Reklama

Gaz

„URE mówi - bierzcie pożyczki, zadłużajcie się". Strategiczne inwestycje mogą być zagrożone? [WYWIAD]

Fot. www.psgaz.pl
Fot. www.psgaz.pl

„URE stoi na stanowisku, że powinniśmy pozyskiwać środki na rynku finansowym. Tymczasem grupy kapitałowe mają swoje ograniczenia w zakresie pozyskiwania finansowania. URE mówi - bierzcie pożyczki, zadłużajcie się, macie majątek i jesteście bezpieczni” - mówi w wywiadzie Jakub Kowalski, Członek Zarządu ds. Operacyjnych w Polskiej Spółce Gazownictwa.

Reklama

Jakub Kajmowicz: Jak wojna wpłynęła na sytuację PSG oraz realizowanych przez Was inwestycji?

Reklama

Jakub Kowalski, Członek Zarządu PSG ds. operacyjnych Po wybuchu wojny ceny materiałów budowlanych, m.in. stali poszły mocno w górę. W ostatnim czasie zaczęły one spadać, ale mimo to koszt realizacji naszych inwestycji, mówię przykładowo o gazociągach stalowych, czyli tych o większych średnicach, zdecydowanie wzrósł. W realizowanych już inwestycjach musimy rozmawiać z naszymi wykonawcami, bo rozumiemy pojawienie się czynników niezależnych od nich. Korzystamy z różnych praw zapisanych w umowach i staramy się w taki sposób postąpić, żeby te inwestycje były dalej realizowane. To jest na pewno jeden z efektów oddziaływania wojny na nas i na rynek wykonawców. Znacząco rosną też koszty funkcjonowania naszych wykonawców, którzy często zatrudniają pracowników z Ukrainy. W większości to mężczyźni, którzy wrócili bronić swoich domów.

A pozostałe?

Reklama

Widać wyraźnie, że klienci indywidualni poszukują innych źródeł energii niż wyłącznie przyłączanie się do sieci gazowej. Część wybiera pompy ciepła wspomagane fotowoltaiką, co wymaga jednak poniesienia dużo większych wydatków na inwestycję. Wśród odbiorców indywidualnych wyraźnie widać spadek zainteresowania inwestycjami budowlanymi, a co za tym idzie przyłączeniem do sieci gazowej. Do końca czerwca klienci złożyli o 50 proc. mniej wniosków o warunki przyłączenia w porównaniu z analogicznym okresem 2021 r. W pierwszych 6 miesiącach bieżącego roku podpisaliśmy również o 60 proc. mniej umów, niż do końca czerwca roku poprzedniego. Dla nas to istotna zmiana, która będzie musiała mieć odzwierciedlenie w strategii PSG.

To dużo, jaka jest przyczyna?

Myślę, że po pierwsze to wzrost ceny gazu – od ostatniego kwartału ubiegłego roku tej kwestii towarzyszy duży niepokój i zastanawianie się, ile gaz będzie kosztował w dalszej perspektywie. Do naszych przyszłych klientów docierają też medialne dyskusje, o możliwych ograniczeniach dostępności gazu w Europie w wyniku działań wojennych i polityki Rosji. Wspomina się również, że unijni urzędnicy rozważają wprowadzenie w przyszłości zakazu montowania kotłów gazowych w nowobudowanych budynkach. Chociaż 6 lipca Parlament Europejski zgodził się, aby gaz uznać w okresie przejściowym odchodzenia od węgla za "zieloną energię". Pozwoli to na uzyskiwanie wsparcia finansowania inwestycji w źródła gazowe z funduszy europejskich.

Wzrost kosztów materiałów oraz wykonawców powoduje nieefektywność ekonomiczną części inwestycji. Suma ryzyk sprawia, że wielu klientów poszukuje źródła ogrzewania, które mogłoby ich uniezależnić od tych czynników.

Zmieńmy temat, na jakim jesteśmy dzisiaj etapie, jeśli chodzi o wodór i sieć dystrybucyjną?

Generalnie nie potwierdzamy huraoptymizmu tych wszystkich, którzy mówią, że za chwilę sieciami gazowymi będziemy przesyłać wodór. Na tą chwilę nie widzimy wielkoskalowych producentów, od których mielibyśmy go odbierać i odbiorców, którym mielibyśmy ten wodór dostarczać. Nasze testy pokazują, że wodór zatłoczony do dużej części odcinków już istniejących, szybko z nich ucieka.

To znaczy?

Nie ma możliwości efektywnej dystrybucji wodoru istniejącą siecią gazową. Pracujemy nad tym, żeby jeśli zajdzie potrzeba, być gotowymi do budowy wodorociągów. Pierwszy taki projekt badawczy już ma miejsce, za chwilę będziemy mieli na tapecie budowę pierwszego wodorociągu dla jednego z liderów polskiej energetyki. Natomiast wszystkie sieci, które będziemy budować lub modernizować, będą przystosowane do tego, żeby mógł nimi popłynąć wodór i biometan, bo i w tym zakresie mamy ograniczenia.

Jakie?

Chodzi tu m.in. o możliwości przyjmowania biometanu do naszej sieci dystrybucyjnej, wynikające z tzw. strefy chłonności. W niektórych miejscach biogazownie produkują więcej gazu niż mogą go odebrać przyłączeni do sieci klienci. Mam tu na myśli przede wszystkim godziny nocne w okresie letnim, kiedy zakłady produkcyjne nie działają, a odbiorcy domowi nie zużywają gazu. W takich sytuacjach nie mamy możliwości odebrania biometanu od biogazowni. Musimy zbudować system, który pozwoli sprawnie przyjmować biogaz do sieci dystrybucyjnej i dalej rozprowadzać go do większej liczby odbiorców.

