Reklama

Gaz

Eksperci: Nord Stream 2 nie ma sensu. Europa potrzebuje coraz mniej gazu

Fot. Gazprom.ru
Fot. Gazprom.ru

Rosnąca efektywność energetyczna oraz coraz większe wykorzystanie elektryczności z OZE pozwalają znacząco ograniczyć zużycie gazu. Gaz przestaje więc być istotnym surowcem wpływającym na bezpieczeństwo energetyczne Europy. Z tego powodu wątpliwy jest sens budowy gazociągu Nord Stream 2, mającego połączyć Rosję z Niemcami.

Także z powodów środowiskowych i klimatycznych – przede wszystkim emisji CO2, coraz częściej dostrzega się w gazie surowiec mogący zakonserwować uzależnienie Starego Kontynentu od kopalin. Źródła odnawialne, zarówno dzięki rosnącej wydajności, spadających cenach, jak i coraz większych możliwościach magazynowania energii oraz inteligentnym sieciom pozwalają ominąć etap pomostowy i korzystać z elektryczności produkowanej w sposób najczystszy, przy możliwie najmniejszym wpływie na przyrodę i klimat.

Trwająca w świecie rewolucja energetyczna, dzięki której przy domach zaczyna się stawiać akumulatory, a w miastach elektryfikować transport, zwiększa popyt na prąd, a nie na gaz! Natomiast elektrownie gazowe, które stanowią rezerwę mocową dla OZE, powoli – przede wszystkim w USA i w Chinach, ale także w Europie Zachodniej – ustępują miejsca nowoczesnym i coraz bardziej opłacalnym magazynom energii elektrycznej.

Nord Stream 2 zdaje się też coraz mniej potrzebny także ze względu na wielość połączeń pozwalających na dwukierunkowy przesył gazu, rozbudowywaną sieć gazoportów i terminali LNG, czy interkonektorów, m.in. na kierunkach północ - południe. Prognozy wskazują, że już w 2040 r. Europa poradzi sobie bez dostaw z Rosji i zniknie problem zagrożenia bezpieczeństwa energetycznego. Jedyną konsekwencją ewentualnych niedoborów może być wzrost cen, lecz obejmujący kontynent rynek będzie go w stanie zbilansować.

W Niemczech – w kraju, do którego prowadzić ma nowa rura z Rosji – różne scenariusze przewidują dalszy spadek zużycia gazu w przemyśle, ciepłownictwie i budownictwie. Wpływ na to będzie miała zarówno długofalowa niemiecka polityka klimatyczno-energetyczna, jak i rosnąca wydajność coraz nowocześniejszych technologii i urządzeń. Do 2050 roku zapotrzebowanie na gaz ziemny w sektorach energetycznym, ciepłowniczym oraz przemysłowym ma spaść – zależnie od prognoz – od 73% do 90% w stosunku do roku 2008[1].

Polska energetyka od lat pozostaje zależna od węgla; stanowi to ogromną barierę dla rozwoju państwa, obarczone jest rachunkiem za klimat i niesie negatywnie konsekwencje dla zdrowia obywateli. Wyjściem mogłaby być transformacja sektora energetycznego, w której gaz mógłby pełnić rolę paliwa przejściowego. Lecz jeśli alternatywą dla węgla będzie gaz z Rosji, Polska nie wyzwoli się z uzależnienia, a Nord Stream 2 będzie zawsze wygodnym argumentem do obrony przestarzałej węglowej niezależności i jeszcze bardziej opóźni lub wręcz zatrzyma zmiany.

W czasach, gdy Europa potrzebuje coraz mniej gazu, Nord Stream 2 jest jej zupełnie niepotrzebny. Już dziś kontynent ma technologie, które uniezależniają ją od paliw kopalnych, w najbliższej przyszłości przestanie z nich korzystać. Nie powinna więc pozwalać na coś, co jest dla niej szkodliwe.

Michał Zabłocki

[1]https://www.diw.de/documents/publikationen/73/diw_01.c.593658.de/dwr-18-27.pdf

Reklama

Komentarze

    Reklama