Reklama

Gaz

Europa mądra po szkodzie? Wnioski po awarii w Baumgarten [KOMENTARZ]

Stacja w Baumgarten. Fot. OMV
Stacja w Baumgarten. Fot. OMV

We wtorek tuż przed godziną 9 rano doszło do wybuchu w stacji przesyłowej gazu w austriackim Baumgarten. Na skutek eksplozji zginął jeden z pracowników zakładu, a 21 zostało rannych. Z powodu awarii całkowicie został wstrzymany przesył surowca do Włoch, Węgier i Słowenii. Incydent zmusza do refleksji na temat bezpieczeństwa dostaw gazu w Europie. 

Przerwa w dostawach gazu

Położony w tuż przy austriackiej granicy ze Słowacją hub gazowy w Baumgarten to jeden z kluczowych elementów infrastruktury gazowej w Europie. Do stacji przez austriacki łącznik przesyłanych jest ok. 57 mld m3 rocznie, czyli ok. 10% całego zapotrzebowania krajów Europy na "błękitne paliwo". Znaczną jego część, do 47 mld m3 rocznie, stanowi gaz ziemny z Rosji (ok. 1/3 całości rosyjskiego gazu przesyłanego do Europy), który jest dostarczany tranzytem przez Ukrainę i Słowację. Pozostała część surowca odbieranego w Baumgarten przesyłana jest z Norwegii i innych krajów. Stąd gaz jest przepompowywany dalej na południe – do Włoch, Słowacji i Chorwacji, a także na zachód do Niemiec i Francji oraz na południowy-wschód do Węgier.

Zobacz także: Ile może Trójmorze, czyli realizm w czasach euforii [ANALIZA]

W wyniku awarii czasowo wstrzymano przesył surowca do Włoch, Węgier i Słowenii. Jak poinformował włoski minister energii Carlo Calenda wypadek doprowadził do „poważnych problemów” w dostawą surowca, w związku z czym postanowiono ogłosić stan nadzwyczajny w sektorze gazowym. Niezbędne dostawy zostały realizowane dzięki włoskim zapasom przechowywanym w magazynach gazowych.

Wypadek spowodował obniżenie wolumenu gazu przesyłanego przez Ukrainę o 23% (ok. 200 mln m3 dziennie). Katastrofa spowodowała także wzrost cen za błękitne paliwo. We wtorek rano w ośrodku w Baumgarten za 1000 m sześc. gazu kosztowało 292 dolarów, zaś po wypadku za tę samą ilość surowca z dostawą w środę trzeba było zapłacić już 413 dol., a 1000 m sześc. gazu z natychmiastową dostawą kosztował aż 537 dol. Sytuacja jest szczególnie niekorzystna dla Ukrainy, która dokonuje zakupu rosyjskiego gazu ze Słowacji i Węgier korzystając z rewersu właśnie dzięki hubowi w Baumgarten.

Zobacz także: Ukraina poza Trójmorzem. Polska polityka wschodnia wypływa na nieznane wody [ANALIZA]

„Kto winien?”

Awaria postawiła znak zapytania odnośnie bezpieczeństwa dostaw gazu w przypadku sytuacji nadzwyczajnych i nagłego jego przerwania. W oczywisty sposób wypadek stał się okazją do promocji przez Rosjan potrzeby budowy Nord Stream 2, który miałby rzekomo zabezpieczać Europę przed podobnymi zdarzeniami w przyszłości. W tej sprawie wypowiedział się nawet rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, który wykorzystał zadane mu w tej sprawie na konferencji prasowej pytanie do krytyki stanu technicznego gazociągów tranzytowych na Ukrainie przez które jest transportowany surowiec do stacji w Baumgarten: „Oczywiście w tym kontekście swój wkład w bezpieczeństwo energetyczne Europy mogą wnieść duże projekty międzynarodowe realizowane przez Gazprom” - powiedział Pieskow odnosząc się do konieczności rozbudowy możliwości przesyłu rosyjskiego gazu poprzez Morze Bałtyckie (gazociągiem Nord Stream 2) i Morze Czarne (gazociągiem South Stream).