Czytaj też

Czyli patrząc generalnie, jak wygląda sytuacja w przypadku biometanu?

W większości Polski biometan możemy przyjmować do istniejącej sieci, o ile będzie on posiadał parametry zrównane z gazem ziemnym. Zgodnie z przepisami, w sieci musi znajdować się gaz o odpowiedniej wartości ciepła spalania. Nie możemy obniżać jakości paliwa, poprzez wpuszczenie biometanu o niższych parametrach niż dopuszczalne określone w Instrukcji Ruchu i Eksploatacji Sieci Dystrybucyjnej.

Z tym jest kłopot, ponieważ instalacje do podnoszenia parametrów biometanu kosztują niemałe pieniądze. Musi powstać system wsparcia, który uwzględni również koszty inwestycji doprowadzającej biometan do sieci gazowej. Jeśli będzie finansowanie to dalej już sobie poradzimy. Bo nawet jeśli będziemy mieć kłopot z chłonnością w danej strefie, to technicznie istnieje możliwość wprowadzenia nadmiaru biometanu do gazociągu wysokiego ciśnienia.

O jakiej skali mówimy obecnie?

Wydaliśmy ponad sto warunków przyłączenia dla biogazowni. W najbliższych dniach podpisujemy drugą umowę przyłączeniową. Obie powinny być zrealizowane do końca lipca 2024. Uważamy, że dopiero zakończenie prac legislacyjnych spowoduje przyspieszenie podpisywania kolejnych umów.

Jeden z profesorów biorących udział w Kongresie Polskiego Przemysłu Gazowniczego zwrócił uwagę, że tam gdzie ma powstać najwięcej biogazowni sieć dystrybucyjna jest dość „skąpa"...

Jeśli koszt opłat za wybudowanie przyłącza liczącego w przypadku niektórych biogazowni np. kilka kilometrów nie zrekompensuje się biogazowni przychodami ze sprzedaży wyprodukowanego gazu, to takie biogazownie nie wystąpią do PSG z wnioskiem o określenie warunków przyłączenia do sieci gazowej i będą szukać innych rozwiązań. Dlatego logicznym wydawałoby się budowanie biogazowni w miejscach zlokalizowanych bliżej naszych sieci lub w rozwiązaniach wyspowych z klientami o stałych poborach i alternatywie wytwarzania przez biogazownie energii elektrycznej.

A na czym polega Wasz problem z finansowaniem inwestycji?

Zgodnie z przepisami prawa odbiorcy końcowi powinni pokrywać 25 proc. kosztów przyłączenia. W ostatnim roku opłaty za przyłączenie wniesione przez klientów stanowiły średnio poniżej 18 proc. nakładów jakie PSG poniosła na inwestycje. Oznacza to, że pozostałe ponad 80 proc. środków PSG musi pozyskać i jako środki własne przeznaczyć na inwestycje. Tym samym PSG musi się ciągle zadłużać, ponieważ w taryfie środki te są PSG zwracane w perspektywie 20 lat. Pracujemy nad nowymi modelami finansowania, chcielibyśmy aby klienci sami mogli zapewniać brakujące na inwestycje środki.

Mówi pan o rozwiązaniu opcjonalnym czy obligatoryjnym?

Byłoby to rozwiązanie opcjonalne wyłącznie dla klientów, którzy sami zgłoszą chęć zapewnienia finansowania przyłączenia do inwestycji. Dzisiaj takich klientów nie brakuje. Deweloperzy, kiedy do nas przychodzą, mówią, że w skali ich inwestycji koszt przyłącza jest raczej niewielki. Więc gdyby mieli możliwość, to by za to zapłacili. Taki model byłby wykorzystywany wyłącznie w przypadku wyczerpanie własnych środków na inwestycje i jednoczesnego zgłoszenia przez klienta chęci zapewnienia takiego finansowania.

I URE tego nie rozumie?

URE stoi na stanowisku, że powinniśmy pozyskiwać środki na rynku finansowym. Tymczasem grupy kapitałowe mają swoje ograniczenia w zakresie pozyskiwania finansowania. URE mówi - bierzcie pożyczki, zadłużajcie się, macie majątek i jesteście bezpieczni. My uważamy z kolei, że jeśli polityka państwa nie ulegnie zmianie, to spółka nie będzie w stanie sfinansować wszystkich inwestycji i chociażby zapewnić, aby gaz w najbliższych kilkunastu latach był paliwem przejściowym dla przedsiębiorstw energetyki zawodowej. Musimy więc wspólnie wypracować działania, aby gaz mógł do nich dopłynąć.

Więc skąd wziąć pieniądze?

Uzyskaliśmy potwierdzenie tego, że wykonujemy działalność w warunkach monopolu naturalnego, w związku z czym wsparcie finansowe działalności inwestycyjnej PSG nie zostanie uznane za nieuzasadnioną pomoc publiczną. Publiczne środki mogłyby zatem do nas popłynąć, żebyśmy mogli realizować działalność przyłączeniową.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmowa została zrealizowana podczas VIII Kongresu Polskiego Przemysłu Gazowniczego w Łodzi.

Reklama

Komentarze

    Reklama