Reklama

Gaz

"Dumka gazowa na dwa serca". Ukraiński hub gazowy w interesie Polski?

Fot. prezydent.pl
Fot. prezydent.pl

Ukraiński operator systemu przesyłu gazu, Ukrtranshaz, poinformował o współpracy z francuskim dostawcą platformy handlowej umożliwiającej hurtową sprzedaż i zakup surowca. Według ukraińskiej spółki jest to kolejny krok do realizacji planu stworzenia na Ukrainie regionalnego hubu gazowego. Czy ukraińskie działania staną na drodze polskim aspiracjom stworzenia podobnego hubu nad Wisłą? Niekoniecznie.

Polska husaria gazowa

Przedstawiona w zeszłym roku przez Ministerstwo Rozwoju "Strategia na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju", znana pod nazwą "Plan Morawieckiego", zakłada m.in. budowę w Polsce hubu gazowego. Rządowy dokument zapowiada "utworzenie na terytorium Polski centrum przesyłu i handlu gazem dla państw Europy Środkowej i Wschodniej oraz państw bałtyckich". Realizacja inwestycji "spowoduje zwiększenie płynności na rynku gazu i zapewnienie realnej, fizycznej dywersyfikacji dostaw gazu do Polski z innego niż obecnie dominujące źródło".

Projekt ma podstawy do realizacji. Przez Polskę ze wschodu na zachód przebiega Gazociąg Jamalski tłoczący 33 mld m3 rocznie. W najbliższej przyszłości planowane jest także stworzenie sieci na kierunku północ-południe. Ważnym i już istniejącym jej elementem jest terminal LNG w Świnoujściu, który ma zostać dodatkowo rozbudowany i osiągnąć zdolności rzędu 7,5 mld m3, a być może także drugi obiekt o podobnym przeznaczeniu.

Częścią tego planu jest gazociąg Baltic Pipe o minimalnej przepustowości 7 mld m3, który ma przesyłać surowiec ze złóż na Morzu Norweskim przez Danię do Polski. Kolejnym etapem ma być Korytarz Północ-Południe integrujący krajowy system z państwami Grupy Wyszehradzkiej oraz Ukrainą i Chorwacją. Planowana jest także budowa interkonektora z Litwą co połączy Polskę z krajami bałtyckimi. Docelowo Korytarz połączyć ma sieci przesyłowe pomiędzy terminalem w Świnoujściu a chorwacką wyspą Krk, gdzie powinien powstać podobny obiekt.

Polska koncepcja nie jest pozbawiona jednak słabych punktów. Pierwszym z nich są możliwości magazynowania gazu. Dziś wynoszą one zaledwie 2,8 mld m3. Jednym ze sposobów rozwiązania tego problemu jest współpraca z Ukrainą i wykorzystanie ukraińskich magazynów po zwiększeniu możliwości połączenia międzysystemowego Polski i Ukrainy w 2020 r. Ukraina posiada największe zdolności magazynowe w Europie (ponad 30 mld m3), zaś o możliwej współpracy mowa jest już od pewnego czasu.

Wspominał o tym m.in. ukraiński wiceminister energii Ukrainy, Igor Prokopiw, podczas swojej wizyty w Warszawie w czerwcu ub.r.: "Polacy i Ukraińcy muszą zbudować wspólny hub jako odpowiedź na tworzący się hub rosyjsko-niemiecki". Polskich i ukraińskich partnerów łączy wspólne zagrożenie ze strony współpracy energetycznej Rosji i Niemiec. Nie jest bowiem tajemnicą, że głównym celem powstania Nord Stream 1 oraz 2 jest uczynienie z Niemiec regionalnego hubu gazowego, co będzie miało niekorzystne skutki zarówno dla Polski jak i dla Ukrainy pozostawiając oba państwa strefie ryzyka za sprawą wykorzystywanego przez Rosję przesyłu surowca jako narzędzia nacisku politycznego.

