Reklama

OZE

CBA aresztowała 7 byłych pracowników PGE Energia Odnawialna

Fot.:PGE EO
Fot.:PGE EO

Centralne Biuro Antykorupcyjne w kilku miejscach w kraju zatrzymało w czwartek siedem osób podejrzewanych w sprawie nieprawidłowości przy zakupie Elektrociepłowni Przeworsk - w jednym z wątków tzw. afery podkarpackiej.

Jak dowiedziała się PAP, w tle sprawy jest spółka powiązana z "Panama Papers".

Piotr Kaczorek z wydziału komunikacji społecznej CBA powiedział PAP, że agenci z rzeszowskiej delegatury Biura zatrzymali czworo byłych członków zarządu PGE Energia Odnawialna SA - prezesa Wojciecha A., Jacka P., Krzysztofa K. i Marzannę Ch., byłego Dyrektora Departamentu w PGE Energia Odnawialna SA Bogdana Z., rzeczoznawcę majątkowego oraz prezesa zarządu spółki E. z branży energetycznej Piotra M.

Do zatrzymań, dokonanych przez funkcjonariuszy rzeszowskiej delegatury CBA, doszło w Poznaniu, pod Bydgoszczą, w Warszawie i w Szczecinie - powiedział PAP. O zatrzymaniu siedmiu osób przez CBA informowała wcześniej Prokuratura Krajowa.

"Po zakończeniu czynności śledczych i przeszukań wszyscy zostaną przewiezieni do Katowic - do nadzorującego śledztwo CBA śląskiego wydziału zamiejscowego departamentu ds. przestępczości zorganizowanej i korupcji Prokuratury Krajowej, gdzie usłyszą zarzuty dotyczące m.in. wyrządzenia szkody majątkowej w wielkich rozmiarach" - powiedział PAP Kaczorek. Za takie przestępstwa grozi kara od roku do 10 lat pozbawienia wolności.

Wyjaśnił, że chodzi o zakup Elektrociepłowni w cukrowni w Przeworsku za 22 mln zł przez PGE Energia Odnawialna SA. Według śledczych, taka kwota wydana w 2010 r. na zakup niedziałającej elektrociepłowni była marnotrawstwem.

"Elektrociepłownia była zlokalizowana w budynkach starej Cukrowni Przeworsk i miała produkować ekologiczną energię. Jej właścicielem została kilka lat wcześniej, za wielokrotnie mniejszą kwotę, prywatna spółka E. z branży energetycznej" - powiedział PAP Kaczorek.

Ustalenia funkcjonariuszy CBA wskazują, że transakcja nie miała żadnych podstaw ekonomicznych - generator prądu był wyeksploatowany, nie było także możliwości dostarczania ciepła, a samo miasto nigdy nie było zainteresowane zakupem ciepła z tego źródła - dowiedziała się PAP.

Według śledczych, urządzenia nie były używane od momentu zakupu, a ich wartość tuż po transakcji była szacowana przez PGE EO, jak cena złomu. Biegli rzeczoznawcy mieli dokonać poświadczających nieprawdę wycen i operatów szacunkowych przedsiębiorstwa Elektrociepłowni Przeworsk - również ich obejmuje śledztwo w tej sprawie.

Transakcja wiąże się z tzw. aferą podkarpacką, ponieważ doszło do niej, gdy podejrzany w sprawie afery poseł PSL Jan Bury pełnił funkcję sekretarza stanu w Ministerstwie Skarbu Państwa.

Kaczorek podał, że w tle sprawy są fikcyjne faktury i możliwość wyprowadzenia milinów złotych poprzez jedną ze spółek z raju podatkowego zarejestrowaną na Gibraltarze. Jej adres przewija się w dokumentach znanych, jako "Panama Papers" - informacji o lokowaniu środków lub praniu pieniędzy w rajach podatkowych przez prominentne osoby z całego świata.