Zobacz także: "Gazowa kurtyna" - symbol nowej zimnej wojny Rosji z Zachodem [ANALIZA]

Konieczność zagwarantowania dostaw poprzez budowę dodatkowych tras przesyłowych gazu było także wnioskiem wypływającym z wypowiedzi Konstantyna Kosaczowa, przewodniczącego komitetu Rady Federacji Rosyjskiej ds. międzynarodowych: „Poważna awaria techniczna w terminalu w Baumgarten, która spowodowała, że pozbawiona gazu została połowa Europy, wywołuje pytanie o polityczną odpowiedzialność. Kto odpowiada za wieloletnie blokowanie rosyjskiej propozycji dywersyfikacji tras dostaw gazu do Europy?” – pytał retorycznie Kosaczow na swoim profilu na Facebooku wymieniając projekt Nord Stream 2 jako sposób na zagwarantowanie energetycznego bezpieczeństwa krajom Europy Zachodniej.

Warto przy tym przypomnieć, że dzień przed eksplozją informowano o wykorzystaniu przepustowości Nord Stream w rozmiarze przewyższającej jej możliwości przesyłowe. Jak podała agencja Interfax rura na dnie Bałtyku miała być użyta do transportu prawie 166 mln m3 surowca (120% przepustowości). Tego samego dnia spółka Gazprom powiadomiła o wydaniu pierwszego wstępnego pozwolenia na realizację Nord Stream 2 udzielonej przez urząd górniczy w Stralsundzie. Zgoda to pierwszy krok do pozyskania zezwolenia na budowę rurociągu na szelfie kontynentalnym Niemiec.

Zobacz także: Energetyczne realpolitik. Dlaczego Niemcy potrzebują Nord Stream 2 [ANALIZA]

Trudno nie odnieść wrażenia kompleksowości rosyjskiej ofensywy informacyjnej dotyczącej zasadności realizacji dodatkowych tras przesyłu gazu ziemnego z Rosji do Europy. Rosyjscy eksperci i politycy głowiący się nad rozwiązaniem problemów bezpieczeństwa gazowego Europy przemilczają jednak inne możliwość użycia szlaków transportowych "błękitnego paliwa" na europejski rynek. Możliwość ta dotyczy wykorzystania terminali LNG do transportu skroplonego gazu. Obecnie dzięki 29 terminalom LNG Europa posiada możliwość regazyfikacji ok. 210 mln m3 gazu.

Zobacz także: Reakcje rosyjskiej branży energetycznej na dostawy amerykańskiego LNG do Polski [KOMENTARZ]

Realne bezpieczeństwo zamiast pozornego

Istotną jednak przeszkodą w wykorzystaniu tego zabezpieczenia jest brak dostatecznej infrastruktury pozwalającej na swobodny przepływ surowca pomiędzy krajami członkowskimi. Incydent to zatem kolejny argument za dalszą rozbudową dwukierunkowych połączeń transgranicznych w Unii Europejskiej, do czego zresztą są zobowiązani operatorzy systemów przesyłowych na mocy rozporządzenia SoS. Dzięki realnej dywersyfikacji źródeł energii podobne wydarzenia nie doprowadziłyby do sytuacji kryzysowych i nieoczekiwanych podwyżek cen gazu, na czym korzysta główny sprzedawca tego surowca w Europie – Gazprom.

Zamiast zatem postulowanej przez Rosjan zamiany zależności regionu od szlaku ukraińskiego na niemiecki, która w żaden sposób realnie nie zabezpieczy kraje unijne przed skutkami tego rodzaju wypadków (a wręcz przeciwnie - dzięki Nord Stream 1 i 2 nawet do 80% potrzebnej Europie ilości gazu będzie docierać tylko tym jednym szlakiem) należy wdrożyć możliwości, które już istnieją. Może się więc okazać, że awaria w Baumgarten doprowadzi do działań zgoła odmiennych od tych oczekiwanych na Kremlu. 

Zobacz także: Perspektywy rozwoju bunkrowania LNG w regionie Morza Bałtyckiego [ANALIZA]

Reklama

Komentarze

    Reklama