Reklama

Gaz

Shell: Będziemy musieli wziąć pod uwagę nowe sankcje wobec Rosji

Fot. frankieleon / Flickr
Fot. frankieleon / Flickr

Shell zamierza wywiązać się ze swoich finansowych zobowiązań wobec projektu Nord Stream 2, ale będzie musiał wziąć pod uwagę nowe amerykańskie sankcje - poinformował Ben van Berden, dyrektor wykonawczy brytyjsko-holenderskiego giganta energetycznego.

W opinii szefa Shella nie jest jeszcze jasnym, w jaki sposób nowe obostrzenia wpłyną na zdolność firmy do uczestnictwa w projekcie Nord Stream 2. Ben van Berden zadeklarował chęć wypełnienia podjętych zobowiązań, dotyczących współfinansowania inwestycji, ale podkreślił równocześnie, że wiele zależy od tego, jak będzie kształtowała się sytuacja po wprowadzeniu sankcji.

Przypomnijmy, że zgodnie z komunikatem Gazpromu połowa kosztów związanych z budową NS2 (mówi się tutaj o kwotach rzędu 9,5 - 9,9 mld euro) miałaby zostać pokryta przez spółki zachodnie, w drodze długoterminowych pożyczek. W połowie czerwca br. Aleksander Miedwiediew, wiceprezes rosyjskiego giganta oznajmił: „Wszystkie środki zostały przelane na konto, tak jak zostało to zaplanowane”.

Gazociąg Nord Stream 2 ma powstać na dnie Bałtyku, równolegle do uruchomionego w 2011 roku gazociągu Nord Stream. Będzie to dwunitkowa magistrala o mocy przesyłowej 55 mld metrów sześciennych surowca rocznie - z Rosji do Niemiec. Według Gazpromu Nord Stream 2 ma być gotowy pod koniec 2019 roku. Projektowi sprzeciwiają się Polska, kraje bałtyckie i Ukraina.

Zobacz także:„Winter is coming": Putin chce zostać królem Północy [KOMENTARZ]

Zobacz także: PGNiG podpisał nowy kontrakt o wartości ok. 4,8 mld zł

Reklama

Komentarze

    Reklama