Reklama

Gaz

Małecki: amerykańskie LNG jest czytelną alternatywą dla dostaw gazu z Rosji [ROZMOWA]

  • Fot. archiwum Macieja Małeckiego

W rozmowie z serwisem Energetyka24, Maciej Małecki, sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, wypowiedział się na temat szans, jakie niosą za sobą dostawy LNG ze Stanów Zjednoczonych do Polski. Polityk odniósł się także do perspektywy utworzenia nad Wisłą hubu gazowego, zaopatrującego w błękitne paliwo państwa tzw. Trójmorza.

Jakub Wiech: Jakie szanse niosą ze sobą dostawy amerykańskiego LNG do Polski?

Minister Maciej Małecki: Pierwsza dostawa gazu skroplonego z USA do Polski i Europy Środkowo-Wschodniej – przy wsparciu amerykańskiej administracji – jest czytelnym sygnałem dla całej Europy, że Polska aspiruje do roli regionalnego lidera, wokół którego skupią się państwa byłego bloku sowieckiego dziś jeszcze infrastrukturalnie i surowcowo uzależnione od dostaw węglowodorów z Rosji. Na naszych oczach realizuje się testament śp. Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, który jako polski przywódca w latach 2006-2007 nakreślił czytelny plan uniezależnienia naszej części Europy od dostaw surowca ze wschodu. Niestety, rząd Donalda Tuska w imię sojuszu z Kremlem, zatrzymał m.in. realizację budowy korytarza do transportu ropy naftowej Odessa-Brody-Płock-Gdańsk, budowę gazociągu Baltic-Pipe i przede wszystkim w 2010 r. zwiększył uzależnienie Polski od rosyjskiego gazu do 2022 r. na mocy skandalicznego aneksu do umowy jamalskiej.

Jednak dziś determinacja rządu Prawa i Sprawiedliwości przy wsparciu Prezydenta RP Andrzeja Dudy może z jednej strony doprowadzić do zablokowania budowy Nord Stream 2. Kluczowe mogą być tu planowane sankcje amerykańskie wobec koncernów zaangażowanych w ten rozbijający jedność Unii Europejskiej niemiecko-rosyjski projekt. Z drugiej strony amerykańskie LNG jest czytelną alternatywą dla dostaw gazu od Władimira Putina nie tylko dla Polski, ale także dla Ukrainy, Słowacji czy Chorwacji. Gdyby dziś rządziła Platforma Obywatelska na naszych oczach realizował by się plan przyłączania Polski do Nord Stream, który otwarcie popierał Radosław Sikorski. O gazie amerykańskim w ogóle byśmy nawet nie śnili.

Zobacz także: Małecki: Chcemy wyeliminować szarą strefę w sektorze paliwowym [ROZMOWA]

Czy rynki państw Trójmorza staną się płaszczyzną dla rozwoju koncepcji budowy hubu gazowego w Polsce?

Z inicjatywy śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w 2006 r. została podjęta decyzja o budowie pierwszego w regionie Morza Bałtyckiego gazoportu. Otwarty w 2016 r. terminal LNG umożliwia dziś import 1/3 surowca zużywanego rocznie w Polsce. Po planowanej rozbudowie do 7,5 mld m3 przepustowości gazoportu oraz po zakończeniu na przełomie lat 2022/2023 budowy korytarza norweskiego, którym będziemy mogli sprowadzić co najmniej 7 mld m3 gazu ziemnego, Polska ze swoją infrastrukturą ma szansę stać się hubem gazowym dla całej Europy Środkowo- Wschodniej, w tym dla Ukrainy. Polska powinna po zakończeniu kontraktu jamalskiego 31 grudnia 2022 r. ze swoim zdywersyfikowanym koszykiem importowym błękitnego paliwa aspirować do roli poważnego eksportera gazu ziemnego na rynkach Trójmorza.

Czy nacisk kładziony na dostawy LNG dla obszaru Trójmorza przełoży się na decyzję o ewentualnej budowie pływającego terminala LNG w Zatoce Gdańskiej?

Ścisła współpraca państw Trójmorza ma na celu efektywniejsze wykorzystanie środków europejskich przy realizacji projektów infrastrukturalnych, w tym energetycznych. Przykładem takiego projektu jest budowa połączeń gazowych na linii północ-południe naszej części Europy. Dlatego tak ważna jest budowa gazoportu Adria w Chorwacji dzięki czemu możliwe będzie połączenie gazowe na linii Świnoujście – chorwacka wyspa Krk. To jest realna infrastrukturalna odpowiedź na rosyjsko-niemiecki projekt Nord Stream, którego celem jest trwałe uzależnienie Europy Środkowo-Wschodniej od rosyjskiego surowca.

Dlatego też terminal pływający LNG w okolicach Gdańska wpisuje się w realizację projektów rozbudowy możliwości importowych do Europy nierosyjskiego surowca. Razem z rozbudowanym gazoportem w Świnoujściu zabezpieczyłby dostawy gazu do Polski po zakończeniu kontraktu jamalskiego. Ewentualna decyzja o budowie terminala pływającego w okolicach Gdańska i rozbudowie tam gazowego systemu przesyłowego uzupełniałaby całościową alternatywę bezpiecznych dostaw LNG na wypadek np. opóźnień w realizacji projektu budowy korytarza norweskiego i kolejny element infrastruktury pozwalający na import do państw Trójmorza nierosyjskiego surowca. Taka decyzja musi być jednak poprzedzona wnikliwą analizą.

Dziękuję za rozmowę.

Reklama

Komentarze

    Reklama