Reklama

Elektroenergetyka

FSB szuka winnych ujawnienia sprzedaży turbin Siemensa

Fot. RIA Novosti archive
Fot. RIA Novosti archive

W czwartek wieczorem w Sankt Petersburgu rosyjskie służby bezpieczeństwa zatrzymały dyrektora wykonawczego spółki Silowyje Maszyny, Romana Filippowa, podejrzanego o ujawnienie tajemnic państwowych. Sprawa, według rosyjskich mediów, dotyczy skandalu wokół instalacji turbin gazowych Siemensa na Krymie.

O zatrzymaniu dyrektora wykonawczego spółki „Siłowyje Maszyny” jako pierwszy poinformował petersburski portal informacyjny „Fontanka”. Według źródeł serwisu Roman Filippow został zatrzymany przez grupę operacyjną FSB w czwartek wieczorem na jednej z ulic Sankt Petersburga. Zatrzymanie miało nastąpić na podstawie podejrzenia o ujawnienie osobom trzecim niejawnych informacji o charakterze państwowym. Filippow został przesłuchany, a następnie wypuszczony do domu po uprzednim podpisaniu oświadczenia o zakazie wyjazdu za granicę. Obecnie ma być prowadzone śledztwo wyjaśniające czy ujawnienie informacji odbyło się w sposób świadomy przez podejrzanego.

Rosyjskie służby oficjalnie nie udzieliły żadnych informacji na temat powodów zatrzymania Filippowa. Rosyjskie media spekulują jednak, że sprawa dotyczy skandalu wokół dostarczenia na Krym turbin gazowych Siemensa, które zostały przekazane do krymskich elektrowni „wbrew woli” niemieckiego koncernu. Turbiny zostały wyprodukowane przez mającą siedzibę w Sankt Petersburgu spółkę Siemens Technology Gas Turbines, w której 65% udziałów należy do niemieckiego koncernu Siemens AG, zaś 35% do rosyjskiego przedsiębiorstwa Siłowyje Maszyny, której wyłącznym właścicielem jest Aleksiej Mordaszow, jeden z najbogatszych obywateli Federacji Rosyjskiej (2. miejsce na opublikowanej w 2017 r. przez miesięcznik Forbes liście najbogatszych biznesmenów Rosji).

Zobacz także: Turbiny Siemensa na Krymie pomimo unijnych sankcji

Zobacz także: Zobacz także: Trudności z budową elektrociepłowni na Krymie

Zamówienia i zakupu czterech turbin typu SGT5-2000E Siemens, wartych 28 mln euro każda, miała dokonać spółka Technopromeksport (córka-spółka państwowego koncernu Rostech). Zgodnie z umową turbiny były przeznaczone dla elektrowni w Tamaniu w Kraju Krasnodarskim. Na początku lipca Agencja Reuters poinformowała o dostarczeniu dwóch turbin na Krym, co jest złamaniem obowiązujących europejskie firmy sankcji na dostarczanie technologii energetycznych dla rosyjskich przedsiębiorstw na Krymie. Według doniesień Agencji turbiny miały być przeznaczone dla budowanych w Sewastopolu i Symferopolu elektrowni (o mocy 470 MW każda). Doniesienia o próbie obejścia sankcji potwierdzał fakt, że konstrukcja siłowni na Krymie umożliwia instalacje wyłącznie wspomnianych turbin, których jedynym producentem na świecie jest firma Siemens.

Niemiecki koncern zaprzeczył, by w jakikolwiek sposób uczestniczył w transakcji, jednocześnie jednak potwierdził w wydanym oświadczeniu, że co najmniej dwie turbiny zostały przekazane „wbrew woli” firmy na Krym. W konsekwencji niemiecka firma złożyła pozew do sądu arbitrażowego w Moskwie wobec Technopromeksportu, spółki odpowiedzialnej za przekazanie turbin na Krym. Rzecznik prasowy Siemensa poinformował również o powołaniu specjalnej grupy roboczej, która ma zająć się wyjaśnieniem sprawy.

Zobacz także: Rosja nie obawia się wycofania turbin Siemensa z Krymu

Zobacz także: Siemens pozywa rosyjską spółkę

Reklama

Komentarze

    Reklama