Reklama

Gaz

Debata o Miksie 2050. ,,Kopalnie węgla zamykane są w Polsce, nie w Niemczech” [RELACJA]

Fot. Energetyka24
Fot. Energetyka24

Na dzisiejszej konferencji Forum Energii, zaprezentowano raport dotyczący czterech możliwych scenariuszy dla miksu energetycznego Polski do roku 2050. Dokument ten został skomentowany przez wiceministra energii Andrzeja Piotrowskiego. Polityk przedstawił swoje wątpliwości, co do możliwości prognozowania rozwoju sektora energetycznego oraz zakreślił podstawowe wyzwania związane z tą branżą, przed którym staje rząd w Warszawie.

,,Cieszę się, że ta konferencja odbywa się na terenie Politechniki. To prognostyk, że będziemy dyskutować metodami inżynierskimi, a demagogię zostawimy politykom. Przygotowana została nietrywialna praca, które zawiera modele postępowania. W każdej analizie jej wyniki zależą od przyjętych założeń. Państwo działając jako think-tank posługiwano się danymi dostępnymi publicznie" - powiedział Piotrowski.

,,Patrząc na niektóre przyjęte założenia, musimy zadawać sobie sprawę, że w sektorze energetycznym- czy nam się to podoba, czy nie- następuje bardzo silna ewolucja i ta ewolucja być może będzie podobna do takich sektorów, jak telekomunikacja" - dodał.

,,Państwo podali jako tezę wielkość zapotrzebowania w terawatogodzinach- klasyczne podejście istniejące od lat w energetyce. Zawsze to wewnątrz sektora rozwiązywał się problem, czy ta energia w tym momencie jest potrzebna. I tutaj mamy do czynienia z czymś, co tak eufemistycznie opiszę trzecią prawdą tischnerowską- terawatogodziny przestają być istotne. Przez to, że mamy bardzo silne fluktuacje, z którymi sobie sektor energetyczny prawie nie radzi. To nie jest tak, że wytworzenie terawatogodziny może być czymś gorszym, niż jej niewytworzenie. Liczenie, ile nam potrzeba terawatogodzin staje się rozmawianiem nie na temat" - podkreślił minister.

Zobacz także: Niemieccy eksperci o Energiewende: RFN to wciąż "coal state" [OPINIE]

,,Napisali państwo- czego nie neguję- że w 2020 roku będziemy potrzebować 220 tWh. W zestawieniu z obecnymi produkowanymi 165 tWh rocznie może być prawdopodobne. Ale w tym zostało uwzględnione 16 tWh na samochody elektryczne i pompy ciepła. Teraz odwołuję się do tego inżynierskiego wrażenia. Rząd powiedział, że chciałby, aby w znacznie krótszym okresie po polskich drogach jeździło milion samochodów elektrycznych. Może tak będzie, może nie będzie- ale przyjmijmy, że będzie. Weźmy sobie za przykład Nissana Leafa. Ma pojemność baterii 30 kWh. To- mniej więcej- pozwala mu na przejechanie dystansu, takiego jaki przeciętnie robią ludzie jeżdżąc po mieście tradycyjnymi samochodami, jeszcze trochę zapasu zostaje. Ładując go w nocy przez 6 godzin potrzebujemy 180 kWh. Jeżeli tych samochodów będzie milion, to potrzebujemy 180 GWh dziennie. Powiedzmy, że nie codziennie ładujemy, tylko ładujemy tak, jak to bankierzy czasami liczą, że rok ma 300 dni. To jest 54 tWh. Kto ma rację? Nie wiadomo" - stwierdził Piotrowski.

,,To, co państwo dzisiaj zaprezentują, jest pewnego rodzaju ćwiczeniem intelektualnym typu <<co by było, gdyby>>. Nie chcę odnosić się do tego, że tego na pewno nie będzie, tylko, jeśli by tak było, to co z tego wynika? Chciałbym podkreślić, że np. w scenariuszu węglowym jest istotny udział OZE, o wiele większy następuje w scenariuszu OZE, natomiast co do niektórych przyjętych tutaj założeń mam sporo wątpliwości. To właśnie OZE powodują najwięcej kłopotów z osadzeniem tego w systemie. Zwróćcie państwo uwagę, że po raz pierwszy w pakiecie zimowym dostrzeżono ten problem i odchodzi się od pierwszeństwa OZE w sieci. Wszyscy mówią: w takim razie pojawią się magazyny energii. Tylko tak mówią od 15 lat, a ich ciągle nie ma. Jeżeli stawiamy farmę wiatraków 50-100 MW, to musimy mieć podobnej mocy magazyn, albo inne źródła, które to skompensują. Jak popatrzymy na system niemiecki, to w zasadzie mamy dwa systemy mocowe- OZE i ten drugi" - powiedział.

,,Kiedy popatrzymy na to, gdzie są zamykane kopalnie węgla, to będzie to Polska. Ile kopalni zamknięto w Niemczech? Czy Niemcy zadeklarowały, że odchodzą od węgla brunatnego? To przepraszam, jaką politykę klimatyczną stosujemy?" - zapytał minister.

,,Jesteśmy w stanie- rozbudowując gazoport- doprowadzić to sytuacji, w której będziemy niezależni? Musimy się zastanowić, czy uzależnienie od gazu jest techniczne możliwe. Stawiam tezę, że dalej ta część gazu, którą kupujemy od Rosji będzie miała znaczenie krytyczne. Na tyle krytyczne, że nadal będzie nadawała się do szantażu" - zaznaczył.

,,Jeżeli w tym samym czasie, do 2030 będzie ten sam kierunek polityki środowiskowej, to pozostawienie obecnych elektrowni węglowych będzie graniczyło z cudem. Trzeba będzie przejść do innych technologii wykorzystywania węgla, a więc do gazyfikacji. To są te dylematy, przed którymi stoimy w przypadku podejścia inżynierskiego" - podsumował Piotrowski.

Reklama

Komentarze

    Reklama