Reklama

Portal o energetyce

3 kluczowe dni – na tę decyzję Trumpa czeka PKN Orlen i Grupa Lotos [KOMENTARZ]

Fot. Energetyka24

W ciągu zaledwie trzech dni prezydent Stanów Zjednoczonych, Donald Trump, musi podjąć decyzję o przyszłości porozumienia nuklearnego z Iranem. Będzie ona miała duże znaczenie dla polityki zakupowej polskich firm paliwowych.

Porozumienie nuklearne zawarte w 2015 r. pomiędzy krajami Zachodu i Iranem było flagową inicjatywą byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych Baracka Obamy. Doprowadziło ono do zniesienia części sankcji nałożonych na Republikę Islamską i wzrostu eksportu irańskiej ropy do Europy. Proces ten w 2016 i 2017 r. zaczął przybierać niebezpieczny obrót dla Rosji, dla której ropa z Iranu stanowi bezpośrednią konkurencję ze względu na podobną specyfikację surowca.

Polskie firmy paliwowe PKN Orlen i Grupa Lotos korzystały z powrotu Iranu na światowe rynki naftowe. Do Gdańska zaczęła docierać irańska ropa w ramach zawieranych kontraktów krótkoterminowych. Na przełomie 2016 i 2017 r. coraz częściej spekulowano, że PKN Orlen może zdecydować się na bardziej regularną współpracę podpisując pierwszą umowę średnioterminową z Irańską Narodową Kompanią Naftową (NIOC). Sugerowały to szerokie plany koncernu, w których rozważano wykorzystanie irańskiego surowca do poprawy rentowności rafinerii w Możejkach na Litwie (chodziło o tzw. przerób usługowy) oraz zdywersyfikowanie dostaw ropy do czeskich aktywów PKN Orlen poprzez ropociąg Adria (biegnącego przez Chorwację w kierunku Węgier, gdzie łączy się z systemem rurociągowym Przyjaźń dostarczającym ropę z Rosji do Czech).

Planów tych nie udało się Orlenowi zrealizować ze względu na dynamikę międzynarodową. Donald Trump mimo, że dwukrotnie autoryzował porozumienie nuklearne z Iranem (robi to co 150 dni) powoli zaostrzał retorykę wobec tego kraju. Znalazło to odzwierciedlenie w planach polskich spółek. Umowę średnioterminową PKN Orlen podpisał nie z Irańską NIOC, ale saudyjskim Saudi Aramco. Jednocześnie do Gdańska zaczęła docierać amerykańska ropa. Większość analityków jednoznacznie odczytało ten fakt jako zmianę polityki zakupowej.

Mimo tego, jeszcze w listopadzie 2017 r. w związku z zawirowaniami na Bliskim Wschodzie (m.in. konfliktu irackich Kurdów z władzami centralnymi) PKN Orlen po niemal rocznej przerwie znów sięgnął po dostawę irańską. Pokazało to, że kanały komunikacyjne polskiej spółki budowane przez ostatnie lata w Iranie nadal istnieją i mogą zostać uruchomione przy zmianie koniunktury politycznej. Ze względu jednak na sytuację międzynarodową na to się jednak nie zanosi.                 

Bardziej prawdopodobna od normalizacji relacji amerykańsko-irańskich, której sprzyjałoby kolejne autoryzowanie porozumienia nuklearnego i zaprzestanie jego podważania przez Waszyngton, jest kontynuacja obecnej polityki ze względu na trwające w Iranie protesty, a docelowo jej zaostrzanie. W przypadku realizacji takiego scenariusza kontakty polsko-irańskie, dziś wykorzystywane już sporadycznie z powodu postawy amerykańskiego prezydenta, mogłyby zostać zamrożone na wiele lat. Miałoby to zresztą dużo szersze implikacje dla procesu dywersyfikacji dostaw ropy do Polski.

Izolowany Iran to większe ryzyko destabilizacji Zatoki Perskiej, która stanowi dla naszego kraju coraz ważniejszy obszar, z którego importuje się ropę i gaz ziemny. Paradoksalnie chaos na tym akwenie mógłby sprzyjać nie tylko Rosji dostarczającej do Europy Środkowej węglowodory poprzez swoje rurociągi, ale również Stanom Zjednoczonym, które mają wobec tego obszaru świata podobne plany. Izolacja Iranu nie tylko wpłynęłaby więc na zawężenie liczy dostawców ropy do Polski, co nie jest korzystne, ale także podsyciła „zimną wojnę” w energetyce. Jej dynamika byłaby trudna do przewidzenia. 

Krótkoterminowo zjawisko to mogłoby ograniczyć energetyczną dominację rosyjską w Europie Środkowej, jednak średnioterminowo mogłoby powodować polityczne ukierunkowanie importu węglowodorów do Polski na Stany Zjednoczone bez względu na opłacalność takiego procesu. Tymczasem nasz kraj powinien dążyć do zbudowania szerokiego portfela dostawców, w taki sposób by realizowane dostawy były odporne na zawirowania polityczne i atrakcyjne cenowo.

Zobacz także: Bałtyckie szanty w branży ropy i gazu. Podsumowanie 2017 roku

 

 

Reklama

Komentarze

    Reklama