Reklama

Portal o energetyce

Berlin zajmie aktywa rosyjskie w Niemczech? „Test solidarności”

  • Zmodernizowany karabin maszynowy kalibru 7,62 mm UKM-2000M - fot. ZM Tarnów

Sobotnie wydanie Der Spiegel poinformowało, że akcjonariusze byłego Jukosu wysłali wniosek do sądu w Berlinie, w którym domagają się aresztowania własności państwa rosyjskiego w Niemczech o wartości do 42 mld $. 

Zarejestrowana w Gibraltarze Grupa Menatep, zrzeszająca głównych udziałowców Jukosu i od 1997 r. de facto go kontrolująca, przetrwała okres bezprawnej nacjonalizacji tej spółki i wchłonięcia większości jej aktywów przez Rosnieft. Rozpoczęła ona także batalię sądową z rosyjskim państwem o rekompensatę finansową z tytułu poniesionych strat. Pokłosiem tych działań było wywalczenie w lipcu 2014 r. olbrzymiego odszkodowania przed Trybunałem Arbitrażowym w Hadze sięgającego ponad 50 mld

nbsp;(do tej kwoty należy doliczyć m.in. koszty sądowe). Od tej decyzji Rosjanom nie przysługiwała możliwość odwołania się, mogli oni jedynie wnioskować do holenderskiego sądu o uchylenie wyroku. Tak też się stało, ale w lutym inicjatywa ta poniosła porażkę. Termin wypłaty zasądzonego odszkodowania na rzecz Grupy Menatep minął w styczniu br., rosyjskie władze zignorowały go i nie wyodrębniły w swoim budżecie kwoty na odszkodowanie 

W związku z tym byli akcjonariusze Jukosu wdrożyli działania zmierzające do wyegzekwowania przyznanych im należności. Wniosek niemiecki nie jest pierwszym ruchem z ich strony – analogiczne zostały już złożone w Belgii, Francji, Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii. Po zatwierdzeniu wykonalności wyroku Trybunału Sprawiedliwości przez sąd procedura przewiduje zajęcie przez komornika własność państwa rosyjskiego, ale jedynie z dóbr komercyjnych (np. depozytów w bankach). W przypadku Polski mogłyby to być np. słynne nieruchomości w Warszawie, których zwrotu od Rosji nasze państwo bezskutecznie domaga się od lat.

Moskwa nie zamierza stosować się do haskiego wyroku i grozi odwetem wszystkim państwom, które zajmą jej aktywa. Tymczasem według Der Spiegel – pozytywne ustosunkowanie się do wniosku byłych akcjonariuszy Jukosu przez sąd w Berlinie mogłoby oznaczać „zabezpieczenie na potrzeby egzekucji nieruchomości rosyjskich w Niemczech oraz przychodów państwowych firm energetycznych w tym Gazpromu”. Tymczasem gazowy potentat finalizuje transakcję wymiany aktywów z BASF, która doprowadzi do przejęcia przez Rosjan kluczowych magazynów gazu w RFN dedykowanych Nord Stream. Być może także Nord Stream II, który z błogosławieństwem Berlina zostanie niebawem zbudowany na Bałtyku z pomocą finansową spółek E.ON i wspomnianej już BASF (30% ich akcjonariatu należy do rządu Niemiec).

Sprawa Jukosu może więc w pełni określić niemieckie intencje wobec Rosji. Nie dotyczy ona bowiem biznesowych umów dwustronnych, ale odnosi się w sposób bezpośredni do podstaw prawnych Republiki Federalnej, która jest przecież państwem prawa i powinna wypełnić wyrok Trybunału Sprawiedliwości w Hadze.

Zobacz także: Rada Europy upomina Rosję w sprawie Jukosu

Zobacz także: Rosja zajmie aktywa państw, które pomogą byłym udziałowcom Jukosu?

 

 

 

 

Reklama

Komentarze

    Reklama