Reklama

Portal o energetyce

EuroPOWER odpowiedzią na wyzwania polskiej energetyki [podsumowanie konferencji]

  • Fot. R. Surdacki / Defence24.pl

W dniach 9 – 10 listopada 2016 roku w Hotelu Radisson Blu w Warszawie przedstawiciele sektora energetycznego po raz dwudziesty czwarty mieli okazję spotkać się podczas Konferencji Energetycznej EuroPOWER. Głównym Partnerem Medialnym wydarzenia był serwis Energetyka24.com.

Wydarzenie stanowiło platformę wymiany myśli na temat aktualnych problemów i wyzwań, z którymi boryka się sektor energetyczny. Ważną kwestią, która przebijała się w debacie inauguracyjnej było określenie stanu wyjściowego polskiej energetyki w kontekście procesów innowacyjnych oraz omówienie i wyznaczenie trendów rozwojowych. 

„Kształtowanie przyszłości przez przemysł jest naturalnym elementem rozwoju” – podkreślał Andrzej Piotrowski, podsekretarz stanu w Ministerstwie Energii. Dodał równocześnie, że w wielu aspektach „karawana poszła za bardzo do przodu”, ponieważ z jednej strony mówimy o ochronie środowiska, z drugiej natomiast narzekamy na rosnące koszty dla przemysłu. W jego opinii dałoby się pogodzić te dwa porządki, gdyby nie podejście doktrynalne, związane m.in. z wprowadzaniem OZE, które w sensie technologicznym nie nadają się do obsługi szeroko rozumianego przemysłu. Przykładem efektów takiego podejścia są Niemcy, gdzie udział OZE jest bardzo wysoki, ale emisja CO2 wzrosła, ponieważ okazało się, że nie spełniają one wymagań dotyczących efektywności oraz pewności dostaw.

„Jeśli spojrzymy na rozwój energetyki, to okaże się, że techonologia niskoemisyjna nie musi być związana z OZE, ale może być związana na przykład z energią jądrową” – mówił wiceminister Piotrowski. Zwrócił uwagę, że niepewność w budowaniu strategii przemysłowo-energetycznej jest związana z opieraniem jej o kwestie ideologiczne, a nie o twarde fakty naukowo-inżynierskie.

Druga debata wydarzenia poświęcona została strategii rozwoju dla polskiej gospodarki.  Interesująco do tej kwestii podszedł Bolesław Jankowski, wiceprezes PGE, według niego: „Silna rola przemysłu pokazała swoją wartość w czasie kryzysu 2008 roku. Polska ma dobry punkt wyjścia (przemysł to 23% PKB). Teraz chodzi o wzmocnienie przemysłu, poprawę jego rentowności” - stwierdził.

„Moim zdaniem warunki są korzystne. Mamy bazę krajową i wiele inwestycji zagranicznych. Mamy potencjał, przemysł może być kołem zamachowym rozwoju całej gospodarki. Może też być elementem, który kreuje wdrażanie innowacji. Żeby tak się stało potrzeba przewidywalnych i stabilnych warunków. Muszą być i stabilne i konkurencyjne. Istotną kwestią jest też tzw. policy mix. U naszego zachodniego sąsiada mówi się o innowacyjności, ale prowadzi się też politykę która wspiera rożne sektory, również energochłonne, przy jednoczesnym wsparciu branż przyszłościowych. Wierzę, że strategia ta przyczyni się do wprowadzenia właśnie takiej polityki. Ciężka chemia, przemysł cementowy nie będą musiały ociekać poza Polskę. Widzę w tym dużą role dla firm takich jak PGE, które mogą być elementami stabilizującymi i stymulującymi rozwój firm małych, z ich otoczenia. Jest to model współdziałania tych firm” – skonkludował Jankowski.

Podczas konferencji nie zabrakło również czasu na refleksję dotyczącą przyszłości polskiego sektora elektroenergetycznego. Wprowadzenie do dyskusji na ten temat wygłosił Tomasz Dąbrowski, dyrektor Departamentu Energetyki w Ministerstwie Energii, który przedstawił najważniejsze informacje o rynku mocy i pracach prowadzonych w resorcie. Przedstawiciel Ministerstwa Energii podkreślił, że dla Polski rozważano dwa rozwiązania. Wariant I sugerował zastosowanie rynku jednotowarowego (Energy Only Market), który preferuje Komisja Europejska. Wariantem II dla Polski był natomiast rynek dwutowarowy, który wybrały takie kraje, jak: Wielka Brytania, Francja czy część Stanów Zjednoczonych.

Jak wskazał dyrektor Dąbrowski, analiza kosztów i korzyści dla odbiorców energii oraz wytwórców wykazała, że dla Polski zdecydowanie korzystniejszy okazał się wariant II, czyli rynek dwutowarowy. Rozważano tutaj horyzont średnio- lub długoterminowy. Samym celem wprowadzenia rynku mocy w Polsce było oczywiście zapewnienie bezpieczeństwa dostaw energii elektrycznej do odbiorców końcowych.

