Reklama

Klimat

Niemcy: część CDU chce przełożyć cele klimatyczne, by ratować gospodarkę

Fot. Pixabay
Fot. Pixabay

Część niemieckiej partii CDU, z której wywodzi się kanclerz Angela Merkel chce przełożyć cele klimatyczne RFN, by ratować dotknięta koronawirusem gospodarkę.

Jak donosi portal n-tv.de, rada gospodarcza partii CDU wezwała do rewizji celów klimatycznych, by usunąć zbędne obciążenia dla niemieckiej gospodarki. Co więcej, część chadeków wezwała też, by przesunąć cele wyznaczone na poziomie Unii Europejskiej.

Przeciwnego zdania jest niemiecka minister gospodarki Svenja Schulze (która wywodzi się z SPD). Polityk twierdzi, że cele ochrony klimatu powinny być realizowane bez względu na gospodarcze tąpnięcie wywołane pandemią Covid-19.

Koronawirus jak na razie pomaga Niemcom w realizacji zamierzeń klimatycznych. Pandemia obniżyła - i tak spowolnioną - produkcję przemysłową oraz wpływa na emisje z transportu, z którym RFN ma bardzo duży problem. Zdaniem portalu CLEW, połączony wpływ tych wszystkich okoliczności może pozwolić Niemcom zejść z tegoroczną emisją CO2 do poziomu 750 mln ton, czyli do celu, jaki Berlin wyznaczył sobie na ten rok, choć przeciwne wyliczenia - ale jeszcze przed wybuchem pandemii - opublikowała Federalna Agencja Środowiska.

Osiągnięcie celów emisyjnych byłoby sukcesem niemieckiej transformacji energetycznej Energiewende, choć można powiedzieć, że wynik ten byłby osiągnięty „na sterydach”. Wizja energetyczna RFN napotyka poważne problemy w związku z jednoczesnym odchodzeniem od węgla i atomu. Takie działanie spowodować może istotne ubytki stabilnych mocy w systemie. Grozi to blackoutem.

O zagrożeniach tych mówił w wywiadzie z dziennikiem Die Weltszef koncernu Uniper Andreas Schierenbeck. Stwierdził on, że odchodząca jednocześnie z węgla i atomu RFN staje przed ryzykiem blackoutów. Jak powiedział, zamykanie jednostek węglowych i jądrowych „oznacza, że w najbliższych trzech latach będziemy mieli spadek mocy zainstalowanych równy co najmniej siedmiu dużym elektrowniom” - powiedział prezes Unipera. Swoje obawy sygnalizował też minister gospodarki Peter Altmaier.

Reklama

Komentarze

    Reklama