Reklama

Elektroenergetyka

Ember: mimo spadających emisji popyt na energię wciąż rośnie

Fot. Canva
Fot. Canva

Popyt na energię elektryczną w Europie wrócił do poziomu sprzed pandemii, ale towarzysząca produkcji prądu emisja CO2 jest o 12 proc. niższa - szacuje think-tank Ember. Jak zaznacza, udział węgla w Polsce utrzymał się na dawnym poziomie.

W opublikowanej w środę analizie Ember oszacował, że popyt na energię elektryczną w Europie wrócił w I połowie 2021 r. do poziomu sprzed pandemii, ale struktura produkcji jest już inna. O 10 proc. spadła produkcja z paliw kopalnych, o 11 proc. wzrosła ta z OZE. Produkcja z węgla spadła o 16 proc., z gazu - o 4 proc.

Ember wskazuje też na inne niż koszty emisji czynniki, które powodują, iż produkcja z paliw kopalnych jest znacznie droższa niż w źródłach odnawialnych. To niemal dwukrotny wzrost rynkowych cen gazu i 70 proc. wzrost cen importowanego węgla kamiennego.

Z analizie Ember wskazuje, że w pięciu krajach, które odpowiadają za blisko dwie trzecie zapotrzebowania na energię elektryczną w UE: Niemczech, Francji, Włoszech, Hiszpanii i Polsce, tylko w tym ostatnim węgiel utrzymał stan posiadania na poziomie sprzed pandemii.

Porównując pierwsze półrocza 2019 i 2021 r. w Niemczech, zużycie energii było o 1,4 proc. wyższe, ale jednocześnie spadł eksport. Produkcja z paliw kopalnych o 6 proc. niższa, głównie z powodu spadku wytwarzania z z węgla o 14 proc. Produkcja z gazu wzrosła bowiem o 12 proc. Spadło również o 4 proc. wytwarzanie z OZE.

Również Francja wyeksportowała mniej. Popyt w tym kraju niemal powrócił do poziomu z początku 2019 r., jednak produkcja w elektrowniach jądrowych była na tyle niska, że spadek ten nie został zrównoważony przez 20 proc. wzrost wytwarzania w źródłach wiatrowych i słonecznych oraz wysoką produkcję hydroelektrowni.

Do zużycia sprzed pandemii nie wróciły za to Włochy, gdzie zapotrzebowanie było o niemal 4 proc. niższe niż na początku 2019 r. Udział OZE wzrósł głównie za sprawą wysokiej produkcji hyroelektrowni, a produkcja ze paliw kopalnych o 14 proc. niższa, a z samego węgla - o 40 proc.

Reklama
Reklama

Hiszpanii do poziomu zużycia z 2019 r. zabrakło 2 proc., ale struktura produkcji uległa znacznej przebudowie. Wytwarzanie z paliw kopalnych spadło o jedną trzecią, w tym z węgla - o 75 proc. Również o jedną trzecią wzrosła produkcja ze źródeł odnawialnych. W pierwszym półroczu 2021 r. same turbiny wiatrowe dała więcej energii elektrycznej niż paliwa kopalne. W ciągu dwóch lat Hiszpania podwoiła moc fotowoltaiki, a moc źródeł wiatrowych wzrosła o 16 proc. Jak ocenia Ember, to rosnąca produkcja energii wiatrowej i słonecznej przyczyniła się do zmniejszenia importu energii elektrycznej, który w ciągu ostatnich 12 miesięcy był znikomy, choć wcześniej Hiszpania była dużym importerem netto.

Z kolei w Polsce struktura produkcji energii elektrycznej uległa niewielkiej zmianie, przy czym wzrost produkcji ze słońca został zrównoważony przez niższy import i słabszą generację z wiatru. Popyt na prąd w I półroczu wzrósł w Polsce o 2 proc. w stosunku do początku 2019 r., a udział paliw kopalnych również wzrósł o 2 proc. W stosunku do pierwszego półrocza 2019 r. produkcja energii elektrycznej z OZE wzrosła o 13 proc. za sprawą podwojenia generacji ze Słońca, jednak fotowoltaika wciąż odpowiada jedynie za 3 proc. całości produkcji. Wzrost energii słonecznej został częściowo zniwelowany słabszą generacją z wiatru - ocenia Ember. Jak przypomina think-tank, rozwój nowych lądowych farm wiatrowych w Polsce nadal jest spowalniany przez „regułę 10H”, przez co nowe moce były niewystarczające, aby zrównoważyć gorsze warunki pogodowe.

W skali całej UE w pierwszej połowie 2021 r. 66 proc. wyprodukowanej energii elektrycznej pochodziło ze źródeł bezemisyjnych; 39 proc. z OZE, a 27 proc. z atomu. Udział węgla był na poziomie 14 proc.

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze

    Reklama