Reklama

Ropa

Spór USA-Chiny blokuje wzrost cen ropy

Fot. Pixabay
Fot. Pixabay

Ropa naftowa mocniej by zdrożała na globalnych giełdach paliw - zwłaszcza po oznakach, że OPEC może ciąć dostawy swojej ropy do końca tego roku - ale jest jeden czynnik, który nie daje spokoju rynkom - to spór handlowy USA-Chiny - podają maklerzy.

Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na czerwiec na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku jest wyceniana po 63,31 USD, po zwyżce ceny o 0,33 proc. 

Ropa Brent w dostawach na lipiec na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie jest wyceniana po 72,20 USD za baryłkę, po wzroście notowań o 0,32 proc.  

Kraje OPEC+ przygotowują się do ministerialnego spotkania kartelu w czerwcu, na którym zapadnie ostateczna decyzja, czy OPEC przedłuży cięcia produkcji ropy na II połowę 2019 r.  

Arabia Saudyjska sygnalizuje chęć podtrzymania niższych dostaw ropy w dalszej części tego roku. Saudyjski minister energii Khalid Al-Falih wezwał sojuszników z OPEC+, aby producenci ropy "utrzymali kurs" niższych dostaw ropy naftowej na rynki paliw przez resztę 2019 roku. 

Niejednoznaczne stanowisko w tej sprawie prezentuje na razie Rosja - minister energetyki Aleksander Novak wskazał, że jego kraj jest gotów rozważyć złagodzenie cięć produkcji ropy, jeśli rynek potrzebuje więcej tego surowca, chociaż zastrzegł, że Rosja spełniłaby wszelkie uzgodnione postanowienia co do limitów dostaw ropy w II połowie 2019 r.

Ropa ma potencjalny czynnik wsparcia, aby mocniej zyskać, ale stoi tem na przeszkodzie trwający od kilku miesięcy spór dotyczący handlu USA-Chiny. Na dodatek w ostatnim czasie zatarg ten jeszcze się zaostrza, a prezydent USA Donald Trump coraz wyżej "podnosi poprzeczkę" wobec Chin.

W ub. tygodniu amerykański departament handlu podjął decyzję o wpisaniu chińskiej firmy Huawei Technologies i 70-ciu związanych z nią firm na tzw. czarną listę podmiotów, które muszą uzyskiwać zgodę rządu w Waszyngtonie na to, by kupować amerykańskie komponenty i technologię. 

Ambasador Chin w Unii Europejskiej Zhang Ming poinformował, że Chiny mogą "zemścić się" na USA za umieszczenie Huawei na "czarnej liście". 

"To jest złe zachowanie, więc będzie konieczna odpowiedź" - powiedział Ming. "Prawa i interesy chińskich firm są osłabione, więc chiński rząd nie będzie siedział bezczynnie" - dodał.

Tymczasem inwestorzy czekają na dane o zapasach paliw w USA. Analitycy spodziewają się spadku amerykańskich zapasów ropy o 1,9 mln baryłek. We wtorek niezależne wyliczenia na ten temat poda Amerykański Instytut Paliw (API), a w środę zrobi to Departament Energii (DoE). 

Ropa w USA zyskała w poniedziałek tylko 34 centy, chociaż w trakcie sesji drożała nawet o 1,7 proc. (PAP Biznes)

Reklama

Komentarze

    Reklama