Reklama

Ropa

Amerykanie wzywają do uruchomienia strategicznych rezerw ropy

Fot. Flickr
Fot. Flickr

Notowania ropy naftowej na giełdach paliw spadają, po zniżkach ostatnim tygodniu. W USA prezydent Joe Biden musi stawić czoła coraz mocniejszym wezwaniom o uwolnienie ropy z amerykańskich strategicznych rezerw tego surowca, aby przeciwdziałać rosnącym cenom benzyny i powstrzymać inflację - informują maklerzy.

Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na grudzień na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku kosztuje 80,29 USD, niżej o 0,62 proc.

Brent na ICE w Londynie w dostawach na styczeń jest wyceniana po 81,59 USD za baryłkę, niżej o 0,71 proc.

W Stanach Zjednoczonym coraz mocniej rośnie presja na prezydenta Joe Bidena, aby sięgnął po ropę ze strategicznych rezerw w celu przeciwdziałania coraz wyższym cenom benzyny i poskromienia inflacji, która rośnie w najsilniejszym tempie od dziesięcioleci.

Przywódca większości w Senacie Charles Schumer wezwał amerykańskiego prezydenta do uwolnienia ropy z rezerw strategicznych USA mówiąc, że konsumenci potrzebują natychmiastowej pomocy na stacjach paliw.

Na razie czołowy doradca administracji Joe Bidena - Brian Deese - odmówił udzielenia odpowiedzi, czy prezydent USA sięgnie po ropę ze strategicznych rezerw.

"Prezydent dał jasno do zrozumienia, że wszystkie opcje są otwarte" - powiedział w CNN Deese, dyrektor Narodowej Rady Gospodarczej Białego Domu.

Z ankiety przeprowadzonej wśród Amerykanów na zlecenie "Washington Post" - ABC News, wynika, że ok. połowa mieszkańców USA obwinia administrację prezydenta Bidena o widoczne w Stanach przyspieszenie inflacji, a poparcie dla amerykańskiego przywódcy spadło do najniższego poziomu od początku kadencji.

Reklama
Reklama

W ostatnich tygodniach rynki skupiły swoją uwagę na potencjalnym uwolnieniu ropy z rezerw w USA po tym, jak w październiku surowiec osiągnął w Stanach Zjednoczonych najwyższą cenę od 7 lat. Amerykańskie rezerwy ropy wypełnione są obecnie w 86 proc. maksymalnej pojemności, która wynosi 714 mln baryłek.

Prezydent USA zwracał się wcześniej do krajów sojuszu OPEC+, aby pompowały więcej ropy, ale kartel i inni dostawcy ropy zdecydowali na początku listopada, że utrzymają bez zmian plan zwiększenia wydobycia ropy o 400 tys. baryłek dziennie.

"Wydaje się, że są ograniczone możliwości, po jakie USA mogą sięgnąć do walki z inflacją - są to: uwolnienie ropy z rezerw, podwyżka stóp procentowych przez Fed czy też złagodzenie ograniczeń dotyczących eksportu ropy przez Iran" - mówi Will Sungchil Yun, starszy analityk ds. rynków surowcowych w VI Investment Corp. "Najszybszym rozwiązaniem dla rynków ropy - o długotrwałym oddziaływaniu - byłby Iran. To wpłynęłoby na obniżenie cen ropy przy wzroście podaży surowca" - dodaje.

Waszyngton i Iran mają wrócić 29 listopada do Wiednia, aby wznowić prace nad ożywieniem porozumienia nuklearnego. Jeśli negocjacje się powiodą, może to doprowadzić do ostatecznego zniesienia przez USA sankcji na dostawy irańskiej ropy na globalne rynku paliw.

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze (1)

  1. Niuniu

    Poza Iranem jest jeszcze Wenezuela. I to jest chyba najłatwiejsza opcja. Wenezuela nikomu spośród sąsiadów nie zagraża. A nie prezydent Maduro wielokrotnie wykonywał rózne gesty świadczące, ze jest bardzo zainteresowany normalizacją stosunków z USA. A embargo choć długotrwałe jakoś nie przynosi spodziewanych efektów. Wprost przeciwnie. Wenezuela zdaje się mimo sankcji i COVIDA stawac na nogi a poparcie dla Maduro wcale nie spada. No i Wenezuela nie zagraża Izraelowi.

Reklama