"Ze zgromadzonych w śledztwie materiałów jednoznacznie wynika, że spółka z raju podatkowego M.E. Ltd. nie wykonywała żadnych prac ani usług związanych z remontem czy sprzedażą Elektrociepłowni Przeworsk, a jednak jej za to zapłacono" - powiedział PAP Kaczorek. Pieniądze te - blisko 1,4 mln euro przekazała polska spółka E. i zostały one wypłacone w krótkim okresie w gotówce przez bank w Liechtensteinie - zaznaczył. Część pieniędzy miała trafić też na konta dwóch innych zagranicznych spółek - dodał Kaczorek.

Adres spółki M.E. Ltd. jest taki sam, jak adres 9 innych spółek, które zajmowały się "praniem pieniędzy" w ujawnionych materiałach "Panama Papers", a jej dyrektor - mieszkaniec Dubaju - widnieje w ogólnodostępnych publikacjach dotyczących tej sprawy - podkreślił Kaczorek.

Prok. Piotr Żak ze śląskiego wydziału Prokuratury Krajowej potwierdził w rozmowie z PAP zatrzymanie siedmiu osób. Przed wykonaniem czynności z ich udziałem nie chciał jednak mówić, o co są one podejrzewane. "Na polecenie prokuratora śląskiego wydziału Prokuratury Krajowej zostało zatrzymanych siedem osób. Jest to jeden z wątków tzw. afery podkarpackiej" - powiedział prok. Żak. Potwierdził, że wśród zatrzymanych są b. członkowie zarządu PGE EO.

Według prokuratury, czynności z udziałem zatrzymanych w Katowicach rozpoczną się prawdopodobnie w czwartek po południu.

Na podstawie zawiadomienia CBA sprawę od listopada 2013 r. prowadzi katowicka prokuratura. Po zmianach organizacyjnych w prokuraturze prowadzi ją wydział zamiejscowy PK. Początkowo wszczęto je pod kątem nadużycia uprawnień przez członków zarządu Elektrowni Kozienice i funkcjonariuszy publicznych w związku z postępowaniem przetargowym. Postępowanie ma jednak znacznie szerszy zakres. Do Katowic trafiły też niektóre wątki z postępowania toczącego się wcześniej w Warszawie.

W katowickim śledztwie zarzuty usłyszało już ponad 20 osób. Są wśród nich m.in. b. poseł i b. szef klubu parlamentarnego PSL Jan Bury, b. szefowie rzeszowskich prokuratur oraz podkarpacki biznesmen z branży paliwowej Marian D. Pod koniec września ub. roku CBA poinformowało o zatrzymaniu pod zarzutem korupcji b. prezesa i b. wiceprezesa Rafinerii Jasło oraz byłego kierownika działu w rafinerii.

Siedem wątków zakończyło się już skierowanymi do sądu aktami oskarżenia, m.in. wiosną ub.r. prokuratura oskarżyła b. prokurator apelacyjną z Rzeszowa Annę H., której zarzucono popełnienie sześciu przestępstw, m.in. korupcję i przekroczenie uprawnień.

Na początku br. PK poinformowała o skierowaniu aktu oskarżenia przeciwko b. szefowi Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie Zbigniewowi N. Chodzi m.in. o przyjęcie łapówek na kwotę kilkuset tysięcy złotych w zamian za powoływanie się na wpływy w różnych instytucjach.

W innym wątku postępowania we wrześniu ub. roku PK oskarżyła prezesa Najwyższej Izby Kontroli Krzysztofa Kwiatkowskiego, Burego oraz kontrolera w rzeszowskiej delegaturze NIK o przestępstwa nadużycia władzy przy obsadzaniu stanowisk w Izbie. Żaden z nich nie przyznał się do zarzucanych czynów.

Jak wcześniej podawała prokuratura, podstawą formułowanych wobec podejrzanych zarzutów są m.in. zeznania świadków, wyjaśnienia innych podejrzanych, a także treść zarejestrowanych rozmów telefonicznych.

ML/PAP

  • PGE
Reklama

Komentarze

    Reklama