Reklama

Wiadomości

Tusk „ma zaufanie” do Czarneckiej. Media: trafiła na listę do dymisji

Marzena Czarnecka
Marzena Czarnecka
Autor. Kancelaria Premiera / @PremierRP / X/Twitter

Premier Donald Tusk deklaruje, że jest „spokojny” i „ma zaufanie” do minister przemysłu Marzeny Czarneckiej. Inaczej sprawę przedstawia RMF FM, którego dziennikarze ustalili, że po ostatniej wypowiedzi ws. spółek energetycznych, szefowa MP trafiła na listę osób do ewentualnej dymisji.

W wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” Czarnecka powiedziała, że planowane jest powiązanie kopalń węgla kamiennego z elektrowniami węglowymi i przypisanie konkretnych kopalń do elektrowni spółek energetycznych. Jak dodała, nie podjęto decyzji co do konkretnego wydzielenia elektrowni ze spółek, ale konieczne jest połączenie dostaw węgla z kopalń do elektrowni.

Zareagowała na to giełda. W środę akcje największej kontrolowanej przez państwo spółki energetycznej – PGE – straciły na GPW na zamknięciu ponad 8,5 proc., Enea straciła niemal 7 proc., a notowania Taurona spadły o niespełna 1,5 proc. Na otwarciu akcje PGE spadały o 5,7 proc., Taurona o 5,2 proc., a Enei o ponad 11 proc.

Reklama

Tusk: mam zaufanie do Czarneckiej

– Mam zaufanie do pani minister, jest bardzo kompetentna.(…) Jestem spokojny co do trafności oceny pani minister przemysłu – stwierdził premier Donald Tusk, pytany o tę sprawę.

Jak dodał, Czarnecka spędziła ostatnie dni na rozmowach zarówno z menedżerami spółek z sektora, jak i ze związkami zawodowymi. Szef rządu zastrzegł, że nie wie, jakie są giełdowe konsekwencje dla spółek.

RMF FM: Czarnecka na liście do dymisji

Inaczej sytuację przedstawiają media. Dziennikarze RMF FM ustalili, że minister przemysłu została „wpisana na listę osób do ewentualnej dymisji”. Powodem jest oczywiście wspomniany wywiad dla „Rzeczpospolitej” i jego skutki.

Reklama

Sytuację komplikuje dodatkowo odcięcie się Ministerstwa Aktywów Państwowych i jego szefa Borysa Budki od deklaracji ws. „przypisania kopalń”. – Pierwszym etapem jest rzeczywiście wydzielenie aktywów węglowych, ale finalnie poza grupy energetyczne. Tylko nie jeden wielki moloch, tak jak chciał PiS, a mniejsze podmioty, które będą łączyły wytwarzanie ze źródłami węglowymi do czasu, kiedy będzie to niezbędne – przekazał PAP Biznes Budka.

Reklama
Źródło:PAP / Energetyka24
Reklama

Komentarze

    Reklama