Reklama

Ropa

Elektrownie, OZE, gaz, paliwa – wszystko w rękach Orlenu? [ANALIZA]

Fot. Orlen
Fot. Orlen

Orlen chce być jedynym polskim koncernem multienergetycznym o globalnym zasięgu. W tym celu przejął Energę, uzyskał od KE zatwierdzenie przejęcia Lotosu i chce przejąć PGNiG. Czy taki plan jest możliwy do zrealizowania? 

There can be only one

“W Polsce jest miejsce na jeden koncern multienergetyczny o globalnym zasięgu” – napisał na Twitterze prezes Orlenu Daniel Obajtek. Słowa te poprzedzały najważniejszą wiadomość dzisiejszego dnia, która przyćmiła swoją wagą decyzję Komisji Europejskiej w sprawie zatwierdzenia przejęcia Grupy Lotos. Płocki gigant zamierza bowiem przejąć także Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo i tym samym utworzyć prawdziwego energetycznego Behemota – potężną spółkę, która posiadać ma duże aktywa w energetyce zawodowej, w źródłach odnawialnych, w sektorze ropy i gazu, w mocach rafineryjnych.

Plany konsolidacji prowadzone w oparciu o płocki koncern pojawiły się już przed laty, wraz z dojściem do władzy obozu Zjednoczonej Prawicy. Wtedy też zapowiedziano, że dwaj giganci polskiego sektora naftowego powinni się połączyć, by nie następowała wzajemna kanibalizacja w obrębie spółek Skarbu Państwa. Rola Orlenu od początku była wiodąca, to właśnie ta spółka miała wystąpić w roli przejmującego.

Połączenie tak potężnych podmiotów wymagało zgody Brukseli. Wstępna wersja wniosku dotyczącego zgody na koncentrację została złożona przez Orlen do Komisji Europejskiej w listopadzie 2018 roku. Charakterystyka procedury rozpoczętej przez KE wskazywała, że ostateczna decyzja w sprawie przejęcia Grupy Lotos może być albo odmowna, albo warunkowa. KE ostatecznie zatwierdziła plan Orlenu – uzależniła go jednak od spełnienia przez płocką spółkę szeregu warunków. Dotyczą one m.in.: zbycia 30% udziałów w rafinerii Lotosu (wraz z pakietem praw zarządczych m.in. do produkcji benzyny), sprzedaży ok. 80% stacji paliw Lotosu (dokładnie 389 stacji detalicznych w Polsce) oraz uwolnienia większości mocy zarezerwowanych przez Lotos w niezależnych magazynach (łącznie z pojemnością w terminalu naftowym).

Spełnienie tych warunków umożliwi powstanie na polskim rynku konkurencji dla naftowego giganta, jaki zamierza stworzyć Orlen. Chętnych na to może być kilku, naturalnymi nowymi partnerami są spółki działające już na rynku Europy Środkowej.

W międzyczasie, tj. jeszcze podczas trwania procedury wszczętej przez Komisję Europejską w sprawie przejęcia Lotosu, Orlen (za zgodą KE) nabył 80% akcji Grupy Energa, stając się formalnie właścicielem gdańskiej firmy. Transakcja ta była ewenementem na polskim rynku paliwowo-energetycznym, a jej sfinalizowanie zabrało zaledwie 4 miesiące.

Na tym jednak apetyt Orlenu się nie skończył. Kolejną spółką, która ma stać się częścią koncernu jest PGNiG.

Zapowiedź dotycząca przejęcia PGNiG przez Orlen dla wielu mogła wydawać się zaskakująca – zarządy i prezesi obu tych gigantów symultanicznie komunikowali, że ich celem jest budowa koncernów multienergetycznych, które będą posiadać w portfelach rozmaite aktywa, nie będące dodatkiem do głównej działalności, a raczej jej kolejnymi filarami. PGNiG zapowiedział inwestycje m.in. w źródła odnawialne i ciepłownictwo, a Orlen uruchamiał bloki gazowe i przejmował Energię. Wydawało się, że polska energetyka będzie należeć właśnie do dwóch-trzech multikoncernów. Teraz wszystko wskazuje na to, że – jak mawiali bohaterowie filmu „Nieśmiertelny” – może być tylko jeden.

