Reklama

Elektroenergetyka

Komisja energii poparła poprawki do projektu rekompensat dla firm energochłonnych

Fot.: commons.wikimedia.org
Fot.: commons.wikimedia.org

Sejmowa komisja energii i skarbu rekomendowała w czwartek przyjęcie sześciu poprawek zgłoszonych w II czytaniu projektu ustawy o rekompensatach dla branż energochłonnych.

Poprawki mają charakter porządkujący i redakcyjny. Usuwają wątpliwości interpretacyjne, dostosowują też projekt do brzmienia ostatniej zmiany ustawy o handlu uprawnieniami do emisji z lipca 2019 r.

Ostatnia poprawka umożliwia bardziej precyzyjne określenie grupy podmiotów, które mogą się ubiegać o rekompensaty na mocy tej ustawy.

Projektowana ustawa zakłada, że na rekompensaty będzie można przeznaczyć do 25 proc. przychodów ze sprzedaży przez rząd uprawnień do emisji CO2 w roku poprzednim. Pierwsze wypłaty rekompensat - za rok 2019 - nastąpią w roku 2020. Przeznaczone na nie będzie ok. 0,89 mld zł rocznie. W przypadku gdy wartość wniosków o rekompensaty przewyższa pulę dostępnych środków, kwota rekompensaty pomniejszana jest proporcjonalnie dla wszystkich uprawnionych.

Prawo do rekompensat mają mieć instalacje, m.in. do produkcji aluminium, ołowiu, cynku, cyny, żeliwa, stali, miedzi, stopów, rud żelaza, wskazanych tworzyw sztucznych, chemikaliów nieorganicznych, wydobycie minerałów do produkcji chemikaliów i nawozów, produkcja samych nawozów i związków azotowych, papieru i tektury. W Ocenie Skutków Regulacji szacuje się, że uprawnionych będzie ok. 300 podmiotów.

Aby uzyskać rekompensatę, trzeba będzie co roku składać wniosek. Wysokość rekompensat będzie się obliczać ze specjalnych wzorów, do których wkład będą miały m.in. wskaźniki emisyjności danego rodzaju produkcji czy koszty emisji.

Limit wydatków na rekompensaty w 2020 i 2021 r. określono na 890 mln zł, w 2022 r. - na 1,77 mld zł, w 2023 r. 988 mln zł, a w latach 2024-2028 w przedziale od 1,04 do 1,62 mld zł.

Decyzję o przyznaniu rekompensaty podejmować będzie Prezes Urzędu Regulacji Energetyki. Od tej decyzji będzie można się odwołać do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Dodatkowo, beneficjenci systemu będą musieli spełnić wymóg wdrożenia w swoich zakładach certyfikowanego systemu zarządzania energią lub bardziej kompleksowego rozwiązania.

Jako główny powód wzrostów cen energii elektrycznej wskazuje się mocny wpływ na jej cenę uprawnień do emisji CO2, a - jak zaznaczyło Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii, które projekt przygotowało - w warunkach gdy polska produkcja energii jest oparta na wysokoemisyjnym węglu, a rynek jest "praktycznie w całości izolowany od rynków krajów sąsiednich w związku z brakiem efektywnie działających połączeń transgranicznych i wynikającym stąd brakiem zewnętrznej presji konkurencyjnej na ceny energii". MPiT wskazało też, że ceny energii na polskim rynku hurtowym należą do jednych z wyższych w Europie i najwyższych w porównaniu do uprzemysłowionych krajów sąsiednich.

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze

    Reklama