Reklama

Gaz

Gazprom: "Możemy zostać uwikłani w sprawę Jukosu"

  • Satelita TDRS-M podczas testów wibracyjnych. Fot. Boeing

Gazprom ostrzegł potencjalnych inwestorów, zainteresowanych jego euroobligacjami, że choć nie był stroną sporu, to może zostać uwikłany w procesy sądowe, których celem będzie egzekucja odszkodowań na rzecz byłych udziałowców Jukosu.

„Ostatnie decyzje sądów, wydane przeciwko Federacji Rosyjskiej z powództwa Hulley Enterprise Limited, Jukos Universal Limited oraz Veteran Petroleum Limited, mogą narazić nas na ryzyko ewentualnego sporu i przymusowego postępowania egzekucyjnego” - informuje Gazprom w notatce. 

Spółka podkreśla, że decyzja trybunału dotyczyła Federacji Rosyjskiej i nie powinna w żadnym stopniu mieć wpływu na działalność koncernu lub jego aktywa. Gigant uznał ewentualne roszczenia za „nierozsądne”, zauważając równocześnie, że wnioskodawcy publicznie oświadczyli, iż kolejnym krokiem może być próba egzekucji odszkodowań właśnie na państwowych przedsiębiorstwach, posiadających majątek poza granicami kraju. „Choć uważamy potencjalne roszczenia za bezpodstawne, to możemy zostać zmuszeni do udziału w postępowaniu (…) Jeśli nie uda nam się obronić, to niektóre aktywa mogą zostać zajęte - co miałoby negatywny wpływ na wyniki finansowe oraz naszą działalność” - czytamy w komunikacie.

Ekspert cytowany przez gazetę RBC twierdzi, że nie można wykluczyć zajęcia majątku koncernu. W jego opinii, zauważalna jest tendencja do wycofywania z systemów prawnych wielu krajów tzw. zasłony korporacyjnej. Oznacza to, że w niektórych przypadkach państwo może przyjąć odpowiedzialność za działalność spółek będących jego własnością, ale równocześnie w pewnych sytuacjach zobowiązania państwa mogą być egzekwowane na aktywach, które należą do niego tylko w sposób pośredni.

Przypomnijmy, że latem 2014 roku Trybunał w Hadze zasądził na rzecz byłych udziałowców Jukosu odszkodowanie w wysokości ponad 50 miliardów dolarów -  39,97 mld $ dla Hulley Enterprise Limited, 1,9 mld $ dla Jukos Universal Limited oraz 8,2 mld $ dla Veteran Petroleum Limited. Niemal dokładnie dwanaście miesięcy później, w czerwcu br., doszło do zajęcia przez komorników rosyjskich aktywów we Francji oraz Belgii. Spotkało się to ze zdecydowaną reakcją Kremla, który ustami Andrija Biełousowa (doradcy ekonomicznego Władimira Putina) oświadczył, że tego rodzaju działania są „mieczem obosiecznym” i wywołają stosowną kontrakcję. Dodał również, że FR zawiesiła regulowanie zobowiązań wobec francuskich przedsiębiorstw z obawy, że także one zostaną zajęte. Zapowiadano „ukaranie” w podobny sposób firm z pozostałych krajów, które zdecydowały się na egzekucję. 20 czerwca prezydent FR powiedział, że Rosja nie uznaje wyroku trybunału, ponieważ pomimo podpisania w 1991 roku Europejskiej Karty Energetycznej nie jest jej stroną - najpierw odwlekano w czasie ratyfikację dokumentu, a następnie całkowicie z niej zrezygnowano. W sierpniu Duma opublikowała projekt uchwały, która na zasadzie wzajemności ogranicza ochronę zagranicznych aktywów na terytorium Rosji. W praktyce oznaczałoby to umożliwienie konfiskaty mienia państw, które wykonując wyroki sądów dopuszczą do zajęcia ruchomości oraz nieruchomości należących do Federacji Rosyjskiej.

Historia, której finałem jest wspomniany wyrok, rozpoczęła się w roku 2003, kiedy to rosyjskie służby podatkowe, z pobudek politycznych, oskarżyły Jukos o oszustwa podatkowe związane z wykorzystaniem firm zarejestrowanych w rajach podatkowych. Należności naliczone z tego tytułu opiewały na kwotę 700 miliardów rubli. Ze względu na niezdolność koncernu do pokrycia tego długu, władze rozpoczęły postępowanie upadłościowe, w wyniku którego aktywa Jukosu sprzedano na aukcji (znacznie poniżej wartości), a sama spółka została zlikwidowana. Jej prezes, Michaił Chodorkowski, trafił na wiele lat do kolonii karnej.

Zobacz także: Berlin zajmie aktywa rosyjskie w Niemczech? „Test solidarności”

Zobacz także: Komornicy ruszają po rosyjskie aktywa. Kreml grozi odwetem

Reklama

Komentarze

    Reklama