Przyjazne przejęcie

Przejęcie PGNiG faktycznie oznaczałoby utworzenie w Polsce potężnego koncernu o znaczeniu globalnym. Skumulowane aktywa wszystkich podmiotów, jakie do tej pory przejął i jakie zamierza przejąć Orlen wprowadziłoby płocką spółkę do światowej czołówki. Pozostaje jednak pytanie o koszty takich zamiarów, ich cele oraz możliwości ich zrealizowania.

O ile przejęcie Lotosu jest zamiarem – można rzecz – naturalnym dla spółki o profilu Orlenu, o tyle wchłonięcie Energi i PGNiG oznacza wpłynięcie na zupełnie nowe wody. Wraz z połączeniem naftowych gigantów z Gdańska i Płocka na polskim rynku skończy się (dość niepotrzebny) wzajemny kanibalizm w ramach podmiotów kontrolowanych przez Skarb Państwa. Orlen – wzmocniony aktywami Lotosu – będzie mógł skuteczniej działać na rynku krajowym i wykorzystać nowy potencjał do działań za granicą (skąd pochodzi 60% przychodów koncernu). Dla konsumentów korzyści rynkowe z działalności dwóch odrębnych spółek były w tym wypadku marginalne - w Polsce Orlen i Lotos w sprzedaży detalicznej konkurują bowiem z takimi podmiotami jak BP, Shell czy CircleK, a miejsce zwolnione po przejęciu z pewnością zostanie zagospodarowane przez jakiś podmiot - paradoksalnie, jeśli chodzi o handel detaliczny, przejęcie Lotosu najprawdopodobniej zwiększy liczbę prywatnych stacji paliw w Polsce. Natomiast połączenie ich w jedno umożliwi skuteczniejszą grę na rynkach zagranicznych i sprawniejsze wykorzystanie infrastruktury krajowej. Jak natomiast ocenić przejęcie Energi i plany przejęcia PGNiG?

Istotną wskazówką w tej ocenie są zapowiedzi Ministra Aktywów Państwowych wicepremiera Jacka Sasina. „Trzeba tworzyć duże podmioty, które po połączeniu swoich budżetów inwestycyjnych, będą mogły realizować śmiałe i ambitne projekty. Transformacja energetyczna Polski to duże wyzwanie, a naszym zadaniem jest jej przeprowadzenie w sposób jak najbardziej efektywny” – powiedział szef MAP komentując plany przejęcia PGNiG.

Ze słów tych wyłania się ważny element, którego nie można pominąć analizując plany tworzenia multienergetycznego giganta. W warunkach polskich taka spółka byłaby sprawnym narzędziem do realizacji wizji transformacji energetycznej. Forsowne tempo tej transformacji, jej określony kierunek i zakres wymuszać będzie na Polsce nowa polityka energetyczna Unii Europejskiej, czyli tzw. Zielony Ład.

Przemodelowanie polskiej energetyki będzie wymagało ogromnych inwestycji – ich koszt wynosić ma ok. 400 mld złotych. Na taką kwotę szacuje się bowiem wykonanie programu Polityki Energetycznej Polski do 2040. Do realizacji jego założeń potrzeba zsynchronizowania działań na wielu płaszczyznach – trzeba wygaszać jednostki węglowe, budować jądrowe oraz synchronizować sieć z parkiem wytwórczym w OZE.

Można pokusić się o stwierdzenie, że polityka utworzenia jednego superkoncernu energetycznego powiela ducha PEP2040. Ten – wciąż nieoficjalny – dokument, projektujący transformację energetyczną Polski na następne dekady, zawiera wizję tworzenia energetyki scentralizowanej, opartej na dużych, skumulowanych mocach. Jego twórcy uznali najwyraźniej, że polski system elektroenergetyczny przejdzie metamorfozę w zakresie źródeł generacji (polegającą na porzuceniu węgla na rzecz źródeł mniej emisyjnych), ale nie w kwestii ogólnego profilu własności tych instalacji. Elektrownie zawodowe na węglu brutnatnym czy kamiennym ustąpią miejsca dużym farmom wiatrowym na Bałtyku, blokom gazowym czy energetyce jądrowej.