Paneliści zastanawiali się jak zapewnić, aby konieczność gwarancji i bezpieczeństwa dostaw nie zaburzała mechanizmów konkurencyjnych na rynku. Jak uznał Maciej Bando, to zawsze będzie zaburzenie konkurencyjności – szczególnie w Polsce. Występuje tu bowiem niewielka liczba producentów, a znaczna część jest kontrolowana przez państwo. Jak podkreślił, konkurencja między nimi istnieje, ale opiera się na paliwie. Proces ten na pewno musi być transparentny – podkreślił prezes Urząd Regulacji Energetyki, ważne jest bowiem aby ludzie „wiedzieli za co płacą”.  Wagę transparentności podkreślił również dyrektor Dąbrowski. Dodał także, że jedna interwencja na rynku pociąga następną, a dyskusja na temat rynku mocy nie miałaby dzisiaj miejsca, gdyby ponad 10 lat temu nie rozpoczął się proces związany z OZE. „To, co możemy robić to zagwarantowanie zapewnienia maksymalnego poziomu rynkowości każdego mechanizmu” – zaznaczył przedstawiciel resortu energii.

Najważniejszą kwestią, która przebijała się w czwartej debacie podczas drugiego dnia XXIV konferencji EuroPOWER było omówienie tematyki związanej z gazem i paliwami, w szczególności bezpieczeństwo dostaw do Polski, perspektywy inwestycji w energię gazową czy też przyszłość rynku gazowego. Prof. dr hab. Mariusz Orion Jędrysek stwierdził, że Polska ma potężny potencjał, również jeśli chodzi o surowce energetyczne. Podkreślił w swojej wypowiedzi, że nie ma problemów jeśli chodzi o dostępność surowców energetycznych, istnieją natomiast problemy geopolityczne, społeczne i również technologiczne. „Pojawia się pytanie, czy duże nakłady na redukcję nie byłyby bardziej efektywne wtedy gdyby były skierowane na pochłanianie. To pochłanianie powoduje rozwój biosfery, rozwój rolnictwa, itd.” Według niego te elementy  spowodują rozwój gospodarki opartej na klasycznych węglowych paliwach, przy zachowaniu dobrej biosfery i zdrowej żywności.

Od pewnego czasu bardzo istotnym wątkiem polskiej debaty na tematy energetyczne jest kwestia elektromobilności, nie mogło jej zabraknąć także w czasie prestiżowej konferencji EuroPOWER. Andrzej Kojro z Enei Operator podkreślił, że „Pojawienie się większej ilości pojazdów elektrycznych nie jest nowością dla spółek. Nowością jest skala w związku z planami wicepremiera Mateusza Morawieckiego”. „To może być koło zamachowe polskiej gospodarki, jak budowa Gdyni w II RP. Możemy być punktem odniesienia dla przyszłych pokoleń” – skonkludował menadżer. Piotr Zawistowski z Tauronu podkreślił natomiast, że jego firma już prowadzi projekty związane z elektromobilnością: „Chodzi o Jaworzno gdzie wykorzystuje się autobusy elektryczne (…) Chcielibyśmy żeby te pojazdy były ładowane w tzw. dolinach nocnych, aby nie obciążały systemu elektroenergetycznego. Tu potrzebne jest inteligentne stymulowanie takich zachować wśród konsumentów np. poprzez politykę taryfową, aby opłacało się ładować samochody nocą” – stwierdził.

Ostatnia debata zorganizowana w ramach konferencji dotyczyła nowych tendencji na rynku energii elektrycznej i gazu.  Z kolei Paweł Bakun (Energy Business Unit Director, Orange Polska) zauważył, że energia elektryczna jest towarem bardzo homogenicznym. "Przy niskiej różnorodności trzeba włożyć dużo wysiłku, by stać się atrakcyjnym sprzedawcą" - powiedział. "Powodem tego, że klienci mają niską skłonność do zmiany dostawcy jest przede wszystkim to, iż spotykają oni przeszkody formalne w postaci wysokiego skomplikowania kontraktów. Proces przyłączenia klienta, a zwłaszcza dokumentacja z tym związana jest bardzo skomplikowany. Klienci bywają wręcz przerażeni rozległością kontraktów i innych dokumentów" - stwierdził. Bakun zauważył też, że sama Instrukcja Ruchu i Eksploatacji Sieci Dystrybucyjnej jest dokumentem bardzo trudnym i złożonym. "Powinna ograniczyć się do treści administracyjno technicznej" - powiedział. "Umowa powinna być przejrzysta i zrozumiała, natomiast mamy do czynienia z sytuacją, kiedy coraz bardziej zacieramy jej obraz, staje się ona zagmatwana" - dodał.

Według Bakuna, dużą rolę odgrywa również czas potrzebny na przyłączenie. "Kiedy klient dowiaduje się, że cały proces trwa kilkadziesiąt dni, traci zainteresowanie. Zwłaszcza, że wie, iż analogiczny proces w telefonii trwa kilka godzin. W samym kształtowaniu cen nie dostrzegamy sposobu na skłonienie klienta do zmiany" - dodał.

Zobacz także: Enea dostarczy energię dla Poznania

Zobacz także: PERN przygotowuje się na wypadek wojny naftowej z Rosją

Reklama

Komentarze

    Reklama