Ukraińska sicz gazowa

W ostatnim czasie słychać jednak głosy o rosnących ambicjach Ukraińców. W listopadzie ub.r. wicepremier Wołodymyr Kistion zaprezentował strategię rozwoju rynku gazowego, której kluczowym elementem jest stworzenie wschodnioeuropejskiego hubu gazowego. „Naszym celem jest międzynarodowy hub gazowy” - oświadczył ukraiński polityk informując, że do roku 2035 Ukraina zamierza podnieść własne wydobycie do 35 mld m sześc. Plany te potwierdził prezydent Petro Poroszenko, który stwierdził, że dzięki utworzeniu rynku obrotu gazem i tranzytowi rosyjskiego surowca przez ukraińskie terytorium europejskie firmy będą mogły nabywać rosyjski gaz na wschodniej granicy Ukrainy, a następnie przechowywać go w ukraińskich zbiornikach podziemnych.

Strona ukraińska swoje zamiary potwierdziła w wydanym przedwczoraj przez Ukrtransgaz (operatora systemów przesyłowych na Ukrainie) komunikacie, w którym poinformowała o podpisaniu 18 grudnia ub.r. memorandum o współpracy z firmą Powernext. Francuska korporacja jest dostawcą platformy handlowej PEGAZ umożliwiającej spotową sprzedaż i zakup surowca. Platforma jest podstawowym systemem obrotu gazu w Europie obsługując obecnie 12 hubów w 9 krajach.

Dzięki platformie Ukraina będzie miała możliwość dokonywania transakcji z podmiotami zdecydowanymi na zakup i magazynowanie gazu nad Dnieprem. Ukraińcy nie ukrywją przy tym, że liczą na współpracę ze spółkami gazowymi z krajów sąsiednich – Polski, Węgier, Rumunii, Słowacji i Mołdawii. W tej sytuacji wydawać by się mogło, że w sposób oczywisty plany te kolidują z aspiracjami Warszawy, która chciałaby sprzedawać sprowadzany dzięki terminalowi w Świnoujściu skroplony gaz krajom Europy Środkowej.

Rzeczpospolita Obojga Hubów

Czy oba projekty, polski i ukraiński, staną sobie na drodze? Niekoniecznie. „Polsko-ukraińska współpraca jest cały czas aktualna” – komentuje dla Energetyka24 Robert Zajdler, ekspert ds. energetycznych w Instytucie Sobieskiego. „Przede wszystkim dlatego, że nie wykluczymy, by na tak dużym rynku ukraińskim działała hurtowa platforma obrotu. To jest coś normalnego. Pytanie jednak pozostaje, na ile ta ukraińska platforma obrotu będzie współpracować z polskim rynkiem, czyli z polską giełdą. Na ile oba państwa odnajdą wspólne możliwości biznesowe – czas pokaże” – mówi Zajdler.

Istotnym elementem koniecznym nie tylko dla zaistnienia współpracy polsko-ukraińskiej we wspólnym obrocie gazem, ale również handlem surowcem przez Ukraińców w ogóle, jest modernizacja istniejącej sieci transportowej i jej dalszy rozwój oraz implementacja przepisów trzeciego pakietu energetycznego, a także stworzenie warunków dla biznesu na Ukrainie – ukrócenie korupcji i stworzenie transparentnych reguł działania. Tego wszystkiego wciąż nad Dnieprem brakuje.

Jak jednak zauważa Robert Zajdler: „Takiego rynku nie buduje się w pół roku. Nie stawiałbym więc obecnie tezy, że skoro na Ukrainie jest tak jak jest, to taka platforma obrotu nie powstanie. Oczywiście, że na Ukrainie obecnie są problemy, ale to nie oznacza ze one nie mogą być rozwiązane”. Zdaniem eksperta Instytutu Sobieskiego powstanie platformy jest uzasadnione z biznesowego punktu widzenia i nie musi zagrażać polskim planom budowy regionalnego hubu: „Powstanie hubów w tej części Europy w oparciu o regulacje unijne ma sens”. 

Reklama

Komentarze

    Reklama