Reklama

Analizy i komentarze

Povagowani manipulują ws. aut na prąd. Elektromobilność wcale nie upada

Autor. Envato

Wbrew tezom stawianym w najnowszym filmie z kanału „Povagowani” elektromobilność wcale nie upada. Można powiedzieć, że jest wręcz przeciwnie - po prostu autorzy tego materiału przymykają oczy na szereg dowodów pokazujących szybki rozwój segmentu aut elektrycznych.

Najnowszy materiał z kanału „Povagowani” stawia kategoryczną tezę o upadku elektromobilności. Autor próbuje dowodzić, że szereg krajów oraz spółek wycofuje się z promowania czy produkowania samochodów elektrycznych nabierając „zdrowego rozsądku”. Jednakże, przy bliższej analizie, okazuje się, że materiał ten pełen jest manipulacji dotyczących elektromobilności. Dotyczą one m. in. śladu węglowego tych samochodów, funkcjonujących systemów wsparcia czy wkomponowania elektryków w systemy elektroenergetyczne. Co więcej, film „Povagowanych” kompletnie pomija dane z największego rynku elektromobilności na świecie, czyli z Chin.

Reklama

W materiale tym pojawia się też wiele już dawno obalonych fake newsów np. o przepisach wprowadzajacych brak możliwości serwisowania uszkodzonych pojazdów.

Poniżej najnowszy odcinek podcastu „Elektryfikacja”, który rozprawia się z manipulacjami „Povagowanych”.

YouTube cover video
Reklama
Reklama

Komentarze (2)

  1. Kiermasz

    Ja osobiście bateryjki na kołach nie chcę z tak prozaicznego powodu, że EV się nie spina w żaden sposób ekonomicznie. W skrócie zalety są znane i niepowetowane, ale co z tego jak: - Warto pamiętać ile Polacy zarabiają. - Za dużo komputera i internetu zamiast samochodu w tym jest. - EV nie da się realnie naprawiać przez zaporowe koszta i monopole. A elektroniki nie brakuje. - Liczniki prądu - cena kWh/PLNbrutto jest jaka jest i tylko rośnie od tej ekologii. - Rynek wtórny nie istnieje i istnieć nie będzie, bo tu zaczynamy od wymiany baterii. - Podatki z paliw... Która władza odejmie sobie od koryta? Hmmm? - Trwałość ogniw - no tu to jest 100% gwarancja, że EV stanie się przyciskiem do papieru w mniej niż 10 lat i tu ekonomia leży. - Koszta utrzymania skumulowane w baterii, opłatach, naprawach i w liczniku energii elektrycznej. A jedyne gdzie widzę realnie EV, to małe i tanie popylacze do miasta. Wymiana małej baterii (~15kWh) raz na 10 lat, też przestaje tak rujnować kieszeń.

  2. user_1061865

    To są manipulanci ( bądź i poszukiwanie poklasku u części sarmackich chłopów) kompletna ignorancja np całościowej efektywności energetycznej auta elektrycznego w stosunku do do spalinowego i wielu innych wad aut spalinowych.

Reklama