Reklama

Ropa

Arabia Saudyjska walczy o europejski rynek ropy

  • Fot. EUCAP Somalia

Koncern Saudi Aramco poinformował dzisiaj, że od grudnia br. ceny ropy naftowej dla odbiorców w Azji zostaną podniesione. Co ciekawe, nieco wcześniej Rijad podjął decyzję o obniżeniu cen dla konsumentów w Europie oraz Stanach Zjednoczonych - należy odczytywać ten fakt, jako element zaostrzającej się rywalizacji z Federacją Rosyjską.

Za baryłkę ropy typu Light, Extra Light oraz Super Light, azjatyccy klienci będą musieli zapłacić odpowiednio o 0,3 $; 0,4 $; i 1 $ więcej. Ceny dla odbiorców w Stanach Zjednoczonych spadły tymczasem o 0,1 - 0,2 $ w zależności od rodzaju surowca. Niezwykle interesująco przedstawiają się dane dla Europy, ponieważ tutaj odnotowano największe obniżki - od 1,25 do 1,30 $ za baryłkę. 

Warto zauważyć, że w przeszłości proces ustalania warunków dostaw, dokonywany przez Saudi Aramco, miał raczej wymiar techniczny i nie oddziaływał w znaczącym stopniu na światowe rynki. Jednakże w obliczu gwałtownych spadków cen, które obserwujemy od ponad roku, inwestorzy coraz uważniej przyglądają się polityce realizowanej przez koncern. Chodzi oczywiście o rozpoznawanie pewnych trendów i odczytania przynajmniej brzegowych założeń strategii rządu w Rijadzie.

Portal OilNews donosi, że w ciągu ostatnich kilku miesięcy największe koncerny naftowe, takie jak Exxon, Shell, Total, czy Eni, zwiększyły wolumen „czarnego złota” sprowadzanego z Arabii Saudyjskiej do ich rafinerii. Co ciekawe, w tym samym czasie zakupiły mniej surowca z Rosji. Serwis zwraca uwagę, że Królestwo zintensyfikowało swoją aktywność w Polsce, która „tradycyjnie znajduje się w strefie interesów rosyjskich firm naftowych”. Nie ulega wątpliwości, że obniżki dedykowane europejskim odbiorcom są kolejnym argumentem potwierdzającym, że Rijad podjął decyzję o rzuceniu rękawicy Kremlowi. 

Wzmożona aktywność Arabii Saudyjskiej w Europie oraz (szczególnie istotnym dla nas) rejonie Morza Bałtyckiego (wspomnijmy choćby o dostawach dla Lotosu, czy Orlenu) wynika ze słabnącej pozycji królestwa na rynkach azjatyckich, które dotychczas stanowiły jego podstawową bazę odbiorców. Dla Rijadu, który w opinii wielu obserwatorów coraz mocniej odczuwa presję związaną z rychłym powrotem Iranu do grona importerów, jest to atrakcyjny kierunek, ponieważ w dużym stopniu został zmonopolizowany przez Rosjan - co znajdywało swoje odzwierciedlenie w cenie surowca. Między innymi dlatego, wobec braku poważnych utrudnień technologicznych, firmy z naszego regionu chętnie podejmują rozmowy o ewentualnej współpracy.

Zobacz także: Kurdyjska ropa uderzy w tranzyt rurociągiem Przyjaźń?

Zobacz także: Rosja: Brak środków na ropociągi

Reklama

Komentarze

    Reklama