Pozostaje jednak pytanie o koszty. Odpowiedź na nie tkwi przede wszystkim w perspektywie Komisji Europejskiej. Ta – zdaniem prezesa Orlenu – nie powinna jednak stwarzać problemu. "Sądzę, że taką zgodę jesteśmy w stanie zdecydowanie szybciej uzyskać niż w przypadku Lotosu, bo mamy w tym doświadczenie, jeżeli chodzi o Komisję Europejską. Ta zgoda, jeżeli chodzi o Lotos była najtrudniejsza, z racji tego, że my bardzo mocno działamy w regionie” – mówił Obajtek. Stwierdzenia te zweryfikować może jedynie sama KE poprzez swoją zgodę (być może, tak jak w przypadku Lotosu, warunkową) lub jej brak.

Plany przejęcia PGNiG przez Orlen to przede wszystkim plany stworzenia solidnego narzędzia do realizacji transformacji energetycznej. Wraz z nim wzrośnie oczywiście znaczenie płockiej firmy na świecie, ale podstawowa rola superkoncernu to zagregowanie sił, środków, know-how i potencjału do gruntownej przebudowy polskiej energetyki.

„Duży może więcej”
 
Sprawę przejęć Orlenu skomentował dla Energetyka24 prezes spółki, Daniel Obajtek. „W Polsce jest miejsce na jeden silny koncern multienergetyczny o zdywersyfikowanych przychodach z działalności, który będzie mógł realizować wielomiliardowe inwestycje, nieuniknione w procesie transformacji energetycznej. Duży naprawdę może więcej. Po przeprowadzeniu wszystkich planowanych akwizycji zbudujemy Grupę o łącznych przychodach na poziomie ok. 200 mld zł i zysku operacyjnym EBITDA ok. 20 mld zł rocznie. To olbrzymi potencjał, który zamierzamy w pełni wykorzystać” - powiedział.

„PKN Orlen jest najlepiej przygotowany do pełnienia roli lidera integracji i transformacji polskiego sektora energetycznego. Mamy duże doświadczenie w realizacji procesów akwizycyjnych, nie tylko w Polsce, ale też na rynku globalnym. Posiadamy też unikalne kompetencje w realizacji dużych projektów inwestycyjnych. Co istotne dysponujemy kapitałem i możliwościami jego pozyskania do realizacji ambitnego programu inwestycyjnego w istniejące technologie, jak morska energetyka wiatrowa oraz rozwój technologii przyszłości, w tym zielony wodór. To wszystko spina rozpoznawalna w regionie Europy Środkowo-Wschodniej marka, którą dodatkowo wzmacniamy poprzez realizowany proces co-brandingu w europejskiej sieci czy inwestycje w sport, w tym Formułę 1, która śledzi 2 mld widzów na całym świecie. To przemyślana strategia, która pomaga w budowaniu relacji z klientami i partnerami biznesowymi” - dodał Obajtek.

Prezes Orlenu wspomniał też o roli swojej spółki w transformacji energetycznej. „Systemy energetyczne na całym świecie podlegają dzisiaj radykalnym zmianom. Dynamicznie rośnie popyt na energię z jednej strony, z drugiej zaś – dzięki rozwojowi technologii – dokonuje się zmiana miksów energetycznych. Konieczność reorganizacji i unowocześnienia sektora energetycznego jest ogromnym wyzwaniem na całym świecie: w Niemczech, we Francji, ale także w Polsce” - zaznaczył.

„By mu sprostać, potrzebna jest zmiana podejścia. Do tej pory w Polsce dominowało podejście, aby międzysektorowe wyzwania energetyczne rozwiązywać w ramach poszczególnych segmentów. Osobno z wyzwaniami mierzyły się segment rafineryjny, segment gazu, segment elektroenergetyczny. Dzisiaj to się zmienia. Tak wielkie wyzwanie wymaga aktywnego działania międzysektorowego. My to rozumiemy, dlatego przy wsparciu polskiego rządu realizujemy procesy akwizycyjne, które będą korzystne dla wszystkich zaangażowanych podmiotów, ich akcjonariuszy, klientów, lokalnych społeczności i polskiej gospodarki. Dlatego tak ważny jest zrealizowany proces przejęcia Grupy Energa oraz zapowiedziane przejęcia Grupy Lotos i PGNiG” - powiedział Obajtek.

Reklama

Komentarze

    Reklama