Reklama

Elektroenergetyka

Polski Ład (prawie) bez energii [KOMENTARZ]

Fot. Prawo i Sprawiedliwość
Fot. Prawo i Sprawiedliwość

Zaprezentowany w sobotę Polski Ład zawiera bardzo skromny komponent dotyczący energii. Takie postawienie sprawy dziwi – zwłaszcza biorąc pod uwagę skalę wyzwań, jakie czekają krajową energetykę.

Nowy Ład (zwany też Polskim Ładem) ma być wehikułem gospodarczym, który nie tylko umożliwi odbudowę kraju po pandemii koronawirusa, ale też nada nową dynamikę staraniom Zjednoczonej Prawicy o utrzymanie władzy. Wszystko dzięki olbrzymim środkom, jakie mają zostać uruchomione do realizacji tego przedsięwzięcia.

Od dawna było wiadomo, że kluczowe rozstrzygnięcia Ładu skoncentrowane będą na transferach i instytucjach socjalnych, przebudowie rynku pracy i redukcji obciążeń finansowych dla mniej zarabiających. Informacje te potwierdziły się w sobotę, kiedy światło dzienne ujrzały szczegóły tego przedsięwzięcia. Jednakże zaprezentowany przez rząd program zostawia duży niedosyt w jednej z kluczowych dla państwa materii, tj. w kwestii transformacji energetycznej. Wrażenie to jest tym silniejsze, gdy weźmie się pod uwagę skalę wyzwań, jakie czekają polski sektor wytwarzania energii elektrycznej w najbliższych latach. Warto zwizualizować sobie ten problem osadzając go w objętości całego dokumentu: w 132-stronicowym pliku Polskiego Ładu zaledwie 8 stron poświęconych zostało energetyce (z czego 5 to infografiki).

Już na wstępie PiS kreśli kluczowe cele do osiągnięcia: poprawa jakości powietrza, zmniejszenie emisji CO2 i uniezależnienie się od importu ropy oraz gazu. Jednakże w dalszej części dokumentu nie ma szeregu szczegółów dotyczących realizacji tych zamierzeń.

Najlepiej opisaną kwestią jest sprawa poprawy jakości powietrza. Znajduje ona odbicie w postulatach dotyczących usprawnienia programu Czyste Powietrze (poprzez możliwość składania wniosku przez system bankowy, mechanizm prefinansowania inwestycji dla najuboższych, odejście od finansowania kotłów węglowych), w programie gazyfikacji kraju (gaz to dobre paliwo do walki z niską emisją), w propozycjach dotyczących „odbetonowania” polskich miast (poprzez nasadzenia drzew i krzewów) oraz w założeniach dla transportu niskoemisyjnego (choć te zostały oparte o Fundusz Niskoemisyjnego Transportu, który został… zamknięty w 2020 roku).

Proces redukowania emisji dwutlenku węgla został przedstawiony dość szczątkowo. Polski Ład zawiera wzmianki np. o inwestycjach dotyczących transformacji energetycznej w kierunku niskoemisyjności – wskazano np. na budowę farm wiatrowych na morzu, rozwój fotowoltaikę, inwestycję w elektrownię jądrową. Poruszono też kwestię energooszczędności w budownictwie (wzmacnianej poprzez system certyfikowania oraz przez program 1000 zeroemisyjnych szkół), konieczność rozwoju technologii wodorowej (możliwych do zastosowania np. w hutnictwie) czy sprawę niskoemisyjnego transportu (opartego na elektromobilności). Trudno jednak uznać to za kompleksowy opis postulatów na rzecz redukcji emisji. Zabrakło również postawienia konkretnego celu w tym zakresie, czyli wyznaczenia daty osiągnięcia przez Polskę neutralności klimatycznej.

Polski Ład zupełnie nie odniósł się natomiast zupełnie do wskazanej jako priorytet kwestii uniezależnienia się kraju od importu ropy oraz gazu. W dokumencie nie ma żadnego programu czy konkretnych celów w tym zakresie (samo słowo „ropa” pada w nim tylko raz). Co więcej, duża część postulatów Polskiego Ładu (np. gazyfikacja kraju) wskazuje raczej na zwiększenie importu węglowodorów. Trudno zatem zrozumieć, jakim sposobem Polska miałaby uzyskać niezależność od dostaw tych dwóch surowców – zwłaszcza, że całkowite uniezależnienie się od importu nie figuruje w żadnym innym rządowym dokumencie. Sprawę można tłumaczyć pomyłką redakcyjną (tak jak w przypadku zamkniętego Funduszu Niskoemisyjnego Transportu).

image

 Reklama

Zaprezentowany przez rząd program pozbawiony jest spektakularnych celów w kwestii energetyki. Największą nowością jest Fundusz Ekologii, mający służyć za finansowe narzędzie promowania edukacji ekologicznej wśród dzieci i młodzieży. Pozytywnie należy ocenić również wzmiankę o spółdzielniach energetycznych dla rolników, postulat rozwoju parków narodowych oraz „zielony” budżet obywatelski. Na tym jednak energetyczna część Polskiego Ładu się kończy.

Tak lapidarne (i w niektórych fragmentach - niestaranne) potraktowanie tematu energii nie licuje z powagą wyzwań stojących przed tym sektorem. W najbliższych czasach Polskę czeka gwałtowna, kompleksowa i kosztowna transformacja energetyczna. Będzie to największe wyzwanie gospodarcze w XXI wieku. W jego ramach powstać ma drugi, równoległy system energetyczny oparty na źródłach nisko- i zeroemisyjnych. W międzyczasie Polska musi skończyć z węglem – zarówno jako paliwem dla elektrowni, jak i surowcem w sensie wydobywczym. Oznacza to konieczność przebudowy gospodarki i rynku pracy regionów górniczych. Wszystko to ma być dostosowane do w miarę najszybszego dążenia do poziomu neutralności klimatycznej. Niestety, skala tego procesu nie znajduje odzwierciedlenia w Polskim Ładzie. To poważny błąd – bo bez szerokiego komponentu energetycznego, dokument ten zamyka się na jeden z kluczowych procesów, jaki zmieniać będzie polską gospodarkę.

Reklama

Komentarze

    Reklama