Reklama

Portal o energetyce

Krach rosyjskiego"petrostate"? Ceny ropy spadają

  • Ilustracja: Vector Space Systems

Dokładnie dwa lata temu, rosyjski wicepremier Igor Szuwałow w wywiadzie dla The Wall Street Journal stwierdził, że Rosję może czekać niebawem powtórka z kryzysu z 2008 roku. Nastąpił wtedy spadek cen ropy naftowej, zmniejszenie wydatków budżetowych i osłabienie rubla. Dziś w obliczu zachodnich sankcji, korekty wartości baryłki Brent i postępującej rewolucji łupkowej wydaje się, że Moskwę czeka o wiele poważniejsze wyzwanie- bankructwo całego modelu rozwojowego.

Wojny wybuchają a ropa tanieje...

Mimo konfliktów w Iraku, czy na Ukrainie a także epidemii Eboli w Afryce Zachodniej ropa nie drożeje. W ostatnim tygodniu baryłka Brent zaczęła niebezpiecznie zbliżać się do psychologicznego poziomu 100 $ a stanowiąca podstawę rosyjskiego eksportu baryłka Urals spadła poniżej tej granicy. Oczywiście nie są to średnie wartości z całego roku, ale i one zaczynają osiągać niesatysfakcjonujące poziomy dla Rosji (średnia cena roczna dla Brent wynosi w chwili obecnej 108,89 $ za baryłkę). A będzie jeszcze gorzej, wszystko wskazuje bowiem na to, że „czarne złoto” będzie nadal tanieć.

Spadek znaczenia OPEC i rewolucja łupkowa w USA

Systematycznie spada udział państw OPEC w światowym wydobyciu ropy naftowej, powodem takiego stanu rzeczy jest jego wzrost w krajach spoza kartelu. Według informacji Międzynarodowej Agencji Energii (MAE) następuje on na dużą skalę w chwili obecnej w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Brazylii, Malezji, Norwegii i Kolumbii. Szczególnie zmiany w pierwszym z wymienionych krajów wpływają na gwałtowne przeobrażenie światowego rynku naftowego. Chodzi oczywiście o rewolucję łupkową, która już w pierwszym półroczu br. spowodowała, że Stany zepchnęły z piedestału Rosję i Arabię Saudyjską stając się największym światowym producentem „czarnego złota”. Zdaniem MAE, tylko złoże ropy łupkowej Eagle Ford w południowym Teksasie to najbardziej dynamiczny obszar wydobywczy na świecie z rocznym przyrostem 34%. W 2015 r. wydobycie w Eagle Ford ma wynieść 1,6 mln baryłek dziennie.

Waszyngton może przemeblować globalne ceny ropy

Zwiększający się wolumen ropy niekonwencjonalnej w USA powoduje, że w chwili obecnej poziom amerykańskich rezerw „czarnego złota” osiągnął imponujący poziom (w ubiegłym tygodniu 367,02 mln baryłek!), co może skutkować jego sprzedażą za granicę. Na początku sierpnia br. pływający pod singapurską banderą tankowiec BW Zambesi po raz pierwszy od ponad 40 lat wyeksportował ładunek amerykańskiej ropy naftowej. Tym samym zniesienie ograniczeń eksportowych wprowadzonych przez Waszyngton w latach 70tych zdaje się bliskie. W tym kontekście warto wspomnieć o tym, że Energy Information Administration (EIA), będąca częścią amerykańskiego Departamentu Energii, zapowiedziała, że we wrześniu opublikuje dwa raporty analizujące kwestię potencjalnego zniesienia zakazu eksportu amerykańskiej ropy naftowej. Wszystkie te wydarzenia zintensyfikują presję na spadek globalnych cen „czarnego złota”.

Rosja pod presją światowych cen ropy i spadku rodzimego wydobycia tego surowca

To fatalna wiadomość dla Rosji tym bardziej, że jej gospodarczym podstawom zagrozi nie tylko korekta wartości baryłki Brent, ale i spadek rodzimego wydobycia. Raporty MAE dowodzą, że będzie to spowodowane postępującym wyczerpywaniem się eksploatowanych zasobów na Syberii Zachodniej i znacznymi opóźnieniami w eksploatacji nowych złóż. Powodem takiego stanu rzeczy będą m.in. zachodnie sankcje blokujące rosyjskim koncernom dostęp do kapitału i technologii a więc komponentów koniecznych w kontekście eksploracji trudnodostępnych choć obfitujących w węglowodory obszarów Arktyki i Syberii Wschodniej.

Ekspansja jako odpowiedź na bankructwo rosyjskiego modelu rozwojowego

W obliczu zachodnich sankcji, korekty wartości baryłki Brent i postępującej rewolucji łupkowej wydaje się, że Moskwę czeka bankructwo całego modelu rozwojowego. Idea „petrostate” wyczerpała się , odgórnie wdrażana modernizacja Miedwiediewa nie powiodła się... Być może właśnie tym należy tłumaczyć coraz bardziej agresywne działania Kremla, w tym -w niektórych aspektach- wojnę na Ukrainie. 

Reklama

Komentarze

    Reklama