Porozumienie OPEC+ nie zakończyło rosyjsko-saudyjskiej wojny cenowej - uważają analitycy S&P Global Ratings.
Rijad może wkrótce powrócić do oferowania swoim klientom bardzo dużych rabatów na ropę naftową, kontynuując tym samym wypychanie z rynku rosyjskiego surowca. Warunkiem jest jednak stabilizacja cen na odpowiednio wysokim poziomie.
„Nastąpiła przerwa w wojnie” - mówi Aleksander Griaznow, dyrektor ds. ratingów korporacyjnych w S&P Global Ratings. Dodaje również, że choć dla obydwu stron konflikt jest nieopłacalny, to napięcie może wrócić, gdy notowania ropy naftowej osiągną pułap 50-55$.
Prognozy S&P wskazują, że może do tego dojść już w przyszłym roku. W 2020 agencja przewiduje, że średnia cena Brent wyniesie ok. 30$, zaś w okresie 2021-2022 wzrośnie do 50-55$.
Przypomnijmy, że po tym jak Rosja i Arabia Saudyjska nie osiągnęły porozumienia ws. redukcji wydobycia, państwowa spółka Saudi Aramco, rozpoczęła sprzedaż z surowca rekordowymi rabatami. Jednocześnie Rijad zwiększył zarówno wydobycie (do 12,3 mln b/d), jak i eksport (do 10 mln b/d).
Tik tak, tik tak 50 USD to za mało dla łupków
Najlepszym lekarstwem na ruski trolling są suche fakty. I tak za artykułem na Energetyka24 ze stycznia 2017 (Łupkowa erupcja w USA: 120% poprawa wydajności, opłacalność wydobycia przy 40) widać, że już trzy lata temu poziom opłacalności dla łupków wynosił 40, a aktualnie jest jeszcze niższy - doliczyć trzeba inflację, a USA w przeciwieństwie do Rosji stale się technologicznie rozwija. Nawet jednak, gdyby z jakichś powodów całe wydobycie łupkowe zostało zamknięte, USA ledwie to zauważy gospodarczo. Ropa i surowce to drobny ułamek ich zdywersyfikowanej gospodarki. Podczas gdy dla Rosji - to jedyne realne źródło dochodów. Jeśli zatem czas dla kogoś tika, to właśnie dla Rosji.
Generalnie nie mam nic przeciwko a nawet jestem za. Bardzo za.
Próby snucia prognoz na następny rok są bez sensu. Zbyt dużo niewiadomych. A najważniejsze co z virusem. To on będzie determinował większość zachowań spolecznych i ekonomicznych w perspektywie wielu miesięcy. A ponieważ, wszyscy prognozują, że virus nas już nie opuści to albo nauczymy się go ignorować tak jak obecnie ignorujemy np grypę albo świat będzie się musiał gruntownie zmienić. I wojny cenowe to będzie najmniejsze zmartwienie.
Gdzie dwóch się bije tam reszta korzysta.