobów Energetycznych Departamentu Stanu USA oraz John Anderson, Dyrektor Biura ds. Regulacji i Międzynarodowego Zaangażowania w Departamencie Energii. Wspomniana inicjatywa wydaje się niezwykle interesująca ponieważ zbiega się w czasie z dwoma ważnymi wydarzeniami.

Po pierwsze w regionie Bałtyku wyraźnie nasila się konfrontacja amerykańsko-rosyjska dotyczącą budowy gazociągu Nord Stream 2 (to planowany rurociąg pomiędzy Rosją i Niemcami o przepustowości 55 mld m3 rocznie). Jest ona prawdopodobnie związana z planami Stanów Zjednoczonych dotyczącymi eksportu LNG do Europy. Administracja prezydenta Baracka Obamy zaczęła np. wywierać presję na austriacki koncern OMV, który uważa się za niezwykle bliskiego kooperanta Gazpromu. Z początku zakulisowo, później w sposób bezpośredni. Ponadto na początku września Amerykanie nałożyli nowe sankcje m.in. na podmiot, w ramach którego Austriacy i Rosjanie chcieli wymieniać się udziałami. Stany Zjednoczone uaktywniły się także w krajach skandynawskich m.in. Norwegii (gdzie swoje interesy lokuje OMV i Gazprom) czy Szwecji, do której spłynął wniosek o pozwolenie na budowę Nord Stream 2 (chodzi o kwestię wyłącznej strefy ekonomicznej). Niewykluczone, że Waszyngton mocno naciska również na Włochy (ostatnia krytyka nowej rosyjskiej rury na Bałtyku przez ministra rozwoju gospodarczego Carlo Calendę) i Niemcy (pojawiają się doniesienia o nowych sankcjach jakie miałyby zostać nałożone na Rosję w sprawie jej działań w Syrii).

Po drugie, polski projekt Korytarza Północnego obejmującego terminal LNG w Świnoujściu (domyślnie rozbudowany do nawet 10 mld m3 zdolności regazyfikacyjnych rocznie) oraz budowę gazociągu Baltic Pipe (docelowa przepustowość roczna do 10 mld m3) wraz z towarzyszącą mu infrastrukturą w Danii i Norwegii wkracza w decydującą fazę. Część surowca, który napłynie do Polski znad Morza Bałtyckiego ma być przeznaczona na eksport do krajów wyszehradzkich dzięki powstającej sieci gazociągów (chodzi o tzw. Korytarz Północ-Południe). Amerykańskie LNG może mieć duże znaczenie dla tego procesu – z przyczyn dywersyfikacyjnych i politycznych (choćby w aspekcie bezpieczeństwa energetycznego, które znalazło swoje miejsce w dokumencie końcowym szczytu NATO w Warszawie).

Procesu, w którym niebagatelną rolę pełni minister Piotr Naimski. Warto w tym kontekście przypomnieć jego kwietniową wizytę w USA. Polityk wziął wtedy udział w konferencji dotyczącej bezpieczeństwa energetycznego „US LNG Exports and European Energy Security Conference” organizowanej przez Atlantic Council. Najprawdopodobniej był to wstęp do szerszych rozmów na temat dostaw amerykańskiego LNG do Świnoujścia. Jaki jest, będzie, ich efekt?

Na szczegóły przyjdzie nam jeszcze poczekać. Być może część odpowiedzi padnie już w środę, a pozostałe po listopadowych wyborach prezydenckich w USA.

Zobacz także: Prezes Gaz System dla Energetyka24.com: zbudujemy polski hub. „Zainteresowanie producentów i klientów"

Reklama

Komentarze

    Reklama